poniedziałek, 27 grudnia 2010

ZAWIESZENIE BLOGU i mojej aktywności na Nawiedzonej Stronie

Dzisiaj miałem małe sms-owe spięcie z moim dawnym kolegą, z którym kontakty urwały się jakiś czas temu i upłynęło dobrych kilka lat. Ten człowiek słucha głównie metalu, wedle zasady: im głośniej tym lepiej, z rzadka odnajdując w muzyce to co ja lubię odkrywać, a o czym trudno napisać. Na wiele spraw mam poglądy wyrobione i postawić do kąta się nie pozwolę, ale na niektóre rzeczy pozwalam zwracać sobie uwagę, nawet jeśli czyni to osoba, która w żadnym stopniu autorytetem dla mnie nie była i nie jest. Ten ex-kolega przywitał mnie w staropolskim zwyczaju poświątecznym, czyli piachem i solą po oczach. Największą satysfakcją dla niego było to, że moja strona internetowa, a przede wszystkim Blog są martwe. I tutaj dotknął sedna sprawy, że racji z ust mu wytrącić nie potrafiłem. Jak to jest , że od sms-ów telefon mi się grzeje, a i na maile pytań nie brakuje, za to na Blogu cisza jak makiem zasiał, to dotyczy także, a może przede wszystkim Plebiscytów (obu, rzecz jasna). Nie daje to satysfakcji, a i na kretyna wychodzę wśród wielu ludzi, którzy przy takim  bezruchu, po prostu myślą, że taka pustka jest wszędzie, tylko makaron zawieszam na ich uszach. Od więc się zdania nie rozpoczyna, lecz mam ochotę napisać: więc w takim układzie spuśćmy zasłonę miłosierdzia i dajmy sobie spokój z tą całą otoczką, ponieważ ośmieszam się, a ośmieszać się nie lubię. W takim układzie co następuje? Następuje moje postanowienie zawieszenia blogu, plebiscytu, i wszystkiego co jest przejawem mojej aktywności, a dla wielu jest pretekstem do śmiechu.