sobota, 31 grudnia 2016

ostatni taniec

"To chyba nasz ostatni taniec, dziś widzisz mnie ostatni raz..." - niosą słowa piosenki. Też pożegnalnej. I co z tego, że w innym kontekście. Koniec, to koniec. Zawsze oznacza to samo. Coś przemija, nadchodzi nowe. Nieznane, niepewne...
Ach, szybko przeleciało. Na pożegnanie przynajmniej ładne niebo ze słońcem. I na szczęście żołądek dzisiaj nie boli. Bo ostatnie dwa dni wykluczały taneczny parkiet, za to dzisiaj mam ochotę poszaleć. Kupiłem litrowego Bushmillsa, kilka butelek Coca Coli i Pepsi Coli (innych świństw nie pijam!), jest także trochę dobrego żarełka, pakuję się więc, i wyjeżdżam. Ciekawe, jaką muzykę przygotują znajomi/przyjaciele. Żaden nie poprosił starego Maseła o choćby jedną piosenkę. No no no, ciekaw zatem jestem... Do niedawna przydzielano mi zadanie nagrywania składanek, a ja ambitny, więc później siedziałem godzinami i kompilowałem. Kompletnie bez sensu. Towarzystwo z czasem urżnięte, nie ma znaczenia zatem, co gra. Nie nagrywam więc, zakładając, że mają ode mnie lepszą muzę. Ha ha ha, świat fikcji i złudzeń. Ale niech w tym starym roku się jeszcze nacieszą.
Na muzyczne podsumowania przyjdzie czas. Nigdy tego nie robię pochopnie i byle jak. Co nagle, to po diable - jak mówi stare przysłowie pszczół. Nie zależy mi na byciu pierwszym.
Spokojnie przejrzę półki, przypomnę to i owo, a wynikami podzielę się w finałowym okresie WOŚPu. Tamtego dnia zwycięży przyzwoitość, dobro, miłość... niech też muzyka będzie najlepsza.
Wracając do muzyki sylwestrowej... Mam taki podwójny album, idealny na tę upojną noc - Julio Iglesias "1". Same przeboje nr 1. Łejej, no już dobrze dobrze. Że co, że niby to muza dla wapniaków? A ja kim jestem? Pięćdziesiąt plus. W tym kraju teraz wszystko jest "plus". Żadne ładne dziewczę już na mnie nie spojrzy, to sobie przynajmniej posłucham i pomarzę. Kurcze, ale fajny ten składak. Zaczyna się od "Crazy" (hitu Patsy Cline, a kompozycji Williego Nelsona), po nim "When I Need You" (Alberta Hammonda, a hitu Leo Sayera), dalej "Vincent (Starry Starry Night)" (Dona McLeana),... i mienią się słodkości z evergreenami, przeboje większe z tymi mniejszymi, piosenki zaśpiewane solo, jak też w duetach (z m.in. Stingiem, Willie Nelsonem, Art Garfunkelem czy Frankiem Sinatrą). Julio namiętnie i z żarem popycha do przodu nuty Beatlesowskie "And I Love Her", Presleyowskie "Always On My Mind", Gilberta Becaud "Let It Be Me", ale drugie tyle też ciągnie ze zbiorów własnych. I niech mi to wrzucą na garb przemierzonych lat, ale ja naprawdę zawsze lubiłem Julia. Tylko faceta w radio nie grywam.
W moim gronie najbliższych, piosenki Iglesiasa nie przejdą, ale gdyby sztuka ich przeforsowania Państwu Szanownym się powiodła, to już Wam zazdroszczę.
Czego życzyć na Nowy Rok? Mądrości, dobra ludzi, mniej polityki i podziałów, tolerancji, a przede wszystkim zdrowia i miłości. Podobno, gdy się ma zdrowie, już się jest bogatym, a miłości nigdy za wiele. Kochajmy się i szanujmy wzajemnie. I trzymajmy kciuki za ludzi nam ukochanych. Tych z grona najbliższego, jak też artystów.
Do usłyszenia w niedzielę 1 stycznia o 22-giej ! - na Poznań 98,6 FM.







Andrzej Masłowski

RADIO AFERA 98,6 FM (Poznań) - 
www.afera.com.pl

"NAWIEDZONE STUDIO",
w każdą niedzielę od godz. 22.00 do 2.00


"... dla tych, którzy wiedzą, co w muzyce najpiękniejsze"