Posłuchałem księdza, podobno proboszcza. Ładnie przemawiał, przyznaję. Zastanawiałem się, czy tak ładnie napisał specjalnie na dzisiaj, czy to standard przypadający na każdego. Gdzieś pod koniec padło: "...śmierć nie jest kropką, a przecinkiem...". Oby, wówczas wszystko naprawdę miałoby sens. Ktoś niedawno powiedział: "Boga nie ma, ale należy tak żyć, jak by był". Te słowa szczególnie dotykają mnie, więc staram się... Zawsze z nutką optymizmu, że może jednak...
Podczas pogrzebowej ceremonii zimno, wietrznie, ale na szczęście deszcz nieco przed ustał. Chwilę po złożeniu w grobie pojawiło się słońce. To dobry znak. Mawiam: nie jestem przesądny, ale chyba trochę jestem. Przywiązuję wagę do takich drobnostek.
Wieczorem wybieram się do Auli Uniwersyteckiej na koncert Maire Brennan. W takim dniu, taka muzyka. Ostatnia szansa na podjęcie decyzji dla wszystkich ociągających się - polecam!
W niedzielę w kilku słowach opowiem o występie wokalistki Clannad. O nadchodzącym poznańskim koncercie Kansas, także. I koniecznie zagram coś pięknego dla zmarłej Pani Reginy. W ogóle zagram dużo świetnych kompozycji. Mniej hałaśliwych tym razem - taki nastrój.
Muzyka na dziś: Pendragon z niedocenianej płyty "Believe". Niedocenianej głównie przeze mnie. Może dlatego, że z pozoru okazała się nieco trudniejszą?. Z mniej wyeksponowanymi solówkami Nicka Barretta?. Chyba tak. W 2005 roku ostrzyłem zęby na sporo melodyjniejszy materiał, a muzycy przez moment stali w innym miejscu. Szybko jednak powrócili do oczekiwanych melodii, zagrywek... Ale wtedy tak właśnie być miało, i dopiero upływ dwunastu lat pozwolił mi pokochać ten album. Być może dopomógł w tym niedawno zakupiony winyl? Już mam ich pięć, ale wciąż brakują "The Masquerade Overture" czy "The World".
Wyciągnijmy z "Believe" przedostatnie "Learning Curve": "...będę o Ciebie walczyć, dla Ciebie wypełnię dziury w niebie, dla Ciebie osiadłbym na oceanicznym dnie, dla Ciebie warto byłoby umrzeć...". Wrażliwy ten Barrett. Już nie po raz pierwszy. Tylko on potrafi poruszyć ziemią i wstrząsnąć wodami w wyrażaniu tego, co tkwi w nim równie głęboko. Mało kto w obecnych czasach potrafi tak pięknie śpiewać o wierze, nadziei, miłości, nawet o śmierci... Przy nim człowiek czuje się jakoś bezpieczniej.
"Believe" to bardzo polska płyta. W finałowym "The Edge Of The World" Barrett nawet znajomo melorecytuje: "...dzień dobry, jak sie mamy...". Z naciskiem na "sie", wszak Anglicy choćby "się" nie wiem jak spięli, to tego "się" nie udźwigną. Gdzieś pod koniec: "...czasami czuję się jak gałązka w strumieniu, która zmierza w stronę bezkresnego morza...".
Andrzej Masłowski
RADIO AFERA 98,6 FM (Poznań) -
www.afera.com.pl
"NAWIEDZONE STUDIO",
w każdą niedzielę od godz. 22.00 do 2.00
"... dla tych, którzy wiedzą, co w muzyce najpiękniejsze"
RADIO AFERA 98,6 FM (Poznań) -
www.afera.com.pl
"NAWIEDZONE STUDIO",
w każdą niedzielę od godz. 22.00 do 2.00
"... dla tych, którzy wiedzą, co w muzyce najpiękniejsze"