sobota, 4 czerwca 2011

MIKE TRAMP & THE ROCK'N'ROLL CIRCUZ - "Stand Your Ground" - (2011) -

 MIKE TRAMP & THE ROCK'N'ROLL CIRCUZ - "Stand Your Ground" - (ear MUSIC / EDEL) -



Co za wstęp, niemal królewski "Don't Let Them Put It On You" rozbudza apetyt na wspaniałą nową płytę Mike'a Trampa. Niegdyś wokalisty White Lion. Buntownika o wrażliwej duszy na niesprawiedliwości tego świata.  Choć sama muzyka White Lion stawiała ten zespół blisko takich grup jak Ratt, Motley Crue, Black'n'Blue czy tym podobnym, to w przeciwieństwie do nich, Mike Tramp odpuszczał sobie szybkie dziewczyny w luksusowych limuzynach, na rzecz na przykład pieśni dla pokoju, czy samego zaniechania wojen , itp. tematów, z którymi nie radzą sobie dyktatorzy, a podniesienie ich do rangi sztuki uderza bezpośrednio w cel i właściwych sprawców. Mike Tramp nic się nie zmienił, wciąż puka do wielu drzwi, ale i nie stroni od piękna życia oraz r'n'rollowego do niego podejścia. Dlatego płyta nie kończy się na dobrym początku. Ten uchyla nam tylko drzwi do dalszych kompozycji. Pełnych świetnych zwrotek i refrenów. Solidnie nastrojonych gitar i konkretnie rozpędzonej sekcji. A ładny, z lekka zachrypnięty głos Trampa przyjemnie swoją romantycznością kontrastuje z dynamicznymi piosenkami o metalizującej sile i ekspresji. Gdyby tę płytę podpisać nazwą White Lion, każdy by uwierzył. Ale przecież White Lion, jak wiemy istnieje.Przed 3 laty wydali płytę. Dobrą, ale niestety tylko dobrą, nic więcej. To niesamowite, że jej lider, to co ma najlepsze, woli  wydać pod własnym nazwiskiem. Dowodem ta oto płyta. Posłuchajcie gitary i refrenu choćby w "Gotta Get Away", a zobaczycie , że te śmieszne Green Day'e i inne kolorowe punki wyzwalają tyle czadu co pierdnięcie myszy na samolotowym pasie startowym . Mike Tramp ich zawstydza , nie grając przecież muzyki dla cukrowych irokezów na głowach. Takich utworów zresztą jest tutaj więcej, weźmy dla przykładu "Say What You Will" lub "Alright By Me". To prawdziwe r'n'rollowe perły, których chce się słuchać raz za razem. Mike Tramp nie byłby sobą, gdyby zapomniał o balladach. I tych prostych jak i rozbudowanych, z podniosłymi finałami i motywami, które każdy jego fan zapamięta na zawsze. Z tych krótszych szczególnie ujmuje "Distance" (z takim wykrzyczanym refrenem), ale najbardziej porusza finałowa, blisko 7-minutowa "The Soldier Never Started A War". Mike sugestywnie poddaje naszej rozwadze bezsensowny udział w wojnach, gdzie sprawy załatwiają faceci w swoich gabinetach z rozwieszonymi strategicznymi mapami, a ty bracie zostawiasz dom dla celów tobie niepotrzebnych, często owdowiając i osierocając najbliższych. Piękna, mądra płyta, artysty doświadczonego, który przy okazji nie zapomina o korzeniach rock'n'rolla.

Andrzej Masłowski

RADIO AFERA 98,6 FM (Poznań) - także w internecie !!!
"NAWIEDZONE STUDIO",
w każdą niedzielę o godz. 22.00 

nawiedzonestudio.boo.pl