wtorek, 22 marca 2011

małe "j" jak jarosław - wielbiony przez antysemitów

"Wielki jarosław" robi podstawowe zakupy w sklepie za ponad 50 zł i udowadnia Premierowi Tuskowi, że te same artykuły 3,5 roku temu kupił by za niecałe 25 zł. Szybko okazuje się, że te same produkty można dzisziaj kupić za 37 zł, a nie 55, a przed 3,5 roku trzeba by zapłacić ok. 30 zł. Różnica przez te ponad trzy lata wynosi zatem 7 zł, a nie 30. Ekonomiści od razu prostują, że ceny żywności oszalały na całym świecie i nie jest to tendencja polska, a oszalał cały świat. Oczywiście rozumiem, pół roku do wyborów, propaganda wielkiego jarosława jest zrozumiała. W końcu wielu się na to nabierze. I żeby było jasne, sympatykiem żadnej partii nie jestem i  nigdy nie byłem. Ale kretynem zrobić także się nie dam.
Prawda jest taka, i tu rację Romanowi Giertychowi przyznać muszę, że Premier zamiast spotykać się z rozkapryszonymi artystami w "Drugim Śniadaniu Mistrzów" w najbliższą sobotę i płaszczyć przed nimi, bo ci obrazili się na Platformę, to Premier Tusk niczym dziecko stawi się w piaskownicy, by podać wiaderko i łopatki do wspólnej zabawy, a rozkaprysiątka może się więcej obrażać nie będą, przez co ich cieplejszy ton może pomoże w nietraceniu elektoratu. A jarosław idzie do sklepu, niczym na plan boju i przemawia do całego narodu. A właściwie to nie idzie, tylko jedzie sejmową limuzyną, z wcześniej powiadomionymi dziennikarzami. Co gorsza, skutecznie, strzelając Premierowi gola nie do obrony. Zaczynam wierzyć, że sympatyczny jaruś wygra te najbliższe, upragnione ambicjonalnie wybory. Lud kupi puste hasła i obietnice. Przy okazji lud sprzeda spokój i normalność. Pewien Pan powiedział mi niedawno, że jarosław jest przynajmniej patriotą. Hmm. Zarówno on ,jak i jego owieczki są nawet nazbyt patriotyczne, co udowodnił wczorajszy wieczór u Tomasza Lisa, przesiąknięty antysemickimi dowodami, sfilmowanymi przez uczestników "patriotycznych" wieców i spotkań owych kurw maci.
Ludu Drogi, Bierzta Co Chceta, skoro demokracji głos daje Wam na to przyzwolenie. Bierzta losy tego kraju w swoje ręce. Ja już nie mam siły głupocie tłumaczyć, po której stronie stoi normalność, a gdzie Ciemnogród.