Poniższy tekst zrozumiały będzie tylko dla słuchaczy "Nawiedzonego Studia". Nie słuchasz audycji - podaruj go sobie.
Zainspirowany rozmową z pewnym młodym człowiekiem o muzyce glam-metalowej, sleaze'owej, no i w ogóle r'n'rollowej, wzięło mnie ostro na te klimaty. Z półek i szaf powyciągałem dziesiątki ulubionych płyt, i zaczęło się słuchanie. Takie wspominkowe, ale i twórcze, bowiem co pewien czas biorę do ręki długopis i zapisuję do radiowego zeszytu tytuł płyty, numer nagrania i czas jego trwania. Nie wykluczone, że ulżę sobie w niedzielę, a raczej zrobię sobie wielką przyjemność i zagram to czy tamto. Najlepsze jest to, że prowadząc r'n'rollową audycję, gdy rozmawiam z niektórymi słuchaczami i pytam czego by chcieli posłuchać?, przeważnie padają propozycje na smutną nutę, albo na oczywiste klasyki. Myślę sobie nieraz, kurcze!, dlaczego tak mało z nas lubi konkretne granie, z melodią, tempem, soczystymi gitarami i r'n'rollową wirówką? Kiedy słucham niektórych bezbłędnych płyt nie pojmuję - jak może to nie ruszyć? !!! Kiedyś myślałem, że może wpływ na ten stan rzeczy ma położenie geograficzne, lokujące nas niebezpiecznie blisko Skandynawii, czytaj Krainy Depresji i największej liczby samobójstw. Ale nie. Przecież tacy Szwedzi czują r'n'rolla jako mało kto w Europie. Przecież tam roi się od melodyjnie czadzących zespołów. To co my Polacy takiego w sobie mamy, że tak mało lubimy dobrego grania. Nic tylko w kółko Macieju smuty, albo jak już to tylko sprawdzone 10 zespołów na krzyż, typu Deep Purple, Led Zeppelin czy Black Sabbath. Tak jakby na tym świat się zatrzymał. A przecież jest tyle kapitalnych zespołów. Wyciągam właśnie płyty z półek, z szaf i oczom nie wierzę ile tego mam. Korci mnie, zagraj ludziom to, zagraj tamto. Po chwili coś mi podpowiada, daj spokój. Nikt nie napisze ci żadnego sms-a, maila, nikogo to nie ruszy. Musiałbyś mieszkać w Stanach lub na Wyspach, ....Tam zagrałbym Great White, Survivor, Journey, Boston, Styx, itp... to miałbym szacun pewny. Tutaj usłyszę: "eee, było już późno i musiałem pójść spać, a poza tym to było takie nie dla mnie". Kiedy zagram po raz enty "czwórkę" Zeppów, "jedynkę" Doorsów, "dwójkę" Sabbatów, "Czwórkę" Purpli, itd...- to będzie to! Choć każdy ma to w domu, a przynajmniej powinien. Przepraszam, ale takie mam obserwacje. Staram się to zmieniać od 17 lat. Nie udaje mi się. Brak satysfakcji. Brak chęci tworzenia. Brak sensu. Czasem myślę sobie - rżnij to! Ale jest jednak kilku ludzi, dla których jeszcze mi się chce co niedzielę pojechać do radia i wydać kupę kasy na taryfę, której nikt mi nie zwróci. Dzisiaj miałem ochotę pomarudzić, a także wreszcie napisać co mi przeszkadza od zawsze. Bo słucham tej muzyki i wiem, że jest kapitalna, słuchają jej miliony na świecie, a u nas jest niszowa. Najgorsze jest to, że wielu ludzi przez ten fatalny polski stan rzeczy, naprawdę myśli i wierzy, że te moje kapele to jakaś druga lub trzecia liga. A tak naprawdę to większość z tych ludzi ma czwarto-ligowe pojęcie o znaczeniu tej muzyki w świecie. Ktoś powie konkrety?!!! Konkretami są prawie wszystkie nieznane tobie zespoły w rubryce "audycje" na stronie nawiedzonestudio.boo.pl