"Cass County" naszpikowane gośćmi, głównie gwiazdami bluegrass i country, jednak załapał się tu nawet Mick Jagger. Poza nim, bardziej spodziewani Merle Haggard, Trisha Yearwood, Alison Krauss itp. spadkobiercy amerykańskich korzeni. To najbardziej country'owy album Henleya. Nie powinno dziwić, bowiem od dawna mistrzunio miał na niego ochotę.
Najbardziej lubię, trochę wyłamujące się z takiego twardego do country śpiewnika spoiwa, nastrojowe "Take A Picture Of This" - bo każdy z nas ma w klaserze jedno czy drugie zdjęcie z okresu, kiedy: "rządziliśmy światem, zatrzymaliśmy czas, wiedzieliśmy wszystko, byliśmy właścicielami tego miasta". Jedyny z albumu singiel. Tym razem wydawcy z dobrym nosem. Dla mnie również numero uno całego zbioru.
Don Henley zawsze był moim ulubionym głosem Eagles. Tyciu nawet przeważał nad cudownym Glennem Freyem. Proszę się jednak nie obawiać, kocham ich obu. Jak matka, po równo każdego. Chociaż wiecie, jak jest, kiedy przychodzi zadeklarować tę 'sprawiedliwą' wobec wszystkich dzieci miłość, a światełko w sercu zawsze dla kogoś minimalnie jaśniejsze. Nie da się tak uczciwie. Ja też kochałem wszystkie moje psie samiczki. Łącznie cztery. Ale nigdy nikogo tak nie kochałem, jak obecnej Zuleczki. Najbardziej na świecie.
Nie wiem, jaka przyszłość Eagles. Jedno, co wiemy, że z uczestnictwa w grupie zrezygnował syn zmarłego niedawno Glenna Freya, Deacon. Nie podcięło to jednak grupie skrzydeł. Wciąż są, grają, koncertują, mają się nieźle. Trasa "Hotel California 2022" niezagrożona. Eagles działają w kwartecie: Don Henley, Timothy B. Schmit, Vince Gill oraz Joe Walsh. I obym kiedyś dostąpił tego jednego z największych marzeń.
a.m.