czwartek, 15 września 2022

odszedł David Andersson

Z przykrością wczoraj przyjąłem wieść o śmierci Davida Anderssona - muzyka Soilwork oraz The Night Flight Orchestra. Szczególnie bliski mi ten drugi zespół. David, obok lidera - Björna Strida, był jego drugą centralną postacią. Instrumentalnie spełniał się na polu gitary oraz instrumentów klawiszowych, ale był jeszcze kompozytorem oraz tekściarzem.
W wydanym przez zespół oświadczeniu przeczytałem:
"Dobranoc słodki doktorku. Wszyscy mamy nadzieję, że wreszcie zaznałeś spokoju. Będziemy za to Tobą bardzo tęsknić. Byłeś jedynym w swoim rodzaju genialnym muzykiem. Niestety alkohol oraz choroba psychiczna zabrały nam Ciebie. To bardzo boli.
W tym dniu rodzinie Davida Anderssona składamy najszczersze kondolencje. Jego muzyka będzie żyła wiecznie. Dziękujemy za wszystkie niezapomniane chwile. Do zobaczenia po drugiej stronie". --
podpisani poszczególni członkowie The Night Flight Orchestra.
Muzyk nie dożył nawet pięćdziesiątki, nie powącha też niebawem planowanego, a w sporej mierze spiętego nowego albumu, w którego tworzenie także miał wkład, jak zresztą we wszystkie wcześniejsze.
Nie udało mi się do tej pory zawitać na występ Orkiestry Nocnego Lotu, choć jeden raz było całkiem blisko. Kiedyś wierzę marzenie się spełni, jednak Davida Anderssona wstawię pomiędzy jego kolegów na scenie już tylko za sprawą wyobraźni, albowiem dla mnie On wciąż z nimi jest.
Fantastyczna postać, jestem potężnie wdzięczny Davidowi za kawał tak bliskiej mi muzyki.
Żegnaj Panie Andersson, ukłony od Nawiedzonego Studia!

a.m.