środa, 9 lutego 2011

JOHN WAITE - Rough & Tumble" - (2011) -

 JOHN WAITE - "Rough & Tumble" - (No Brakes Records / Frontiers) -



Bardzo lubię Johna Waite'a. W zasadzie za każdy okres jego działalności. Poznałem jego głos jako nastolatek, kiedy to do polskich księgarń trafił tonpressowski singiel (a była to druga połowa lat 70-tych) z piosenkami: "I Love How You Love Me" oraz "Over And Over". Szczególnie ta pierwsza, nieco ponad dwuminutowa piosenka ,przypadła mi do gustu. Podobał mi się jej swobodny charakter i uduchowiony śpiew Waite'a. Potrafiłem jej słuchać po dziesięć razy dziennie, nie zdając sobie w ogóle sprawy, że ta grupa odnosi wielkie sukcesy na świecie. Tak, tak, nawet sukcesy w USA, co w tamtych czasach nie udało się takim gigantom, jak: Sweet (z wyjątkiem 3 singli), Slade (także ze 2-3 single) czy Smokie. Choć oczywiście The Babys grali inną muzykę, bliższą tradycji rocka, bez glamowej otoczki, ale kochały się w nich małolaty. W Polsce The Babys zawsze byli średnio popularni, nawet w czasach kiedy od biedy, młodziaków interesowała każda muzyka. Ich albumy były rzadkością na giełdach plytowych, tak więc moje dogłębne poznanie twórczości The Babys trwało dość długo, ale skutecznie. Później, tzn. po 81 roku (czyli po rozpadzie grupy) Maestro zaczął nagrywać na własną rękę, odnosząc w pierwszej połowie lat 80-tych spore sukcesy, w których pomogły mu trzy bestsellerowe albumy, a przede wszystkim przebojowe single, ze słynnym "Missing You" na czele. Ale dobra passa miała się nie kończyć, bowiem pod koniec lat 80-tych doszło do połączenia sił muzyków z byłego The Babys oraz amerykańskich kolegów z Journey, i tak powstała supergrupa Bad English, która w latach 89-91 zaatakowała dwoma kapitalnymi albumami, z których szczególnie pierwszy był wręcz genialny! Zawierał 13 kompozycji, tak porywających, że serce nie miało wytchnienia nawet na moment. Album ten przyniósł kolejne światowe przeboje, z których rekordy popularności bił "When I See You Smile". Niestety po rozpadzie Bad English, popularność Waite'a stopniowo malała. Jego płyty nagrywane systematycznie, co kilka lat, w niczym nie ustępowały poziomem tym starszym, już dzisiaj klasycznym, ale dekada lat 90-tych podlana światową eksplozją grungu, techno, rapu i innych łomotów, nie była przychylna muzyce z ładnymi melodiami, aranżacjami, nie uznawała indywidualności i dobrych głosów, że już nie wspomnę o pierwszej dekadzie XXI wieku. Mimo wszystko, John Waite wytrwale nagrywał płyty i nagrywa do dziś, dla coraz mniejszego grona sympatyków, lecz z muzyką odznaczającą się wciąż wysoką jakością. I tak oto doszliśmy do nowego dzieła pt. "Rough & Tumble", które jeśli nie policzymy ub.rocznego koncertowego albumu, ukazuje się po 4-letniej przerwie, po poprzednim studyjnym dziele. Płyta poraża świeżością i w wielu fragmentach, wręcz rockową siłą! Trudno ustać spokojnie choćby przy "Sweet Rhode Island Red"(to stara kompozycja Tiny Turner) czy "Rough & Tumble" (zaraz na początku płyty). Jednak, sympatycy spokojniejszych bądź melodyjno-rockowych piosenek Waite'a, także znajdą tutaj sporo dla siebie, np. "Shadows Of Love" czy "Evil". Bardzo korzystne wrażenie robi ku memu zdziwieniu reggae'owo-bluesujący "Love's Goin' Out Of Style". Jest tutaj także pięknie snująca się powoli ballada "Hanging Tree", w której w sumie nic się nie dzieje, ale urzeka spokojem, i w tym tkwi jej moc. Z całej 12-utworowej płyty nie trawię tylko bezbarwnej "Further The Sky". Resztę chciałbym polecić każdemu, kto ceni sobie ładne piosenki, jakich dzisiaj trudno dostąpić gdziekolwiek. Takie płyty powinno się prezentować na lekcjach muzyki, by zawstydzić temperamenty przyszłych, o zgrozo, didżejów.

Andrzej Masłowski

RADIO AFERA 98,6 FM (Poznań) - także w internecie !!!
"NAWIEDZONE STUDIO",
w każdą niedzielę o godz. 22.00 

nawiedzonestudio.boo.pl