Napływają miłe życzenia. Od bliskich i najbliższych. Najszczersze.
Nie chcę tych z telewizora od rządzących. To czas rodzinny, a także ludzi przyspawanych do serca. Mam ich nieco i nie potrzebuję z przydziału.
Prezenty spakowane, tak jak wczoraj napisałem - na kolorowo. Wielce przyjemne pakować podarki. W moim wieku cieszy dawanie. A może z biegiem lat zrobiłem się mniej egoistyczno-egocentryczno-narcystyczny? Licho wie. Na starość podobno pokorniejemy, ściągając kapelusz i kłaniając się życiu w pas. Na podbój latom, które jeszcze pozostały.
Myślami jestem z wszystkimi samotnymi. Tego dnia nikt nie powinien tego odczuwać. Słyszę czasem, że ktoś nie lubi świąt czy szampańskiego Sylwestra. I rozumiem, dlaczego.
Zakupiłem specjalnie na dzisiaj folie do obłożenia winyli. By uchronić okładki - to przede wszystkim, ale i ze względów estetycznych. Lubię, gdy stara okładka zaczyna lśnić i dostaje drugie życie. Niewiele tych folii - raptem 133, bo tylko tyle było. Miałem nadzieję na dłuższą zabawę. Skończyła się po wysłuchaniu jednej płyty. Zaraz zaraz, co to było? Aaaa, już wiem... koncert z okazji 90-urodzin Tony'ego Bennetta. Z udziałem jego samego, jak i zaproszonych gwiazd (Lady GaGa, Andrea Bocelli,...) czy przyjaciół (Elton John, K.D.Lang,...). Szczególnie zapadł mi w pamięci dwuset Lady GaGa w szlagierze z repertuaru Edith Piaf "La Vie En Rose" oraz Elton John w temacie do "Króla Lwa", a więc "Can You Feel The Love Tonight". Tytuł tej piosenki powinien obowiązywać dzisiejszego dnia wszystkich. Później także.
W kolejce trochę muzyki do posłuchania, lecz w święta należy jeszcze z rodzinką, więc nie tylko muzyka.
Foliując płyty natrafiłem na podarek od Andrzeja z Zielonej Wyspy - Chris De Burgh "Best Moves". Jako, że wszystkie prezenty opisuję, a ewentualne opisy od ich darczyńców wycinam i wrzucam do opakowań, znalazłem zapisaną własnoręcznie karteluchę: "dostałem od... 29.XI.2012". Na końcu dopisując, że Pan Andrzej przekazał płytę swoim Rodzicom, którzy za jego pośrednictwem mi ją wówczas podrzucili.
Rodzice Pana Andrzeja z najlepszego rocznika. Dziś już takich nie produkują. Mama Pana Andrzeja czasem o mnie zahaczy i zamienimy słówko, niestety Pan Gwoździk już nie zagląda i nie zajrzy nigdy. Los tak zadecydował.
"Best Moves" jest kompilacją najwcześniejszych dokonań DeBurgha. To najmniej w naszym kraju uznany okres tego nietuzinkowego Artysty. A szkoda, bo kto wie, być może nawet najlepszy. Na samym środku strony B pojawiła się piosenka "Lonely Sky". Obok "Borderline" chyba najpiękniejsza, jaką Muzyk popełnił. Dla mnie osobiście bezkonkurencyjny #1.
"...nie miałem pojęcia, że zobaczę dzień, w którym pojawi się zima, a lato odejdzie bezpowrotnie. Ptaki spakowały, co miały, i odleciały. Teraz polecą gdzieś na południe wraz ze swoimi piosenkami. A ja i moja miłość... one też odeszły. Odleciały, jak ptaki. Na niebie rozlała się samotność - uważaj na nią i Ty..."
Andrzej Masłowski
RADIO AFERA 98,6 FM (Poznań) -
www.afera.com.pl
"NAWIEDZONE STUDIO",
w każdą niedzielę od godz. 22.00 do 2.00
"... dla tych, którzy wiedzą, co w muzyce najpiękniejsze"