niedziela, 22 stycznia 2012

MUMFORD & SONS - "Sigh No More" - (2009) -

MUMFORD & SONS - "Sigh No More" - (Mumford & Sons / V2 Records) -  ****

Największe moje oczarowanie ostatnich tygodni, i jedna z najpiękniejszych płyt ubiegłego roku. Choć to przecież dzieło z 2009 roku. I mniej więcej od tego czasu, wiem także o jego istnieniu. Od razu spodobała mi się okładka. Było wręcz pewne, iż kiedyś przyjdzie taki dzień, w którym chwycę za portfel i wreszcie "ją" kupię. Nie dawało mi to spokoju, musiałem w końcu sprawdzić zawartość dzieła "Sigh No More".
Najpierw okładka. Absolutnie rewelacyjna, żeby nie powiedzieć genialna. Niby nic takiego, a jednak...  To właśnie ona nie pozwoliła mi przejść obojętnie obok zawartości "Sigh No More", której wręcz nie mogę się teraz nasłuchać. Fragment kamienicy, jakich wiele w wyspiarskich miasteczkach , ale i także podobny klimat widniał niegdyś na ulicach wielu amerykańskich dzielnic. W witrynie sklepowej, widzimy modnie ubranych członków zespołu, którzy robią za manekiny i całą wystawę. No i ta nazwa zespołu, Mumford & Sons. Typowa dla dawnych tradycji przejmowania biznesu z pradziada na dziada, czy ojca na syna. Mumford i Synowie, choć mogłoby także być Mumford & Co. , czy po prostu Mumford i Spółka.
Jako, że najważniejsza wszak jest muzyka, to przejdźmy do niej. Zatęskniłem ostatnio do takiego wielogłosowego śpiewania, folkowego akcentowania swej przynależności, i tradycyjnego instrumentarium, okrojonego najmocniej jak się da z komputerowych przetworników i całego tego często zbytecznego hałasu. Dlatego uszczęśliwiło mnie niedawne debiutanckie Fleet Foxes, które pięknie przywołało ducha delikatnej śpiewności spod znaku Simona i Garfunkela czy country'owatych Crosby Stills Nash & Young. Tam właśnie liczyła się najczęściej gitara akustyczna (czasem i dwie), ładne harmonie wokalne i swojski klimat. Często taki prowincjonalny, co dodawało smaczku. Niestety panowie z Fleet Foxes nieco przedobrzyli na drugiej płycie, przez co, tą swoją nad wyraz wyegzaltowaną "ładnością", zagłaskali przysłowiowego psa na śmierć. I kiedy musiałem pogodzić się z długim wyczekiwaniem na ewentualne kolejne dzieło amerykanów (z Fleet Foxes rzecz jasna), które przecież i tak nie gwarantowało pomyślnego kontynuowania debiutu, nagle wpada w moje ręce TA oto płyta! Absolutnie cudowna. I chyba najwspanialej przywołująca ducha żywego muzykowania i takiego śpiewania , którego emocjonalna siła wręcz tłucze wszystkie wazony mojego malutkiego pokoju. Tych czterech "mumfordowych" facetów, nagrało dwanaście kompozycji, które wprawiają nie tylko me ciało w niekontrolowany szaleńczy taniec, ale i duszę napełniają eliksirem młodości. Bo przy tej muzyce aż chce się żyć. Dotąd tego typu muzykowanie, znane było raczej tylko dzięki braciom zza Wielkiej Wody, bowiem wszelakie folkowanie w ostatnich latach, uległo degradacji za sprawą sprzężeń elektrycznych. Miło się słuchało co prawda The Alarm, dawnego U2, czy dajmy na to Big Country, ale niewiele to już miało wspólnego z tradycją naszych przodków, których receptury nieźle przed czterdziestu laty wykorzystywali przecież Fairport Convention, Steeleye Span czy Lindisfarne. Teraz Mumfordowie przywrócili dawny blask pięknym tradycjom, którym towarzyszyło ekspresyjne, melodyjne i czadowe (do utraty tchu) granie. Posłuchajcie jak Mumford śpiewa. Posłuchajcie co robią: gitary, organy, mandolina, dobro, banjo, akordeon, i inne... Posłuchajcie choćby na początek tylko "The Cave", "Little Lion Man" czy "Dust Bowl Dance". A później "Winter Winds" i "White Blank Page" (ten to taki a'la folkowy Kings Of Leon - bomba!). A jeszcze później.... pokochajcie całą płytę. Absolutnie czarującą. Przez co na swój sposób genialną !!!

P.S. Świat jeszcze nie zidiociał do końca, skoro 2 miliony ludzi kupiło tę płytę, a stacje radiowe na całym świecie, chętnie grają piosenki z aż 5 wykrojonych singli, z tegoż emanującego skromnością przekazu, albumu.


Andrzej Masłowski

RADIO AFERA 98,6 FM (Poznań) - także w internecie !!! - www.afera.com.pl
"NAWIEDZONE STUDIO",
w każdą niedzielę od godz. 22.00 do 2.00 (4 godziny na żywo!!!, tylko z płyt)

nawiedzonestudio.boo.pl