Smutna informacja dotarła z obozu kalifornijskiej grupy Y&T. Otóż w niedzielę 12 marca w wieku 63 lat zmarł jej były gitarzysta Joey Alves. Członek najsilniejszego składu grupy, która z początku zwała się Yesterday And Today, by po drugim albumie skrócić nazwę do Y&T. Formacja cały czas istnieje, jednak od wielu lat w mocno zmienionym składzie. Tak po prawdzie z oryginalnego składu ostał się jedynie wokalista Dave Meniketti. I to on właśnie poinformował na Facebooku o tym przykrym wydarzeniu.
We wrześniu ub.roku poinformowałem Szanownych Państwa o śmierci perkusisty Leonarda Haze'a. Chwilę później posłuchaliśmy kilku kompozycji z jego udziałem. Przy okazji wspomnę, iż w 2011 roku zmarł także basista złotego składu Y&T, Phil Kennemore. A więc tym samym nie ma już wśród nas 3/4 najlepszego line-upu.
Podobno Meniketti z Alvesem bardzo się lubili, choć ich drogi artystyczne rozeszły się dawno temu, a konkretnie w 1989 roku, czyli dwa lata po płycie "Contagious". Nadal udanej, choć nierównej.
Dave Meniketti na Facebooku zacytował słynnego (choć też już nieżyjącego) gitarzystę Ronniego Montrose'a: "Mamy różnych gitarzystów rytmicznych, i jest Joey Alves. Klasa i już". Meniketti w dalszych słowach nazwał Alvesa swoim przyjacielem.
Oczywiście zdaję sobie sprawę, że odejście Joey Alvesa wywoła w świecie muzyki sporo mniejsze poruszenie, co śmierć Prince'a, Davida Bowiego lub Lemmy'ego, niemniej dla mnie Joey Alves był postacią bardzo ważną, której wiele zawdzięczam. Od ponad trzech dekad kocham muzykę Y&T, z naciskiem na albumy podpisane składem: Meniketti - Alves - Kennemore - Daze. To właśnie ci czterej panowie wydali serię genialnych płyt, które są kwintesencją amerykańskiego hard'n'heavy. Płyty: "Earthshaker", "Black Tiger", "Mean Streak", "In Rock We Trust" oraz "Down For The Count", to swoisty elementarz najlepszego grania w wyżej podanym nurcie. Smutno mi, że nie ma już tamtej ekipy. Raduje fakt kontynuowania kariery pod banderą Y&T przez Menikettiego, ale to już tylko łabędzi śpiew w stosunku do dawniejszych dokonań.
Podobno grupa pracuje nad dokumentalnym filmem "On With The Show" - o historii Y&T. Powinien on ujrzeć światło dzienne jeszcze w 2017 roku. Będzie można zobaczyć archiwalne materiały, często sięgające absolutnych początków zespołu, gdy wszyscy muzycy byli jeszcze smarkaczami. Czekam zatem niecierpliwie.
Na pewno w najbliższą niedzielę posłuchamy czegoś Y&T ze złotego okresu 1981-85.
Dziękuje Joey za wszystkie muzyczne wzruszenia, za to, że byłeś i radowałeś swą grą, a teraz brnij do świata lepszego...
Andrzej Masłowski
RADIO AFERA 98,6 FM (Poznań) -
www.afera.com.pl
"NAWIEDZONE STUDIO",
w każdą niedzielę od godz. 22.00 do 2.00
"... dla tych, którzy wiedzą, co w muzyce najpiękniejsze"