wtorek, 10 stycznia 2012

HUSSEY-REGAN - "Curios" - (2011) -

HUSSEY-REGAN - "Curios" - (CHERRY RED RECORDS) -  **3/4




Liderzy tak legendarnych nazw, jak All About Eve (Julianne Regan) oraz The Mission (Wayne Hussey), spróbowali wspólnie zmierzyć się repertuarem obcego autorstwa. Choć nie tylko. Ale po kolei. Zarówno Ona (Julianne) jak i On (Wayne), najbardziej kwieciste czasy mają już dawno za sobą, co przecież nie musi oznaczać przymusowej przedwczesnej emerytury. Już samo to, że spotkały się takie dwie osobowości, by zadziałać wspólnie, jest wielkim wyzwaniem artystycznym. Dającym przy okazji im szansę, na nowe muzyczne życie, którego dobrze byłoby na samym starcie, nie pogrzebać. Tym bardziej, iż nazwy The Mission, czy w szczególności All About Eve, coraz mniej niestety znaczą we współczesnym świecie rocka. Choć oczywiście, wciąż żyją swymi legendami. Dlatego, niech nie będzie dla nas dziwne, że oboje spróbowali pośpiewać na gruncie muzyki nieco innej, od tej , która miło i bezpiecznie usłała im ciepłe gniazda w latach minionych. Podobno o tej płycie muzycy wspólnie myśleli już od dawna, a pierwsze przymiarki do tego niecodziennego duetu, dokonywali kilkukrotnie w ciągu ostatnich paru lat.
Rozczaruje się jednak każdy, kto z góry nastawi się na album wypełniony kompozycjami pełnych przepychu, bogactwa czy nawet jakiegoś szaleństwa. Nic z tego. Dzieło "Curios", jest zbiorem piosenek podanych w formie minimalistycznej. Pojawiają się tutaj nowe brzmienia elektroniczne, jak i także nie brakuje aranżacji smyczkowych , a także ingerencji instrumentów tradycyjnych, typowych dla rocka. Ale nie jest to płyta rockowa. Niemniej, w każdym jej fragmencie, wyczuwa się oszczędność, czy wręcz skromność w wykorzystaniu środków. Osobiście liczyłem na kompletnie inną płytę. Zanim jeszcze tej posłuchałem, wyobraźnia podpowiadała , że powinno to być dzieło bardziej lekkie i zwiewne, zaśpiewane i zagrane z większą swobodą, której tutaj mi troszkę niestety zabrakło. Na pewno nie jest to płyta zła. Potrafi wciągnąć odbiorcę. I na pewno w sposób ciekawy Hussey i Regan podeszli tutaj do wielu kompozycji. Podejmując przy tym spore ryzyko, gdyż większość z nich, stanowią wielkie światowe przeboje, do których pierwowzorów większość odbiorców jest mocno przywiązana. A tutaj z dawnej przebojowości nie pozostało zbyt wiele. Piosenki zaśpiewane są posępnie, romantycznie, mrocznie, a i wspomagający ubogi akompaniament , czy też w miejscu stojące chórki, z góry określają charakter tego albumu, który z założenia nie miał atakować list przebojów. Troszkę zmartwił mnie głos Julianne Regan. Niegdyś ta dziewczyna śpiewała tak, jakby chciała, by cały świat ją usłyszał, a tutaj jest jakaś taka przygaszona. Czasem wręcz trudno ją rozpoznać. I to raczej nie wynika z błędów realizacji , czy upływających lat. Myślę, że Julianne chciała po prostu skromnie potowarzyszyć Hussey'owi, który pomimo wspólnie podpisanej płyty wraz z nią, zagrał tutaj pierwsze skrzypce wokalne.
Na koniec jeszcze tylko kilka słów o repertuarze, a raczej o jego wyborze. Bo pomimo, iż Hussey i Regan także sięgnęli po dawne kompozycje własnych zespołów, jak: "Naked & Savage" (The Mission) czy "Calling Your Name" (All About Eve) - choć i tak nie są to ich największe przecież - , to głównym trzonem "Curios" , stanowią wielkie hity, okupujące niegdyś topowe listy, m.in. takich twórców, jak: David Bowie ("Ashes To Ashes"), The Kinks ("I Go To Sleep"), Nick Cave & Kylie Minogue ("Where The Wild Roses Grow"), Gerry And The Pacemakers ("You'll Never Walk Alone"), Depeche Mode ("Enjoy The Silence") czy Duran Duran ("Ordinary World"), i jeszcze kilku innych.
W sumie, "Curios" jest ciekawą płytą i na swój sposób także uroczą. Ja jednak, spodziewałem się nieco większego przepychu i zaangażowania środków.  Mimo wszystko, czekam na ewentualny dalszy przebieg współpracy.


Andrzej Masłowski

RADIO AFERA 98,6 FM (Poznań) - także w internecie !!! - www.afera.com.pl
"NAWIEDZONE STUDIO",
w każdą niedzielę od godz. 22.00 do 2.00 (4 godziny na żywo!!!, tylko z płyt)

nawiedzonestudio.boo.pl