TERRY & THE PIRATES - "The Doubtful Handshake" - (oryginalnie 1980 / reedycja 2010) - (MIG-Music) -
Ta absolutnie fantastyczna i kompletnie na świecie niedoceniana płyta, wreszcie ukazała się na CD ! Oryginalnie została wydana w 1980 roku i była drugą w szczupłej dyskografii zespołu. Dzisiaj o grupie Terry & The Pirates nie piszą już żadne encyklopedie - niestety. W skrócie rzecz ujmując, podam, iż ta amerykańska grupa powstała w 1973 roku i wydała ledwie 4 albumy, a wszystko to w latach 1979-82. Był to niedobry okres dla takiej muzyki, jaką proponowali Piraci, bowiem wciąż niemal wszędzie rządził punk rock, a gdzieś tam już pomału ,za kotarą przygotowywano miotły do przepędzenia facetów z włosami postawionymi na cukier i szykowano nowe pole ,dla coraz to mocniejszych "nowych romantyków". Zatem, granie oparte mocno na korzeniach rocka, hard rocka , bluesa czy country-bluesa, nie było zbyt mile widziane, a raczej słyszane. Dlatego więc, na przełomie lat 70/80-tych, niemal każda płyta powleczona starym dobrym rockiem najczęściej przepadała bez reszty. Grupę Terry & The Pirates tworzyła piątka dżentelmenów, z których dwaj najistotniejsi to: wokalista i gitarzysta Terry Dolan, oraz nieżyjący już gitarzysta John Cipollina, znany przede wszystkim z grupy Quicksilver Messenger Service.
Album zawierał 8 wybornych kompozycji, pełnych swobodnego blues rockowego grania, ze świetnymi aż trzema gitarami! Poparciem moich słów niech będzie np. kapitalny utwór "Inlaws And Outlaws". W rejony country, grupa poszybowała mocno w bardzo melodyjnym "Montana Eyes", choć wiem, że w Polsce niestety niewielu fanów rocka połknie tę przynętę. To niech zatem atutem będzie najlepsza wersja, jaką znam, klasyka Screamin' Jay Hawkinsa "I Put A Spell On You" (sorry panowie z Creedence Clearwater Revival). Do dzisiaj nie mogę także pojąć, dlaczego taki chwytliwy numer jak "Inside And Out" nie stał się przebojem?! Nie ujmując niczego pozostałym, także znakomitym kompozycjom z "The Doubtful Handshake". No, może najmniej efektownie wypadał finałowy "All Worth The Price You Pay", taki troszkę na jedno kopyto i brzmiący nieco festynowo-odpustowo
Obecnie wydany CD posiada jeszcze 2 bonusy, ale są to raczej ciekawostki i bardziej przypominają jakieś jam session, do tego o bootlegowej jakości, niż przemyślane i zgrabnie skonstruowane kompozycje.
Niemniej, polecam bezdyskusyjnie!
P.S. Okładkę płyty zdobi reprodukcja obrazu autorstwa Charlesa Mariona Russella, malarza żyjącego na przełomie XIX i XX wieku. Świetnie zresztą dopasowaną do zawartości muzycznej dzieła.
Andrzej Masłowski
RADIO AFERA 98,6 FM (Poznań) - także w internecie !!!
"NAWIEDZONE STUDIO",
w każdą niedzielę o godz. 22.00
nawiedzonestudio.boo.pl