poniedziałek, 5 grudnia 2011

"Szczęśliwe losowanie" grup na Euro 2012 - czy aby na pewno?

Nawiązując do listu nadesłanego przez naszego "Wyspiarskiego" korespondenta Andrzeja, odnośnie Euro 2012, a raczej niedawnego losowania grup , chciałbym także wtrącić swoje trzy grosze. Nie komentowałem tego wcześniej, bowiem ogólna euforia jaka się wytworzyła po tymże losowaniu, mnie akurat się nie udzieliła. Prawdę powiedziawszy, żałuję osobiście, że nie pozyskaliśmy teoretycznie mocniejszych rywali. Inaczej smakowałby ewentualny sukces, a i porażka nie nazywałaby się sromotną klęską. A raczej sromotnikową, bo wyjątkowo gorzką i o trucicielskim znaczeniu. A tak, wylosowano nam Czechów, z którymi potrafimy nawet czasem wygrać, dalej Greków, z którymi niby zawsze sobie jakoś tam radziliśmy, oraz Ruskich. No, tych ostatnich, to nawet dobrze. Tyłki im przetrzepać, zawsze jest miło, a i smak ewentualnej wygranej będzie większy, nawet od tego ze sławetnych starć Barcy z Realem. Te drużyny mają bądź co bądź okazję do częstych konfrontacji. Pomimo, iż w zasadzie na pierwszy rzut oka, nasza grupa wydaje się wręcz słaba, to historia nie raz utarła nosa śmiałkom, którzy pewni swego, ruszali do boju z teoretycznymi słabeuszami. Sami także wielokroć oberwaliśmy po huraoptymizmach, jak choćby po niedawnych bojach naszych ze Słowakami czy Słowenią , w ramach eliminacji do południowo-afrykańskiego Mundialu. Albowiem, potentaci Polska i Czesi , pozostali w swoich domach, a do RPA walizki zapakowali ci, którym wróżono tylko los dostarczycieli punktów. W zmieniającej się piłce, a także strukturach jej dzisiejszego kształtowania, tworzenia, itd... ,zapewne nadejdą niebawem takie czasy, w których wygrać z San Marino, Luksemburgiem czy Andorą, nie będzie już tak łatwo. Przykładami niech będą Cypr, Wyspy Owcze czy Liechtenstein. Kraje, które w ostatnich latach pokazały, że tanio skóry nie sprzedadzą, potrafiąc coraz częściej remisować z o wiele silniejszymi, a i także wygrywać. Bo dla przykładu, Cypryjska piłka klubowa odnosi od jakiegoś czasu większe sukcesy od tej naszej. Biorąc choćby tylko pod uwagę fakt udziałów w elitarnej klasie rozgrywkowej, jaką jest Liga Mistrzów. Cypryjczycy potrafią swoje kluby tam doprowadzić, podczas gdy nasza liga jest wciąż zbyt słaba. A i reprezentacja także potrafi spłatać figla, choćby takim potentatom jak Portugalia, gdzie w pierwszym zetknięciu się podczas eliminacji do Euro, Cypr przyjął od Portugalczyków co prawda cztery śmiertelne ciosy, lecz odwzajemniając przy okazji tyleż samo.
Wracając do Euro 2012, ta nasza "słaba" grupa będzie także chwilą prawdy dla poziomu naszego futbolu. O którym w sumie wszystko wiemy. Jeśli nie będziemy w stanie, nawet po wypluciu płuc, wydostać się z takiej grupy do kolejnej fazy rozgrywek, to gdzie nam stawiać czoła ewentualnym Francuzom czy Włochom, z którymi nawet w meczach towarzyskich na własnym terenie , dostajemy po porach, że hej, że o podbiciu Hiszpanii na wyjeździe, większość z nas wolałaby zapomnieć raz na zawsze.
Andrzej z Zielonej Wyspy, pięknie pokazuje nam w swym liście, ducha narodowego ambitnych Irlandczyków, którzy choć piłkarsko wcale nie biją przecież naszych na głowę, to mają ci chłopacy coś takiego w sobie, że nigdy nie odpuszczają, bowiem mentalnie przewyższają nas swym wrodzonym duchem walki. I proszę, nawet pomimo oszustwa T.Henry'ego, który wyszarpnął Irlandczykom awans na piłkarskie areny RPA, piłkarze nie załamali się, i potrafili z jeszcze większą pasją wywalczyć awans do imprezy o tylko minimalnie niższej sile rażenia. Zakładając, że przecież najlepsza piłka i tak jest tylko w Europie. Bowiem Brazylia czy Argentyna niczego wielkiego ostatnio nie pokazują, a uroczy Urugwaj nie wiem jakim cudem tak daleko zaszedł na Mundialu, a także i w tym niepojętym rankingu Fifa, który zwyczajnie jest do bani. Choć co do Hiszpanii na pierwszym jego miejscu, zgodzić się nietrudno, bo to jest prawdziwa Brazylia. I to nie tylko Brazylia Europy, a Brazylia w ogóle.
Zatem, nacieszmy swe serca "cieniutką" grupą jaką nam los podrzucił. Można nawet w podzięce przejść się na Jasną Górę czy portret jakiegoś świętego cudotwórcy w oknie zawiesić. Jednak nie popadałbym w stan ekstazy, gdyż ta nasza słaba grupa, może wyłonić pół lub nawet finalistów. I wcale nie mam tu na myśli naszych piłkarskich potentatów. Bo kto kiedyś o podbicie Europy postawiłby na Greków?. A ich także, nie biorę tym razem pod uwagę. Ruskie i Czesi wydają się żądni sukcesu, bo dawno już niczego nie osiągnęli. I choć wydają się na dzień dzisiejszy słabiakami, to kto wie...  Rozum podpowiada, że na mistrzów kreować należy Niemców, Holendrów, Hiszpanów czy Włochów. Cóż.., piłka nożna dlatego jest piękna, bowiem w swojej przewidywalności jest najzwyczajniej w świecie nieprzewidywalna. I może zakończyć się każdym wynikiem, a nie obowiązkowym, jak np. do trzech wygranych setów w siatkówce, czy do sześciu gemów w secie, jak w przypadku tenisa ziemnego. I tak dalej, i tak dalej...



Andrzej Masłowski

RADIO AFERA 98,6 FM (Poznań) - także w internecie !!! - www.afera.com.pl
"NAWIEDZONE STUDIO",
w każdą niedzielę od godz. 22.00 do 2.00 (4 godziny na żywo!!!, tylko z płyt)

nawiedzonestudio.boo.pl