niedziela, 4 marca 2012

THE CRANBERRIES - "Roses" - (2011 ? / 2012 ?,...) -

THE CRANBERRIES - "Roses" - (COOKING VINYL / w Polsce MYSTIC PRODUCTION) -  ***1/3



Ich największe sukcesy przypadły na miły okres mojego życia, także zawsze Cranberries dobrze mi będą się kojarzyć. Niestety, nic na to nie poradzę, że mą ulubioną płytą jest "Bury The Hatchet" (1999). Pomimo, iż tymi najważniejszymi są przecież wcześniejsze trzy tytuły. Coś niesamowitego było jednak w tej płycie. Niby nic nowego, nic zaskakującego, ale to właśnie na niej były najpiękniejsze ballady, zestawione obok najbardziej radosnych i porywających zarazem kompozycji. Brakowało tam tylko jakiegoś "Zombie 2", ale nie można przecież mieć wszystkiego. Później była jeszcze jedna płyta, niezła, choć brakowało jej tego czegoś. Wkrótce po niej grupa się rozpadła, Dolores nagrała dwa albumy solowe, także niezłe, choć niestety nie miały one już tej siły co dzieła zespołowe. Dlatego na wieść o tym, że Cranberries powracają po ponad dziesięciu latach, przeszły we mnie przyjemne prądy.
"Roses", to już szósta płyta Irlandczyków, i jakże bliska nastrojem dwóm pierwszym dziełom "Everybody Else Is Doing It, So Why Can't We?"(1993) oraz "No Need To Argue"(1994). Sporo tutaj ballad.  A w zasadzie  są to prawie same ballady. Wyjątkiem jedynie "Schizophrenic Playboys", utwór przywołujący nieco rockowego ducha. Pozostałych dziesięć kompozycji, to bardzo nastrojowe piosenki, utrzymane czasem w poetyckim nastroju, nieraz folkowym, ale przede wszystkim w atmosferze melancholii. Zresztą, Cranberries zawsze byli od ładnych piosenek i od niezwykłego głosu Dolores O'Riordan. W Polsce, w pewnym momencie, podobne ambicje miała grupa Varius Manx, za czasów Anety Lipnickiej. Szkoda, że ten niezły okres tak szybko przeminął. Wracając do nowych Cranberries, na pewno przynajmniej połowa albumu zasługuje na wyróżnienie. Pierwsze dwa utwory , to początek wręcz wymarzony. W otwierającym całość "Conduct", Dolores śpiewa na przemian szeptem, jak i pełnią płuc, a w tle ładnie współgra ze sobą sekcja gitarowo-smyczkowa. Sama melodia i tempo, leniwie prowadzą całość do przodu. Według zresztą tytułowej tutaj wskazówki. Drugi utwór "Tomorrow", to zarazem singiel promujący album. Ten nieco żywszy kawałek od swego poprzednika, jest wręcz wymarzoną melodią do radia. Po raz pierwszy od niepamiętnych czasów, biję brawo wytwórni płytowej, za właściwy dobór utworu "pilota". Równie okazałym fragmentem "Roses", jest piosenka "Raining In My Heart", z towarzyszącym akordeonem, w stylu nieco już zapomnianych Hothouse Flowers czy już zupełnie pogrzebanych Sideway Look. W drugiej części nowego dzieła Cranberries, szczególnej uwadze polecam przecudny "Show Me". To jedna z takich ballad jakie lubię najbardziej. Po czarującej zwrotce, następuje wybuchowy, niemal rockowy refren, a wszystko toczy się w bardzo emocjonalnym i podniosłym tonie. Na dodatek całości towarzyszą różnego rodzaju smyczki, które grają swoją melodię, smutną i w teatralnym duchu. Śliczna rzecz. Chwilę później, kolejny diament, w postaci "Astral Projections". Dolores śpiewa najdelikatniej jak się da, by w pewnej chwili rozwibrować głos i rozkręcić wraz z kolegami gitarowe wzmacniacze. A gdzieś tam po cichutku w tle akordeon gra, jakby w barze obok. Jest tutaj jeszcze taka piosenka jak "So Good". Brzmi jak song z sesji do "Bury The Hatchet". Dolores śpiewa z takim samym napięciem i pełnią płuc, jak wówczas. Ta prosta melodia, oparta na monotonnym podkładzie gitarowym i kilkoma dokładkami pozostałych instrumentów (w tym ponownie smyczki), jest na pewno ozdobą tej płyty.
Urzekająca płyta. Być może niczym wielu z nas nie zaskoczy, ale czy Cranberries są od postępu w muzyce?

P.S. Polecam 2-płytową wersję "Roses", z dodatkową płytą koncertową, zarejestrowaną w 2010 roku podczas koncertu w Madrycie.
P.S.2. Dziwna sprawa, to kolejna płyta po ostatnim koncertowym albumie STYX "The Grand Illusion/Pieces Of Eight LIVE" oraz nowym dziele CHRISa ISAAKa "Beyond The Sun", na której rok wydania zapisano na rewersie okładki jako 2011, a album trafia na rynek jako oficjalna nowość 2012  !!!!


Andrzej Masłowski

RADIO AFERA 98,6 FM (Poznań) - także w internecie !!! - www.afera.com.pl
"NAWIEDZONE STUDIO",
w każdą niedzielę od godz. 22.00 do 2.00 (4 godziny na żywo!!!, tylko z płyt)

nawiedzonestudio.boo.pl