wtorek, 27 września 2011

ROB MORATTI - "Victory" - (2011) -

ROB MORATTI
"Victory" - (ESCAPE MUSIC) -



Bardzo lubię głos Roba Morattiego i zawsze kibicowałem jego grupie Final Frontier. Jednak trudno było jeszcze do niedawna wierzyć w jego sukces, tym bardziej, że zespołów podobnych do Final Frontier jednak trochę jest, a i dobrych w nich wokalistów także nie brakuje. Los się jednak uśmiechnął do Morattiego w 2008 roku, kiedy to z fotela wokalisty w grupie Saga, zrezygnował po trzydziestu latach Michael Sadler. Okazało się , że Moratti pomimo bardzo wysokiego rejestru w głosie, najbardziej pasował do wizerunku i charakteru zespołu. Wydana w następnym roku płyta "The Human Condition", gór co prawda nie przeniosła, ale pokazała, że ta legendarna grupa może sobie całkiem dobrze radzić, z wokalistą innego formatu. Późniejsze koncerty w różnych miejscach globu rozsławiły dobre imię Morattiego. I choć po trasie "Heads Or Tales Tour", udokumentowanej zresztą płytą, podziękowano mu za króciutką współpracę, z uwagi na powrót Sadlera, to jednak karty historii zostały zapisane na jego plus. Tak więc, ukazanie się jego solowego dzieła, było już nie tylko wyczekiwane przez dawnych fanów, ale i także przez tych nabytych w ostatnich dwóch/trzech latach. Dzisiaj na okładce płyty "Victory" można umieścić (co też zrobiono) naklejkę z dopiskiem: Rob Moratti  The Former Voice Of Saga, co brzmi dumniej, niż gdyby zamiast nazwy Saga, umieścić tam mało komu znany (aczkolwiek znakomity) Final Frontier. Jakże wiele się zmieniło w tak krótkim czasie. Akcje Morattiego poszły mocno w górę, i realizując swoje najnowsze przedsięwzięcie, stać go było na pozyskanie bardzo znanych muzyków, jak choćby: Tony Franklin - basista znany z takich grup jak: The Firm (współtworzonej niegdyś wraz Jimmy'ym Page'em czy Paulem Rodgersem), Reb Beach - gitarzysta takich grup, jak: Winger czy Whitesnake, a także perkusista Brian Doerner - muzyk z grupy Saga. I choć Moratti, pozostaje tutaj głównym kompozytorem, a nawet i producentem, to wpływ jego kolegów z zespołu na całościowy efekt "Victory", jest niebagatelny.  To jest płyta, której chce się słuchać i słuchać. Każda z 11 piosenek na niej zawartych, mogłaby stać się singlowym hitem.  Zresztą, tytuł albumu w pełni odzwierciedla stan ducha i samej rzeczy.  Niestety światem rządzi zbyt wiele porażek , by dostrzegać w nim wszystkie triumfy. I dlatego płyta ta jest pozycją tylko dla potrafiących ujrzeć jej piękno. A to, że tak na marginesie, jest to najprawdopodobniej najlepsza rzecz, jaka wyszła spod strun głosowych Morattiego, to już zupełnie inna kwestia.

P.S. W tym miejscu chciałbym złożyć piękne podziękowania dla Rafała Sierżanta z Rokietnicy za ten wspaniały prezent! Thanks Dear Seargant :-)


Andrzej Masłowski

RADIO AFERA 98,6 FM (Poznań) - także w internecie !!! - www.afera.com.pl
"NAWIEDZONE STUDIO",
w każdą niedzielę o godz. 22.00 

nawiedzonestudio.boo.pl