niedziela, 2 października 2011

STEVEN WILSON - "Grace For Drowning" - (2011) -

 STEVEN WILSON - "Grace For Drowning" - (KSCOPE) -



Steven Wilson, artysta niezmordowany, duch niespokojny. Sprawia wrażenie człowieka, który w każdej sytuacji myśli o muzyce i wszystko skrupulatnie zapisuje, co podsuwa mu życie. Kompozycje wychodzące spod jego pióra, zawsze są odzwierciedleniem stanu emocjonalnego danej chwili. Przez to jawią się różnymi kolorami, ale mają jedną cechę wspólną, zawsze słychać, że tworzy je ten sam człowiek.
Nowe dzieło Wilsona  jest inne od dokonań Porcupine Tree, Blackfield czy No Man,, ale jest przeznaczone dla tego samego odbiorcy.  Dla odbiorcy wrażliwego, ceniącego sobie Wilsonowską wielobarwność i finezyjność. Muzyka z "Grace For Drowning" potrafi rzucić słuchaczem w wir marzeń, ale potrafi także go dręczyć i niepokoić. Album wciąga swym ciekawym scenariuszem, często zaskakując w różnych etapach tej ponad 80-minutowej przygody. Chcąc nie popaść w przesadę, dodam, iż daleka to rzecz od ideału. Ale rzeczy doskonałe stanowią rzadkość bliską całkowitemu zaćmieniu Słońca. A mimo to, jest to płyta wciągająca i piękna zarazem, pobudzająca nasze dawno zamarłe zmysły. Całość nawiązuje do epoki lat 70-tych, w której to artyści pozwalali sobie na wiele. Bo były to czasy, w których pieniądze jeszcze zarabiano na prawdziwej sztuce. Wilson w swojej muzyce czasom tym, często dawał wyraz  fascynacji i nostalgią do nich powracał, ale dopiero teraz w pełni dojrzał, by się do nich zbliżyć i stanąć obok nich, w równym rzędzie. Wraz ze swoimi mistrzami. I wcale nie dlatego, że kilku z nich nawet tutaj zaprosił (m.in: Steve Hackett, Tony Levin, i inni...). Słuchając muzyki z tego albumu, często odnosiłem wrażenie, że obcuję z przeszłością, z czymś mi bliskim, co jednak kiedyś gdzieś mi tam umknęło. W kompozycjach "Sectarian", "Remainder The Black Dog", czy szczególnie w 23-minutowym "Raider II" są ewidentne nawiązania do twórczości King Crimson, Van Der Graaf Generator, a nawet do Soft Machine, za którymi co prawda nigdy nie przepadałem, ale Wilson nawet takie skomplikowane nuty podaje na przystępnym gruncie. Nie jest to jednak dzieło samych improwizacji, szaleństwa i zawirowań. Mamy tu także sporo pięknych melodii, jak np. w "Deform To Form A Star", albo w "Postcard". Ale na pewno nie jest to ładniutka muzyczka na słoneczne popołudnie do ciasteczka przy kawie. Wymaga ona od słuchacza zaangażowania równie wielkiego z jakim została stworzona.


CD1: "DEFORM TO FORM A STAR"
1. Grace For Drowning
2. Sectarian
3. Deform To Form A Star
4. No Part Of Me
5. Postcard
6. Raider Prelude
7. Remainder The Black Dog

CD2: "LIKE DUST I HAVE CLEARED FROM MY EYE"
1. Belle De Jour
2. Index
3. Track One
4. Raider II
5. Like Dust I Have Cleared From My Eye



Andrzej Masłowski

RADIO AFERA 98,6 FM (Poznań) - także w internecie !!! - www.afera.com.pl
"NAWIEDZONE STUDIO",
w każdą niedzielę o godz. 22.00 

nawiedzonestudio.boo.pl