W miniony poniedziałek w nocy, ponownie słuchałem sobie audycji Pana Romka Rogowieckiego, w radiowej "Jedynce". To jedyna audycja, której słucham. No, może "słucham" to zbyt mocno powiedziane. Bowiem to dopiero drugi raz. Z normalnego radia mam tylko "Jedynkę" (jako kanał w TV), tak więc nie mam wyboru. Poza tym, skontrolowałem ze dwa - trzy razy, co owa Stacja oferuje o tej porze w innych dniach, i stwierdziłem, że pozostanę przy Panu Romku. Dopóki mi się nie znudzi, bądź nie zapomnę. Bo serca do słuchania radia jakoś nie mam, ale jak widzicie, staram się! Pan Romek Rogowiecki, co pewien czas, podawał na antenie numer telefonu zachęcający do pisania sms-ów , bądź na "temat tej nocy", czyli co sądzimy o Orkiestrze Jurka Owsiaka? , bądź abyśmy pisali o tym co nam ulgę przyniesie lub potrzeba chwili nakazuje. I proszę sobie wyobrazić, że pierwszym rzutem wysłałem sms-a , a Pan R. R. go w całości przeczytał, a także skomentował. Podskoczyłem do góry i sobie krzyknąłem, cytując klasyka: "yes yes yes !!!". Szkoda, że nie wszyscy ludzie zrozumieli pytanie o Orkiestrze, i zamiast ciągle powtarzać, że Orkiestra Pana Jurka jest potrzebna (i ja tak uważam), to mogliby wypowiedzieć się o tym , czy ją zalegalizować , a także czy część jej obowiązków przerzucić na barki Państwa, czy nadal jednak powinna robić kawał niesamowitej roboty, legalnej, lecz na warunkach harcerskich, a więc jak przez ostatnie 20 lat. Niemniej, miło było. Czytałem sobie tej nocy o lunatykach, a w tle grała fajna muzyka, choć w dużej mierze powtórkowa, w stosunku do audycji czwartkowej, sprzed Sylwestra. Ponownie The Black Keys (świetna rzecz, płyta już do mnie zresztą idzie), The Horrors (z dwóch kawałków jeden wyśmienity, ale tytułu nie pamiętam), Lykke Li (to samo co poprzednio, ale teraz wydało mi się jeszcze lepsze), Mayer Hawthorne (gość śpiewa trochę jak czarny, a jest biały, do tego bogato zaaranżowany pop, z lekkością Huey Lewisa, chociaż w innej konkurencji), a także klubowa rzecz o nazwie Kraak And Smaak. Kurcze, w życiu bym nie pomyślał, że takie klimaty mi podejdą. Ale utwór zagrany tej nocy przez Sz.P.Redaktora RR, był zarąbisty ! Dla niego właśnie, kupiłbym całą płytę, ale tej najnowszej nikt u nas chyba nie rozprowadza.... Chyba, że źle szukałem. Było jeszcze kilka polskich akcentów, jakoś mnie nie porywających, z jednym wszak wyjątkiem, otóż jest taka pani , jak Ania Rusowicz, córka słynnej Ady Rusowicz, która dawno temu z Wojciechem Kordą ..... I ta pani Ania, właśnie wydała płytę, ponoć w klimacie big-beatu, czyli w stylu swojej mamy. Dziewczyna śpiewa znakomicie. Co prawda płyty jeszcze nie znam, ale numer "Kwiat Nienawiści", zaśpiewany przez Nią i Jarka Janiszewskiego, na płycie Czarno-Czarnych, jest autentycznie bombowy. Szkoda, że nie ma go (ponoć) w zestawie nowych piosenek Anii Rusowicz. Płytę kupię, posłucham i zobaczymy. Trzymam kciuki.
Poza tym, dzisiaj przegrałem na CD dwie kolejne winylowe płyty, na potrzeby "Nawiedzonego Studia". Postanowiłem w tym tygodniu przegrać jeszcze ze trzy-cztery LP, tak więc zapowiada się słuchania a słuchania, na nasze niedzielno-poniedziałkowe wieczoro-noce.
Ponadto, dorwałem się do kilku przetłumaczeń dzieł Brela. Facet był niesamowity. Jego postrzeganie świata i humor, nie mają sobie równych. Mam w domu kapitalną płytę (na LP) Roda McKuena, właśnie tylko z utworami Brela. Genialny interpretator jego dzieł, a prywatnie do śmierci Brela, jego wielki oddany przyjaciel. Postać McKuena u nas w ogóle nieznana. We Francji , Holandii, a także w latach 70-tych w USA, postać gigantyczna, na scenie piosenki aktorskiej, musicalowej czy recytowania poezji. W Polsce w 1978 roku chodziła tylko piosenka "Amor, Amor". Jedyny jego taki międzynarodowy przebój. Mam go do dzisiaj na pocztówce dźwiękowej. Muszę poszukać w takiej magicznej szafie z rzeczami zapomnianymi.
Dobrze mi się żyje właśnie z takimi problemami. Szczególnie, gdy niektórzy nie wytrzymują presji, strzelając sobie w twarz (na szczęście niezdarnie), ponoć w imię obrony swojej godności i nie tylko... Amerykanie mają coraz bardziej na pieńku z Iranem. A nasz Słuchacz rezygnuje z pewnego forum, na którym był od dawna, gdyż głupota chwyciła za klawiaturę i mordę wydziera. Ostatnio wszedłem także na pewne forum interesującego mnie tematu. Nie potrzebowałem zbyt wiele czasu, by dostrzec tam chamstwo, prostactwo i nienawiść ogólno-stronną. Nie brakuje tego w internecie. Niestety. Wystarczy, że otworzy się blokadę na zezwalającą bezcenzurę, a prymitywy zaraz się pokażą. Czego również miałem zaszczyt być adresatem.
Andrzej Masłowski
RADIO AFERA 98,6 FM (Poznań) - także w internecie !!! - www.afera.com.pl
"NAWIEDZONE STUDIO",
w każdą niedzielę od godz. 22.00 do 2.00 (4 godziny na żywo!!!, tylko z płyt)
nawiedzonestudio.boo.pl