piątek, 8 kwietnia 2011

KINGDOM COME - "Rendered Waters" - (2011) -

 KINGDOM COME - "Rendered Waters" - (STEAMHAMMER) -



Nie wiem po co Lenny Wolf wydaje taką płytę i jeszcze bezczelnie firmuje ją nazwą Kingdom Come. Nie dość, że strzelił sobie 5-letnią labę, to gdy ogłosił powrót z nowym dziełem, nowego w tym tyle co kot napłakał. Kompletnie nie rozumiem, po co nagrywać nowe wersje własnych klasyków, skoro czyni się to w tak kiepskim stylu. Stylu wręcz upokarzającym. Lenny Wolf i ci jego "nowi" muzycy, nie mając za grosz wyczucia , ani umiejętności, zabrali się za bezczeszczenie nazwy i dziedzictwa dawnego i prawdziwego Kingdom Come. Zespołu, którego nazwa powinna być utrzymywana maksymalnie do czwartej płyty ("Bad Image", 1993). Ostatnie "dzieła" to albo artystyczna porażka, albo litość fanów kupujących albumy zespołu  poprzez pryzmat wspomnień. Szlochać się chce , gdy przypomnę sobie jak krytycy nie pozostawiali suchej nitki na kapitalnym debiucie w 1988 r., lub tylko nieco ustępującej "In Your Face" z roku następnego.
"Rendered Waters" zawiera 3 nowe kompozycje, tak słabe !, że szkoda mi nawet kartki papieru na ich analizę. Oprócz wspomnianych nowych "cudeniek" , dostajemy aż 8 na nowo zagranych i po prostacku przearanżowanych dawnych dzieł zespołu. Takich jak choćby: "Should I" , "Pushing Hard" czy "Living Out Of Touch". Jak to dobrze, że Wolf i ta jego chałturniana kapela pozostawili w spokoju arcydzieła w rodzaju "Get it On" czy "What Love Can Be". Nie zmuszając nas do używania pewnych jednorazowych torebek, dostępnych na pokładzie każdego samolotu. O ile kiedyś nie rozumiałem Roberta Planta, złoszczącego się na Lenny'ego Wolfa za stuprocentowe zżynanie z dorobku Led Zeppelin, o tyle po latach jego irytacja dotyka i mnie, gdy słucham czegoś tak niepotrzebnego jak całe to "Rendered Waters". Wszystkie osiem Kingdom Come'owatych klasyków zawartych na tymże albumie, budzi grozę i rozpacz. Z drugiej zaś strony pokazuje słabość Wolfa i nieumiejętność odnalezienia się w czasach dzisiejszych. Schodząc z każdym swoim nowym tworem na dno. Które zapewne osiągnie, gdy za lat kilka, z tym swoim bandem koncertować będzie po domach kultury lub strażackich remizach. A do tego jak widać i słychać już niedaleko. Zejdź Waść ze sceny, wstydu oszczędź.



Andrzej Masłowski


RADIO AFERA 98,6 FM (Poznań) - także w internecie !!!
"NAWIEDZONE STUDIO",
w każdą niedzielę o godz. 22.00 

nawiedzonestudio.boo.pl