poniedziałek, 13 sierpnia 2018

głos naczelnego dewianta

Sobotnia kąpiel w jeziorze cudowna. Jak dobrze pójść na dziką plażę zaraz po deszczu. Wszystkie tchórze pochowane w suchych i ciepłych domkach, więc przynajmniej tym razem nikt się przy mnie nie wysiurał. Bosko. Prawdziwy kontakt z cichą i pachnącą naturą. Raj dla ciała i ducha. Polecam wykorzystywać takie chwile, zamiast pchać się w turystyczne epicentra. Lub co gorsza, w rój rozwrzeszczanej dzieciarni i ich matek-polek.
A propos wydarzeń minionej soboty... nieodparty ideowiec, altruista, a jednocześnie o diagonalnych cechach umysłu Mariusz Błaszczak, w Telewizji Trwam wobec uczestników sobotniego poznańskiego Marszu Równości użył określenia "sodomici". A konkretnie, ich marsz scharakteryzował "paradą sodomitów". Jak w takim układzie nazywać wszelakie pielgrzymki z udziałem rządzących? Takie wypowiedzi tylko utwierdzają mnie w przekonaniu, jak bardzo tego typu marsze są potrzebne. A nawet jeszcze potrzebniejsze.
Podobno liczni piątkowi pasażerowie MPK byli oburzeni kolorowymi chorągiewkami na pojazdach szynowo-ulicznych, więc w sobotę je usunięto. Ciekawe, że tej samej głupocie nie przeszkadzają jednocześnie rozkręcone na maximum volume komunikatory przystankowe. A może w ich durnych łbach wyżarło im nieco mózgu? Szczególnie z części odpowiedzialnej za funkcje przyzwoitości i tolerancji? Tak przy okazji, czy oni w tym MPK zatrudniają przygłuchych kierowców oraz motorniczych? Bo, że wielu z nich - co wyszło na jaw - problematycznych, to też właśnie się dowiedziałem.
Do elektoratu owych zbulwersowanych, zapewne najbardziej docierają słowa biskupa Rysia: najważniejszą cnotą człowieka wolnego jest posłuszeństwo. Niech trwają więc w przekonaniu po kres swych dni, że im więcej położą na tacę, tym lepsze legowisko na górze. Przecież Pan Bóg na pewno nienawidzi żydów, gejów, lewactwa oraz wszelakich nieposłusznych wobec pana Błaszczaka. I jeszcze przy okazji, taka dobra rada od starszego druha Masłowskiego: proszę zawsze ufać Bogu, on na pewno "zawsze" nad nami czuwa. W trosce i miłości. Lecz pomimo tego, przechodząc przez jezdnię, zawsze jednak spójrzmy w obie strony.
Przepraszam za wczorajsze Nawiedzone Studio. Samopoczucie nie sprzyjało. Po godzinie miałem powiedzieć "dobranoc", jednak pociągnąłem całość do końca. Proszę audycję wymazać i całkowicie zapomnieć.
Nie przedstawiłem kilku wybornych płyt, ponieważ po niespełna godzinie zdałem sobie sprawę, że tego dnia nie dam rady ich należycie zaprezentować. Skorzystał na tym Mark Knopfler, którego 69-urodziny udało się stosownie uczcić - prawdziwie alchemiczną muzyką. Niestety jednocześnie odpuszczając innego jubilata, jakim Ian Anderson - ale nadrobimy.






Andrzej Masłowski
 
"NAWIEDZONE STUDIO"
w każdą niedzielę od godz. 22.00 do 2.00

na 98,6 FM Poznań 
 
"Nawiedzone Studio dla tych, którzy wiedzą, co w muzyce najpiękniejsze"