niedziela, 11 grudnia 2011

Słowo o Plebiscycie, o nadchodzących Świętach , a także na niedzielę

Zawsze musi być ten pierwszy raz. Jako, że od jakiegoś czasu zupełnie nie kręcą mnie wszelkie rankingi, czy podsumowania, postanowiłem pójść za głosem sumienia i zrezygnować z corocznego Plebiscytu, wybierającego płytę roku. W dobie wszech wiedzącego internetu, mój plebiscyt i tak nie ma żadnego znaczenia, i do niczego się nie nada. Poza tym, uważam, iż w czasach, w których niewielu ludzi kupuje płyty, nieuczciwe jest ich zestawianie, bowiem dokonuje się go zazwyczaj na podstawie plików , a nie płyt. Oczywiście, nie mam na myśli Słuchaczy NS, których to nie dotyczy. Tym bardziej, że moje całoroczne złośliwe przytyczki w stronę piractwa, już dawno wyeliminowały chwasty. Pragnąc również być szczerym, dodam, iż w czasach kryzysu nie jestem w stanie ufundować nagród, a na poszukiwanie sponsorów nie mam czasu, sił, ani ochoty. Poza tym, i tak wiem, że gdzie tam mojemu plebiscytowi do tych najważniejszych ogólnopolskich. Lubię zresztą ostatnio niszę, dobrze się w niej czuję, nie muszę się niczym wyróżniać, tylko robić swoje i już. Ostatnio na niewiele w ogóle mam ochotę. Patrząc na upadającą kulturę, prawdziwą sztukę, itp... , nie chce mi się już nikomu niczego udowadniać.
Poza nieszczęsnym Plebiscytem, mam prośbę do wszystkich Słuchaczy NS, aby nie podsuwali mi w tym roku jakichkolwiek złotych piosenek na Święta, których to koniecznie musimy posłuchać. W atmosferze pędu, gonitwy, jak i komercjalizacji tychże Świąt, zupełnie przestała mi się udzielać ich atmosfera. Nie chcę udawać, że jest inaczej, bo nie jest. Dzisiaj Święta, to gonitwa za napełnieniem lodówki, kupnem karpia, któremu większość Katolików i  tak łeb urżnie, by tradycji na stole stało się zadość. Ten cały niesympatyczny okres bieganiny za prezentami, zapieprzaniem co tchu, by zdążyć na czas, odbiera smaku tym Świętom, które ja jako mały chłopiec uwielbiałem. Może dlatego, że jako młody durak, niewiele rozumiejąc, dałem się wciągać do tego wyimaginowanego świata. Przejrzawszy przed kilkoma laty na oczy, uciekłem od obłudy i fałszu, i muszę wam powiedzieć, że w grzesznej sferze , z tzw. złymi ludźmi, jest mi dobrze.Bowiem niestety, ci z pozoru źli ludzie, mają w sobie więcej dobra. Wypływającego często z ludzkich odruchów, czego i tak nie zrozumie wszech ogarniające bractwo przymusowej dobroci.


Andrzej Masłowski

RADIO AFERA 98,6 FM (Poznań) - także w internecie !!! - www.afera.com.pl
"NAWIEDZONE STUDIO",
w każdą niedzielę od godz. 22.00 do 2.00 (4 godziny na żywo!!!, tylko z płyt)

nawiedzonestudio.boo.pl