wtorek, 22 maja 2012

Ach, ci dzisiejsi twardziele!, czyli karate po polsku

Zainstalowano niedawno, u mnie na osiedlu, takie metalowe pojemniczki na nóżkach, z których wystawały jakieś szare fragmenty papieru. Zainteresowało to mnie, więc postanowiłem sobie pewnego dnia przyjrzeć im się nieco uważniej. Będąc od nich w odległości o krok, pomyślałem ze zgrozą , czy aby nie są to jakieś strefowe parkomaty. Bo skoro dzisiaj płacimy już niemal za wszystko, jak choćby za czyste powietrze w  nadmorskich mieścinach (nawet jeśli te nie mają statusu kurortów), to dlaczego by na moim osiedlu nie zacząć pobierać opłaty za możliwość wieczornego spacerowania. Tym bardziej, że poza świeżym powietrzem, zawsze spotkać można jeszcze dodatkowo jakieś ekstremalne grupki smakoszów schłodzonego bóstwa chmielowego, a także stanąć twarzą w twarz na przykład z jeżem jednym czy drugim. Czasem bywa jeszcze dużo więcej atrakcji.
Jeże na dobre się u nas zadomowiły od ładnych kilku lat. Co tam jeże. Z żoną miewaliśmy już bliskie spotkania z lisami, kunami, wiewiórkami, a i podobno istniała wielka szansa w ub.roku, na konfrontacje z lochą i jej młodymi, ale te niestety po penetracji terenu, nie wykazały chęci dłuższego bytowania z ludźmi. Tym bardziej, że nasza rasa wydała się dzikom nieco tchórzliwa i mało gościnna.
Ale powróćmy do owych podejrzanych urządzeń parkomatopodobnych. Po podejściu do jednego z nich, na odległość bliską styku mojego nosa z wystającymi z niego szarymi tytkami , uświadomiłem sobie, że oto od tego dnia mieszkam już w cywilizowanej Europie, gdzie nie tylko ekologia górą, ale i estetyka z nią w równym rzędzie stoi. Te sympatyczne urządzenia (a jest ich niemniej niż trzy), zaopatrzyć mają właścicieli nie tylko czworonogów, (bo przecież nikt nie powiedział, że z kogutem nie wolno się na smyczy przechadzać) w pomoc do szybkiego usuwania z trawników tego, co przed chwilą one same usunęły ze swego organizmu. Po dokładnym spenetrowaniu , jak się okazało, mało skomplikowanego urządzenia,wracałem do domu z podniesioną głową ku górze, że oto od tego dnia na moim osiedlu będzie teraz jak na stadionowej trawce. Niestety następnego wieczoru zauważyliśmy z moją żoncią, że wszystkie automaty odwiedził Kuba Rozpruwacz i powyciągał z nich przeszkadzające mu szare kuwet-tytki. Pomyślałem sobie natychmiast o bohaterstwie owego (lub owych) osobnika, który zapewne nocą zaczaił się w pobliskim krzewowym gąszczu, i kiedy upewnił się , że wszystkie ponad 40 klatek mieszkańców, zdrowo przycinają przysłowiowego komara, ruszył odważnie do boju, patrosząc wnętrzności napotkanych wrogów. Odwaga naprawdę godna słów najwyższego uznania.
Żałuję tylko, że ów "odważnik", wykazał się tylko jednym aktem bohaterstwa i nie pomógł złomiarzom pousuwać kratek kanalizacyjnych, co było jego trudnym do opisania osiągnięciem ubiegłorocznym. I szkoda, że ów bohater pracuje ciężko tylko wieczorami, i tylko w nielicznych warunkach pogodowych. Czyli, kiedy jest powyżej 15 stopni w skali Celsjusza. Wówczas na osiedlowych ławkach biesiaduje się do okolic północy. Kiedy temperatura obniży się do stopni dziesięciu, bądź wyraźnie przekroczy granicę kresek dwudziestu (rzecz jasna powyżej zera), i komary pięknie na dokładkę w dupę tną, wówczas osiedle pustoszeje całkowicie. Podczas, gdy nam z żoncią nie srogie syberyjskie mrozy, bądź w przeciwieństwach natury, także i tropiki.
Konkluzja zatem jest następująca, otóż ciepło nie tylko robactwo wywabia z nor, ale i "bohaterskie" czyny co poniektórych. Zimnica "bohaterskiej" dupki nie pieści, więc najlepiej posiedzieć takiemu w domku przed telewizorkiem, i obowiązkowym redbull'em w dłoni. Wszak to kultowy już dziś napój, tylko dla prawdziwych orłów. Tak samo jak dawka dwóch półlitrowych i pięcioprocentowych piw na jedną głowę owego twardziela, która to dawka nieźle przestawia w głowie niemal każdemu "hardcore'owemu ławkowiczowi".Bo zapewne pośród nich znajduje się owa bohaterska niewidzialna ręka. A co oznacza termin "niewidzialna ręka", to już moje pokolenie wie dokładnie.


Andrzej Masłowski

RADIO AFERA 98,6 FM (Poznań) - także w internecie !!! - www.afera.com.pl
"NAWIEDZONE STUDIO",
w każdą niedzielę od godz. 22.00 do 2.00 (4 godziny na żywo!!!, tylko z płyt)

nawiedzonestudio.boo.pl