wtorek, 25 stycznia 2011

MOSKWA - niedokończony lot

Na lotnisku w Moskwie zginęło ponad trzydziestu ludzi, z intencji szaleńca (-ów). Ludzi niewinnych, przypadkowych i anonimowych dla świata. Bo ktoś załatwia porachunki polityczne pomiędzy mocarstwem, a kimś tam po drugiej stronie. W tym nieszczęściu, chce się powiedzieć, jak dobrze , że to nie u nas. Wyobrażacie sobie kolejne komisje, kolejne oszczerstwa i pomówienia, kolejne ciosy w naród, wymierzone brudnymi myślami i rękoma oprawców i specjalistów od "dobra". A te niebezpieczne ponad dwadzieścia procent zła spowitego moherem niebezpiecznie czai się na każdym kroku i wyczekuje okazji do ofensywy. Tym razem się nie udało. Ale będzie jeszcze okazja. Nienawiść powraca bumerangowym zygzakiem. Zaczynam się bać, co będzie, gdy nas dopadną takie zamachy, a to przecież bardziej niż prawdopodobne. Nie dość, że nas pozabijają terroryści, to jeszcze sami się wykończymy, a komisji nienawiści nie będzie końca. A może musi się wydarzyć jakaś kolejna narodowa tragedia, by na kilka dni ostudzić nasze emocje i złe temperamenty? A do tego przypomnieć, że wciąż jesteśmy ludźmi. To okrutne, ale jaką ulgę poczuło wczoraj zapewne wielu, gdy przez pół dnia na afiszu widniała tragedia moskiewska. To przerwa dla opluwania się pod płaszczykiem Smoleńska. Niestety krótka przerwa. Raport Rosyjski nie satysfakcjonuje nikogo, a nam tak w ogóle to Polska Duma nie pozwala uznać tej Rosyjskiej za nieskazitelną. Co prawda, na zdrowy chłopski rozum, tylko dureń w niewinność braci Rosjan uwierzy. Mnie jednak zastanawia co innego Pamiętam współczucie Rosjan po tragedii w Smoleńsku. Pamiętam ich kwiaty, ciepłe słowa, płacz, wzruszenie,.. Zwykli obywatele otworzyli przed nami swoje serca, ponad podziałami i nieprzyjazną historią. Czy nas stać na to samo? Wiem, wczoraj poległa matematyczna 1/3 ofiar tego ,co pod Smoleńskiem.. Wiem, że nie było tam żadnej głowy państwa i najważniejszych z otoczenia, lecz tamci ludzie także byli ludźmi, także mieli mózgi, serca, rodziny, bliskich i ukochanych, dla których to najbliższe miesiące będą nie mniej bolesne, od rodzin ofiar tych spod Smoleńska. Może, zanim zobaczymy ponownie w telewizji twarz psychopaty Macierewicza i nienawistne szkła na oczach posłanki Kempy, pomyślmy o prozie życia, tak przecież często okrutnej, w której jeszcze dodatkowe słowa osób nienawistnych, kolorytu nie przydadzą.
A może niech PiSowska mać przeanalizuje zakopiański upadek Adama Małysza na skoczni. Sprawdźcie, kto był w komisji, jury, kto jest odpowiedzialny za ten czyn, którego przecież wcześniej nie było. Kto za tym stoi? Czy to nie dziwne, że upadł Mistrz, a joker Kamil Stoch stanął przez chwilę na czele peletonu? Czyż to nie dziwne? Kto za tym stoi?