ERIC CLAPTON
"I Still Do"
(POLYDOR)
***
Od razu uspokoję, "I Still Do" nie jest w żadnym stopniu artystycznie spokrewnione z niedawnym koszmarkiem o nazwie "Old Sock". Tamten album był swego rodzaju "skokiem" w bok i zapomnijmy o całym incydencie. Clapton jednak się szybko zrehabilitował, a konkretnie podczas celebrowania 70-urodzin, co szczególnie okazale obnażył chwilę później wydany podwójny album "Slowhand At 70" - z zapisem koncertu w Royal Albert Hall. Od tamtego wydarzenia ledwie chwilkę musieliśmy poczekać na nową i ponownie klasową płytę studyjną. Będącą rozwinięciem Claptonowskich coraz chętniejszych powrotów do korzeni. Na potwierdzenie przypomnijmy sobie choćby niedawną płytę nagraną w hołdzie J.J.Cale'owi, bądź troszkę starszą upamiętniającą sylwetkę Roberta Johnsona, jak i wydaną w 2000 roku pamiętną kolaborację z samym gigantem B.B.Kingiem. Clapton, który zawsze lubił tworzyć, nigdy nie wstydził się również chwytać nut obcego autorstwa. Wkładając w nie całego siebie - z pełnym inwentarzem uczuć. Dlatego tak wiele cudzych kompozycji dobrze się miewa w jego objęciach.
Na "I Still Do" znajdziemy dwanaście piosenek. Mocno osadzonych w tradycyjnym starym bluesie. Często nawet tym prymitywnym, ze szczególnym naciskiem na epokę lat trzydziestych. Weźmy choćby: "Alabama Woman Blues" (Leroya Carra), "Cypress Groove" (Skipa Jamesa - w oryginale jako "Cypress Groove Blues"), bądź "Stones In My Passway" (Roberta Johnsona). Maestro Slowhand wciąż pamięta o jednym ze swoich mentorów - J.J.Cale'u, sięgając po kolejne dwie jego kompozycje: "Can't Let You Do It" oraz "Somebody's Knockin' ". Tę ostatnią tak a propos wykonywał na niedawnej trasie "Slowhand At 70", jako "Somebody's Knockin' On My Door". Do tego dochodzą jeszcze choćby: przeróbka Dylan'owskiego "I Dreamed I Saw St.Augustine", czy też gustownie podana ballada "I Will Be There" - z repertuaru legendarnego folkowego songwritera Paula Brady'ego. Z gościnnym udziałem tajemniczego Angelo Mysterioso (śpiew + gitara akustyczna). Ciekawa sprawa, albowiem Angelo Mysterioso był niegdyś jednym z artystycznych pseudonimów George'a Harrisona, których ex-Beatles miał dobrych tuzin (m.in: Bette Y El Mysterioso, George Harrysong, George O'Hara, czy też Spike Wilbury).
Warto ponadto zwrócić uwagę na dwie autorskie piosenki, tj: "Spiral" ("....rankiem, w dzień i w nocy muszę mieć bluesa w sobie....") oraz taki blues w klimacie bossanovy "Catch The Blues". Przy czym, tę pierwszą Clapton napisał do spółki z Andym Fairweatherem Lowem oraz Simonem Climie'em (tym od popularnego w latach 80-tych zespołu Climie Fisher, m.in. wielki hit "Love Changes /Everything/").
Pomimo korzeni sięgających tradycyjnego bluesa, w których główne role z reguły w tamtej epoce pełniła gitara akustyczna lub pianino, Clapton położył nacisk na głębię aranżacji, kompletując kilkunasto-osobową ekipę, która poza przewidywalną rockową sekcję gitarowo-perkusyjną, dołożyła sporo akordeonu (w nagraniach: "Can't Let You Do It", "Cypress Groove", "Stones In My Passway", "I Dreamed I Saw St.Augustine", "I'll Be Alright", "I'll Be Seeing You"), mandoliny, organów Hammonda (w "Somebody's Knockin' ", "Catch The Blues", bądź w "I'll Will Be There"), itd.... Zaś sam maestro, oprócz gitary i śpiewu, zagrał jeszcze na tamburynie.
Całkiem udana płyta, choć uczciwie rzecz ujmując - nietriumfalna.
P.S. Okładkę uświetnił Peter Blake. To ten pan od "Sierżanta Pieprza" Beatlesów, ale i też m.in. projektów graficznych do: Paula Wellera "Stanley Road" oraz The Who "Face Dances".
P.S. 2. Produkcja płyty Glyn Johns (m.in: Led Zeppelin, Eagles, The Who, Steve Miller Band, New Model Army, Faces,....)
Andrzej Masłowski
RADIO AFERA 98,6 FM (Poznań) -
www.afera.com.pl
"NAWIEDZONE STUDIO",
w każdą niedzielę od godz. 22.00 do 2.00
"... dla tych, którzy wiedzą, co w muzyce najpiękniejsze"