niedziela, 19 sierpnia 2018

słomiany zapał

Sprzedaż nagrań Michaela Jacksona po jego śmierci wzrosła o kilka tysięcy procent, i podobnie rzecz się ma względem Arethy Franklin. Z tym, że teraz mówimy o wzroście "ledwie" półtoratysięcznym. Jak to jest, iż tak wielu ludziom przypomina się dopiero w takim momencie?
Pamiętam z czasów, gdy przemysł fonograficzny u nas jeszcze nie istniał, jak po śmierci Johna Lennona podawano informacje o tym, jak to w wielu sklepach na świecie zaczęło brakować jego płyt, a fabryki nie nadążały nad ich produkcją. Podobnie było z Elvisem Presleyem. Z tym, że wówczas miałem dwanaście lat, więc dokładnych rozmiarów szaleństwa nie pomnę. Jednak dokładnie przypominam sobie Queenomanię, jaka nastała tuż po śmierci Freddiego Mercury'ego. A także niemal nasze niewzruszenie po odejściu George'a Harrisona, Toma Petty'ego, Gary'ego Moore'a, Jona Lorda, Robina Gibba i wielu wielu innych. O  nich rozprawiano jedynie w zawężonych gronach, tym samym z płytowych składów nie znikało ze stoków zgodnie z oczekiwaniami.
Panie Andrzeju, co by pan polecił Arethy Franklin? Tego typu zapytań dostałem w ostatnich godzinach niemal tuzin. A ja myślę sobie, że może lepiej poczekać, aż kurz opadnie i ponaglić zapytanie na przykład za miesiąc. Wówczas uwierzę, że zapał nie jest słomiany. Coś nie ufam, a może nie ufam, ponieważ gdy moi ulubieńcy opuszczali świat, to nie musiałem w pośpiechu uzupełniać płytoteki, bo ta już od dawna była kompletna. Co innego jakieś brakujące ogniwo, jak w przypadku ostatniej płyty Cranberries, którą postanowiłem dokupić dopiero po śmierci Dolores, jednak takie "Bury The Hatchet" stało na półce z innymi od dnia poczęcia.
I tak sobie myślę, ilu czterdziesto-/pięćdziesięciolatków dopiero po śmierci Arethy Franklin postanowiło wzbogacić płytotekę o piosenki "I Say A Little Prayer" czy "Respect"? Oczywiście lepiej późno, niż jeszcze później, bądź w ogóle, jednak miłośnikiem talentu artysty powinno się być, nie bywać.
Przygotowałem na dzisiaj wspaniały zestaw muzyki. Jeśli nikt i nic właściwego jej Szanownym Państwu przekazania nie zakłóci, powinno być udane Nawiedzone Studio. Zapraszam o 22-giej na 98,6 FM Poznań lub na afera.com.pl
Do usłyszenia...







Andrzej Masłowski
 

"NAWIEDZONE STUDIO"
w każdą niedzielę od godz. 22.00 do 2.00

na 98,6 FM Poznań 
 
"Nawiedzone Studio dla tych, którzy wiedzą, co w muzyce najpiękniejsze"