czwartek, 27 stycznia 2011

SIRENIA - "The Enigma Of Life" - (2011) -

 SIRENIA - "The Enigma Of Life" - (NUCLEAR BLAST) -



Przyznaję, po ub.rocznym wrześniowym wieczorze w Płocku, nieźle kopnęło mnie na punkcie przeuroczej hiszpanki Ailyn i jej muzycznego norweskiego partnera Mortena Velanda - gitarzysty, wokalisty i klawiszowca, a zarazem kompozytora, producenta, czyli jednymi słowy, mózgu zespołu. Zespołu, który tak naprawdę przecież jest duetem, bowiem pozostali muzycy są albo tylko sesyjnymi,  bądź wypożyczanymi na koncerty. Młodziutka Ailyn zaśpiewała w Sirenii po raz pierwszy na poprzedniej płycie "The 13th Floor". Pod każdym względem przeuroczej, lecz gdy weźmiemy pod uwagę dorobek grupy, na pewno nie oryginalnej. Ale nie o oryginalność tu idzie. Znam wielu artystów silących się na oryginalność, a których po prostu nie da się słuchać. W przypadku Sirenii, nie tylko uszy są w raju, ale także oczy. Pokryta zmysłową czernią Ailyn pobudza wszystkie zakątki wyobraźni, choć i przyozdobiona okazjonalnie bielą wygląda niczego sobie. Z tym że, jak na mój gust, nazbyt niewinnie.
Morten Veland opracował pewien schemat układania kompozycji, który systematycznie przerzuca na kolejne płyty, zmieniając tylko delikatnie oprawę, aranżacje czy brzmienie. Zatem obowiązkowo panuje zasada: Ona śpiewa niczym czarny anioł, a gdzieś tam w drugiej części utworu,  wchodzi On , ze swym zbolałym i groźnym growlingowym rykiem. I ku memu zaskoczeniu, wypada to znakomicie. Do tego smaczki smyczkowo-chóralne dodają nastrojowej otoczki do czadowo tnącej gitary i mocnych akordów klawiszowych. Każdy kto docenił te walory w niezwykle pięknych utworach "The Lucid Door", "Led Astray" z poprzedniej płyty, tutaj otrzyma ich odpowiedniki w postaci "This Darkness" czy "A Seaside Serenade". Oczekujecie finału na miarę "Sirens Of The Seven Seas"? Proszę bardzo, wręcz idealną kopią jest dostojna i podana z orkiestrowo-chóralną mocą "Fading Star". Każda romantyczna dusza uklęknie zapewne przed finałową tytułową balladą , w której to pod koniec towarzyszy nam wręcz klasztorny chór.  To tylko kilka przykładów. Uważny słuchacz znajdzie ich całą masę. Tak samo jak i znajdzie odpowiedź, dlaczego Sirenia  nie musi konkurować z tymi wszystkimi Epicami, Lacuna Coilami, Delainami, itd... Bo jaki jest sens stawiania w jednym rzędzie Mercedesa, Poloneza czy Trabanta ?
P.S. Polecam limitowaną wersję w digipacku, z dwoma dodatkami, tj. akustyczną wersją nagrania tytułowego, a także, a może przede wszystkim, kapitalną hiszpańskojęzyczną wersją  kompozycji "The Darkness"

Andrzej Masłowski

RADIO AFERA 98,6 FM (Poznań) - także w internecie !!!
"NAWIEDZONE STUDIO",
w każdą niedzielę o godz. 22.00 

nawiedzonestudio.boo.pl