na moim koncie: 1) NAWIEDZONE STUDIO (Radio Afera - 98,6 FM Poznań, także online) 2) USPOKOJENIE WIECZORNE (Radio Poznań - 100,9 FM Poznań, także online) 3) miesięcznik AUDIO VIDEO (ogólnopolskie) 4) ROCK PO WYROCKU (Radio Fan) 5) STRAŻNICY NOCY (Radio Fan) 6) Tygodnik MOTOR (ogólnopolskie) 7) GAZETA POZNAŃSKA / EXPRESS POZNAŃSKI (lokalne) 8) okazjonalnie RADIO MERKURY (lokalne) 9) METROPOLIA (ogólnopolskie)
poniedziałek, 12 grudnia 2016
SONATA ARCTICA - "The Ninth Hour" - (2016) -
SONATA ARCTICA
"The Ninth Hour"
(NUCLEAR BLAST)
*****
Finowie z Sonata Arctica grają pełnej mocy symfoniczny melodyjny heavy metal, często ubarwiony akcentami skandynawskiego folku. Nie wiem, dlaczego dotąd konsekwentnie omijałem tę grupę. Być może powodem stały dwa pierwsze albumy, które pozyskane w epoce nie zrobiły na mnie nawet najmniejszego wrażenia. I z którymi też bez żalu szybko się rozstałem. I prawdopodobnie ten stan rzeczy nie uległby zmianie, gdybym tylko nie otrzymał jakiś czas temu tego oto recenzenckiego egzemplarza "The Ninth Hour". Zresztą pełnowartościowego, choć skromniejszego od dostępnej również wersji deluxe, zawierającej dodatkowo przeróbkę klasycznego numeru Bryana Adamsa "Run To You". No cóż... przyjdzie zatem zakupić drugi, by nie zostać pozbawionym kompletu nagrań. Już taki jestem.
No i proszę, oto album, z którego na początku nawet nie chciało mi się zedrzeć fabrycznej folii, a teraz płyta nie wychodzi z odtwarzacza. Co za niesamowity rok. Bez wątpienia metalowcy górą, choć niczego nie odbieram przecież wykonawcom spoza metalurgicznego nurtu. Chyba wszystkim w 2016 sprzyjały dobre duszki. Niewiele rozczarowań, natomiast zachwytów bez końca. Niedawno kapitalną płytę zaserwowali Hammerfall, którzy zagrali jak na początku kariery. Identycznie zmietli, co stało na przeszkodzie, swym nowym dziełem Niemcy z Freedom Call. Ich "Master Of Light" powala hymnami, refrenami - ach!. I można tak jeszcze wymieniać, aż pustego pola na kartce zabraknie. Dopiszmy zatem do tasiemcowej listy znamienitych, najnowszą Sonatę Arcticę. Niedawno opublikowane dzieło "The Ninth Hour" chwilami bywa wstrząsająco piękne. Wiem, że nadmierna gloryfikacja może spowodować reakcje pejoratywne, jednak w przypadku tego albumu nie da się być zimnym wykalkulowanym i chłodnym gryzipiórem. Mowa o płycie, od której uwolnić się nie sposób. No i co z tego, że bywają dużo lepsi wokaliści od Tony'ego Kakko, a i pewnie wielu innych instrumentalistów zapewne da się wyżej sklasyfikować, niż omawianą kompanię Sonaty.
Panowie mieli nie lada natchnienie majstrując tych jedenaście kompozycji. Proszę uważnie przyłożyć uszu do artyleryjskich melodii (bo choć grają szybko, to nie ma mowy o miażdżącym tempie) z "Fairytale", "Closer To An Animal", bądź "Among The Shooting Stars". Choć ta ostatnia kompozycja jawi się przecież bardzo dostojnie. Śmiało mogłaby nawet kandydować z ramienia ballad, gdyby nie fakt, iż tych sensu stricte, też w zestawie nie brakuje. I to jakich! Proszę, oto stoją otworem: "Candle Lawns", do tego moja faworytka na spory przebój "We Are What We Are" - z gościnnym udziałem Troya Donockleya, który ubarwił całość folkowym flecikiem/piszczałką. Tego obecnego muzyka Nightwish pamiętam jeszcze doskonale z bardzo uroczej folk-progresywnej formacji Iona. Nie dziwię się, że tak wielu o niego zabiega.
Polecam jeszcze zwrócić uwagę na zamykającą całość natchnioną pieśń "On The Faultline (Closure To An Animal)". A po niej już tylko zamknąć ślipia i przyłożyć głowę do poduszki. Nawet, jeśli poczujemy refleksje i pełnię przemyśleń z niej płynące.
Jest jeszcze cała gama pozostałych wspaniałości. Jednak nie sposób z nich wszystkich czynić klejnoty, zresztą kto by nam w to wszystko uwierzył.
Na koniec dorzucę taki specjał, w postaci mini suitki "White Pearl, Black Oceans - Part II (By The Grace Of The Ocean)". Kontynuację podobnie zatytułowanej sprzed lat kilkunastu. Czegoś, co z racji odwrócenia od zespołu, najwyraźniej mnie ominęło. Człowiek głupim umrze. Teraz przyjdzie tylko nadrabianie kilkunastoletnich zaległości.
"The Ninth Hour" z zamysłu jawi się jako album konceptualny. Najkrócej, sprawa rozbija się o symbiozę człowieka z naturą. O to, iż wszystko zależy od niego - od nas.
Nadspodziewanie udana płyta, no i w ogóle jedna z najlepszych w całym kończącym się roku. Bez cienia przesady.
Andrzej Masłowski
RADIO AFERA 98,6 FM (Poznań) -
www.afera.com.pl
"NAWIEDZONE STUDIO",
w każdą niedzielę od godz. 22.00 do 2.00
"... dla tych, którzy wiedzą, co w muzyce najpiękniejsze"