piątek, 15 lipca 2011

Gazeta z kokardką, czyli jak zostać odkrywcą z przypadku i zyskać szacunek wroga

Lenistwo potrafi być twórcze, o czym przekonałem się niedawno na własnej skórze. Oto przykład. Ostatnio wpadłem przez przypadek na , nie chwaląc się, fajny pomysł. A wszystko dlatego, ponieważ nie chciało mi się wyskoczyć do sklepu po papier ozdobny, a trzeba było zapakować prezent dla najlepszego kumpla . Czasu tego dnia było już tylko na tyle, że nie było mowy o szukaniu sklepu z takimi papierowymi pierdołami. Wpadłem na szybki pomysł, który okazał się strzałem w dziesiątkę. Oczywiście nie twierdzę, że tylko moim patentem jest tenże pomysł, bowiem za chwilę ktoś mi może napisze: "a ja to znam od dwudziestu lat", lub coś w tym rodzaju. Co zawsze w sumie smutno sprowadza człowieka-wynalazcę na ziemię. A przy okazji i tak  to sprawa nie do udowodnienia. Od razu dodam, że mój pomysł powtórzyłem jeszcze dwukrotnie i bardzo się za każdym razem podobał, do tego różnym ludziom. Nie miałem w domu papieru pakowego , ani też żadnej kolorowej torebki. I coś mi nagle takiego wpadło do głowy, że ...ach !!!!  Tego wieczoru, pewna kobieta , tak zwany "mój wróg" , czyli żona mojego najlepszego kumpla, nie wiedząc, że to ja tak nietypowo zapakowałem prezent dla jej męża , w najlepszym momencie imprezy, podczas gdy najbardziej było "ją" słychać ( a wszyscy słuchali, bo stwora się boją, jak ja) , przeglądała z zaciekawieniem torebki z nierozpakowanymi jeszcze upominkami swego mężusia. Aż tu nagle, rzuciła przed zebranym gremium pochwałą!  Wyciągnęła spod sterty wszystkich prezentów, właśnie ten!, sporządzony przeze mnie i rzekła: "ale to ładnie zapakowane, i jak oryginalnie!". W środku pojawiło się uczucie wygranej. Rozpychało mnie, ale przyjąłem postawę skromnego i niedosłyszącego. Twarz pokerzysty do końca. Zwycięstwo !!! -  pomyślałem.  Do tej pory czegokolwiek bym nie zrobił lub powiedział, zawsze było źle.. Aż tu nagle, występując anonimowo, zostałem wyróżniony. Przez nią. Gdyby to ona wiedziała!!!
Pal licho już tę moją wygraną i niekoronowaną satysfakcję. Przy okazji sprzedam Wam ten mój patent na zapakowanie prezentu,  nie roszcząc sobie do niego żadnych praw.
Cały przepis polega na tym, że pakujemy np.płytę kompaktową (najlepiej !), którą chcemy podarować (a jest to osoba lubiana i czująca tzw. klimat), w "zwyczajną codzienną gazetę", jednak tylko w taką część, która posiada same drobne napisy czarno białe. Żadnych innych kolorów, żadnych zdjęć, nekrologów, reklam. Tylko tekst pisany (tekst pisany!!! - masło maślane), najlepiej drobny oraz ewentualny wytłuszczony nagłówek, umieszczony w najmniej rzucającym się w oczy miejscu. Tylko wówczas to ładnie wygląda. Całość owijamy czerwoną wstążeczką, zawiązując na gustowną kokardkę. Koniecznie wstążeczkę czerwoną, gdyż jest ona bardziej widoczna, a zarazem taka uroczysta, no i wspaniale kontrastuje z gazetowym tłem. Efekt jest rewelacyjny. Jak się to przyjmie, to w sklepach z ozdobami będziemy kupować gazetowe codziennniki. Chciałem nawet zrobić zdjęcie tego mojego ostatniego cuda, ale popadłbym już z lekka w narcyzm, tak więc dałem sobie z tym spokój, choć duma mnie nadal rozpiera. Polecam, zróbcie tak przy najbliższej okazji, a zobaczycie, że zaskoczy. Błyśniecie w ich oczach. Nawet zazdrośników i wrogów, jeśli dyskretnie wdrapiecie się na dach anonimowości. Szczególnie ucieszy to każdego takiego człowieka jak ja, gdy doceni go nieświadomie jego odwieczny wróg.

Andrzej Masłowski

RADIO AFERA 98,6 FM (Poznań) - także w internecie !!! - www.afera.com.pl
"NAWIEDZONE STUDIO",
w każdą niedzielę o godz. 22.00 

nawiedzonestudio.boo.pl