sobota, 18 czerwca 2011

Refleksje zmęczonego wielkomiejskim życiem

Zapytał mnie jeden ze Słuchaczy, co będzie z blogiem, gdy wyjadę na wakacje? No cóż...., komputerek zabiorę ze sobą, ale ten mój t-mobile (dawniej Era) nigdy nad morzem nie miał dobrego zasięgu, a wątpię, by tak od razu miało się coś zmienić, tak więc prawdopodobnie odpoczniecie ode mnie przez kilka dni.  Na dłużej nie planuję wyjeżdżać. Zresztą w ogóle jeszcze nie wiem kiedy i dokładnie gdzie. Rozstania dobrze robią. Może nie te najdłuższe, ale te wakacyjne pozwalają zebrać siły po obu stronach. A mnie tych nowych sił bardzo by się przydało. Życie codzienne w zmęczonym mieście ich nie przysparza, a iglaki, morze i tamto powietrze, regenerują stare kości na długo.Napisałbym , że morze jest sto razy lepsze od spoconych ciał wspinających się na wierzchołki nudnych gór, ale zaraz znajdzie się jakiś ciemniak, który z całego tekstu wywnioskuje, ze trzeba Masłowskiemu w dupę szpilkę wcisnąć, gdyż on akurat woli góry od morza. No bo jakże inaczej, plebs nad morze, yntelygenty w góry. Zauważyłem niebezpieczne zjawisko u siebie w ostatnim czasie, im bardziej się starzeję, tym bardziej pragnę odosobnienia, spokoju i chyba życie w mieście już mi nie służy. Kiedyś myślałem, że jak się zestarzeję, to się wyprowadzę z dala od samochodów, tramwajów, pędzących i zalatanych ludzi, że zostawię ten cały hałas za sobą, a jedyny hałas jaki zabiorę ze sobą, to tylko ten przyjemny, wydobywąjacy się z moich  głośników i najlepszych płyt pod słońcem. Chyba nie ma nic piękniejszego jak budzić się codziennie rano pośród śpiewu ptaków, szumiących pól i drzew. Z dala od wrzeszczących bab spod spożywczego lub warzywniaka. Z dala od tego studenckiego towarzystwa, którego problemy muszę wysłuchiwać podczas codziennej jazdy tramwajem. Nikt z tych młodych i smutnych ludzi nie rozmawia o muzyce, literaturze czy nawet filmie. Nic tylko zaliczenia, kolokwia,... rzygać się chce. Tak, to są ich problemy, ale dlaczego cały tramwaj codziennie musi tego słuchać. Albo, że teraz do pracy już się nie jeździ do Anglii czy Irlandii, tylko do Japonii. I tego typu bełkoty dnia codziennego w tym moim Poznaniu. Masłowski, zostaw to!!!. Wykopnij to jak zmętoloną torebkę po truskawkach. Jak najdalej od siebie. Och, jak potrzebne mi są wakacje, by nie zwariować od tej gonitwy i wysłuchiwania szczurzych problemów współczesnych wykształciuchów. Tak, to bardzo dobre i trafne określenie. Wykształciuchów. Poobrażali się, gdy tak o nich powiedziano. Ale to najbardziej trafne określenie. I jeśli kogoś dotknąłem, to nie mam zamiaru przepraszać, ani udelikatniać słowami tego co myślę. Bo co z tych automatów do pracy i nauki wyrośnie? Kiedy już na samym starcie zabrano im zdolność samodzielnego myślenia, nie pozostawiając żadnej alternatywy. Pamiętacie maszynkę do mięsa u Rogera Watersa? 30 lat temu poruszała mnie ta ciekawa fikcja. Ale wraz z upływem lat przerodziło się to w rzeczywistość. Koszmarną. Niestety, coraz mniej ciekawych ludzi, coraz mniej ciekawych tematów do rozmów (a właściwie ich brak), coraz rzadziej chce się gębę otwierać, bo i po co? Ludzie wrzucają mi na głowę tysiące swoich problemów, zamulając mój umysł, ale moje problemy już ich nie obchodzą. Bo te problemy nie należą do nich. Co, w takim układzie, mnie obchodzą radości innych, skoro ich radości nie zawsze muszą i chcą mnie cieszyć . Ja wiem, powinny! Pewnie. Przecież to nieładnie nawet tak myśleć. Muszą mnie obchodzić. Szkoda, że te moje nikogo nie obchodzą. Choć może bym tego pragnął. Dlaczego nikt nie zapyta? No właśnie, bo w takim egoistycznym świecie żyjemy. W świecie, z którego mam ochotę spieprzać. I to jest moje marzenie. Takie nienowoczesne, ale prawdziwe. Wiem, powinienem pomarzyć o szóstce w totka, albo o wakacjach na Krecie lub o nowej kosiarce do ogrodu. Każdy ma inne marzenia. Pewnie, są i tacy, którzy marzą codziennie rano o suchej bułce. O ich marzenia to już w ogóle nikt nie zapyta, choć na ich spełnienie na pewno wiele by nie potrzeba. Zebrało się w południe dnia sobotniego. Kilku znowu się obrazi, bo wiedzą, że to także o nich. Zresztą ci zawsze jako pierwsi pytają w takich momentach ,kogo miałem na myśli. A jak myślisz?


Andrzej Masłowski

RADIO AFERA 98,6 FM (Poznań) - także w internecie !!!
"NAWIEDZONE STUDIO",
w każdą niedzielę o godz. 22.00 

nawiedzonestudio.boo.pl