środa, 7 września 2011

"Teraz Rock" - kurtynę pora opuścić



W ubiegłym miesiącu postanowiłem sobie, że kończę kupować "Teraz Rock" -  i już !.  Pismo to, kupuję ambitnie od samego początku, czyli od 1991 roku. Posiadam wszystkie numery. Kompletnie wszystkie! Kiedyś się tym szczyciłem, dziś jednak z każdym kolejnym miesiącem, czuję się coraz bardziej nieswojo. Wiem, że nieładnie jest opluwać jedyne rockowe pismo w tym kraju, niestety to nie ja zapracowałem na taki stan rzeczy. Złapałem się na tym już dawno temu, że w ostatnich latach, kupuję te wypociny raczej z przyzwyczajenia, niż z prawdziwej przyjemności, jak to bywało dawniej. Po wielu rozmowach z fanami rocka, na jego temat , okazało się, że w swojej opinii nie jestem odosobniony. Najlepsze jest to, ze większość takich malkontentów i narzekaczy, wciąż kupuje to niby-teraz-rockowe słabiactwo. Mierzi mnie to towarzystwo wzajemnej adoracji, podtrzymujące się wzajemnie na ostatnich niciach dawnej dziennikarskiej chwały. Pokończyły się autorytety. Gówniarstwo chwyciło za pióra i promocyjne darmowe płyty, pisząc nie z pełni rockowego serca, tylko co los podeśle. Gdyby nie darmowe płytki, koncerty i kilka innych gratisów, nie mieliby ci panowie o czym pisać. Nie ma tam żadnego poświęcenia, żadnych odkryć, żadnego szaleństwa,... A przede wszystkim - pasjonatów !!!  Nikt z piszących tam dżentelmenów nie wyda ostatnich pieniędzy na wymarzony kompakt lub winyla. A takie rzeczy w dawnym  jeszcze "Tylko Rocku" się wyczuwało. To pismo, dotknęła nie tylko bieda ekonomiczna, ale przede wszystkim emocjonalna i choroba mentalno-młodo-pokoleniowa. Młodziaki piszą wkładki na podstawie stron typu: allmusic, discogs czy wikipedia. A tam gówno jest. Kilku tych młodych dziennikarzyków nawet się samemu do tego przyznało w przeszłości. Beznamiętne wkładki, będące na poziomie encyklopedycznych zapisów w brytyjskiej Wikipedii. Sprawdziłem !!!  Recenzje płyt, pisane na kolanie, bez zaangażowania, bez serca. Że o idei rocka już nawet nie wspomnę. I choćby nie wiem, jak bronili swego panowie Weiss i Królikowski, to strasznie obniżyli poziom. Pozbyli się (bądź sami poodchodzili) kilku cennych dziennikarzy, na rzecz gówniarstwa, które zamiast nadrabiać młodością i spontanicznością, zachowuje się jak znudzone arystokratyczne towarzystwo, które pierdnie dopiero wtedy, gdy im się podstawi cokolwiek pod nos.
Spójrzcie na recenzje płyt. No proszę, znajdźcie tam opisy płyt niedostępnych w Polsce! Wszystko co tam opisane, to prezenty od naszych dystrybutorów. A takie pismo powinno szukać, pokazywać, kusić, rozszerzać horyzonty. Ale po co.  Lepiej trzasnąć wywiad z jakimś zespolikiem spod Wąchocka, o ich ambitnej twórczości - mało kogo interesującej, no może poza ich rodzinami czy paką znajomych, którzy to i tak prędzej zajrzą do facebooka, niż do Teraz Roczka. Wieczne straszenie Kazika, Linkin Parków, Red Hotów czy jak w najnowszym numerze Hey'ów, już nie tylko mdli, a rzygowinami rzuca dookoła. Panowie Weiss i Królikowski uczcili swoje 20-letnie dziennikarskie "Tylko/Teraz-Rockowanie" właśnie w numerze najnowszym. Przy okazji zobrazowali krótkimi "ciekawostkami" działalność swojego pisma, jednak zupełnie zapomnieli wymienić nazwiska byłych współpracowników, z którymi pan Weiss ma na pieńku. I ten pan wie, że to nieładnie, jednak trzymając się wygodnego sobie fotelika, spróbuje dalej wspinać się, po wyżartej przez korniki, drabinie sławy i chwały.  Panie Weiss, a gdzie konsekwencja, tak na marginesie, i dokończenie Encyklopedii Rocka. Co, nie sprzedało się?, nie zarobiło się?. To jeszcze nie znaczy, ze należy olać ludzi !!! Wiernych nie tylko ideom rocka, ale i także entuzjastom Pańskiej ciężkiej pracy i bardzo ciekawej lekturze, co i ja przyznaję, jako zgorzkniały obserwator Pańskich poczynań. Co tam, nie ma z tego kasy, to spadajcie. A tych iluś ludzi liczyło na pełen komplet Pańskich Encyklopedii - jak ja.  A Pan jest cały i zdrów, jak widzę (i uchowaj Boże!), tylko w dupie, nas fanów rocka, Pan masz. A Bozia patrzy z góry i notuje. Wracając do "Teraz Rocka", ostatni wrześniowy numer, to praktycznie lansowanie samych siebie i swoich zaprzyjaźnionych polskich gigantów, jak Muniek, Kazik, Titus czy Waglewski. Zabrakło jeszcze kilku innych "wybitnych" nazwisk "tych naszych rockmanów", ale i oni wierzę, że pojawią się wkrótce w jeszcze "lepszych numerach" pisma. Po arcywciągającej wkładce o Hey'u, poproszę jeszcze o Pidżamę Porno, Strachy Na Lachy, T.Love, Fuckin' Drinkersy,  Comy , ...    K....a, zapomniałem z wrażenia o pozostałych.  Choć przecież tyle r'n'rollowego grania jest w naszym kraju !
Wracając do odwalania pańszczyzny, otwórzcie sobie Najmilsi, stare numery "Tylko Rocka" (głównie, bo "Teraz Rock" to już schody w dół)  i zobaczcie, jakie potrafiły być tam artykuły, jak wartościowe w wiadomości i zarazem uczucia piszących, dzisiaj całkowicie przysłonięte przez nudne wywiady, z zadawanymi wciąż tymi samymi pytaniami. Dziwię się , że w 40-milionowym kraju, nikt tego nie zauważa i nie myśli o podkopie i stworzeniu konkurencji dla pisma, które z każdym miesiącem jawi się jako bezkonkurencyjna chała. Nici nie przerwałem i kupiłem kolejny numer z przyzwyczajenia. Oby już ostatni.

Andrzej Masłowski

RADIO AFERA 98,6 FM (Poznań) - także w internecie !!! - www.afera.com.pl
"NAWIEDZONE STUDIO",
w każdą niedzielę o godz. 22.00 

nawiedzonestudio.boo.pl