HEARTLAND - "Travelling Through Time" - (ESCAPE MUSIC) -
Brytyjska grupa Heartland obchodzi w tym roku 20-lecie pracy scenicznej, co zresztą de facto świadczy o ich latach istnienia. W kręgach fanów melodic rocka grupa uchodzi za jednego z najwybitniejszych przedstawicieli gatunku ,po roku 1990, czyli funkcjonującą w okresie nieprzychylnym dla tego typu grania. Jak wiemy, w czasach kiedy Heartland startowali ze znakomitą płytą "Heartland" (1991), świat rocka oszalał na punkcie Pearl Jamów, Nirvan czy innych Soundgardenów, a kunsztowne i eleganckie muzykowanie musiało zakopać się na wiele lat w podziemiu. Kiedy cały ten grunge poległ na dobre, nie było już tyle miejsca na coraz to ciaśniejszej scenie rocka. Tym bardziej, że ogłuszone młode pokolenia nie miały zbyt wielu okazji do poznania takich zespołów jak Heartland, będąc otumaniane zewsząd zalewającą falą łomotów w stylu Prodigy, bądź wszelakich wymiotów rapowo-hiphopowych. W taki oto sposób, ładne gitarki, klawiszowe smaczki, i zgrabne melodyjki przyprawione na hard-rockowo, stały się produktem delikatesowym.
Muzycy do tej pory (o ile czegoś nie przeoczyłem) wydali dziesięć albumów, a omawiany właśnie "Travelling Through Time" jest dwupłytową kompilacją, podsumowującą dotychczasowy dorobek. Z tym, że nie do końca. Otóż, zabrakło w tym zbiorze utworów z rewelacyjnego debiutu ! Nawet wiem dlaczego. Po prostu tamtą płytę wydała inna wytwórnia, aniżeli wszystkie późniejsze dzieła, i wykupienie ewentualnych praw do kilku nagrań, które uświetniłyby tę składankę, podniosłyby poważnie koszty tegoż przedsięwzięcia.
Jest za to kilka niespodzianek, a są nimi: jeden całkowicie premierowy utwór "Search Goes On", a także aż sześć do tej pory niepublikowanych kompozycji, wśród których jest m.in. przeróbka klasyka "Long Long Way From Home" grupy Foreigner. W sumie ten 2-płytowy album zawiera aż 26 kompozycji. Trudno cokolwiek tutaj wyróżnić, bowiem grupa trzyma równy i wysoki poziom, zarówno wykonawczy jak i kompozycyjny. O czym nie trzeba chyba przekonywać znających dotychczasową twórczość grupy. Ale nawet jeśli posiada się wszystkie regularne albumy Heartland, warto sięgnąć po ten zestaw. O ile premierowy utwór jest przyzwoicie dobry, o tyle tych 6 rarytasów będą stanowić ozdobę każdej kolekcji każdego entuzjasty melodyjnego rocka, spod znaku Foreigner, Toto czy Journey. Szczególnie wyróżniłbym kapitalny "A Man I'll Never Be", utrzymany w stylu amerykańskiej grupy Boston. Na koniec pragnę zaznaczyć, że o wartości grupy Heartland zadecyduje przede wszystkim charakterystyczny głos Chrisa Ouseya. Nie da się przejść obojętnie wobec jego maniery wokalnej, nieco zachrypniętej i szorstkiej, aczkolwiek paradoksalnie miękkiej, tylko z lekka surowej, za to bardzo krzykliwej. Jest to wokalista z gatunku wielbionych lub znienawidzonych. Niżej podpisany należy do tego pierwszego grona.
Andrzej Masłowski
RADIO AFERA 98,6 FM (Poznań) - także w internecie !!!
"NAWIEDZONE STUDIO",
w każdą niedzielę o godz. 22.00
nawiedzonestudio.boo.pl