Ostatnio brało mnie w zastanowienie, co się wydarzyło, że zaczęła mi smakować domowa mizeria. Czyżby to jedna ze starczych przypadłości, a może ogórki się polepszyły? Kiepskie wyjaśnienie. Koperek wyszlachetniał? Też słabe, nikt nie uwierzy. Już wiem - jogurt. To jego sprawka. Jakiś czas temu pomyłkowo kupiłem inny, niż ten, co zwykle, i z Mundim stwierdziliśmy, że to strzał w dziesiątkę. Z mizernej mizerii raptem zrobiła się jedna z najulubieńszych potraw. Stragisto - jogurt typu greckiego. Tak, to on. Ależ bomba. Niby tylko jogurt, a jak drgnęło.
Inflacja. -- Jedną z największych nadmorskich atrakcji placek węgierski w Albatrosie. W ubiegłym roku kosztował 26 złotych - po podwyżce. Rok wcześniej był po równe 22, a teraz pszczółki donoszą, że już po 36. Cenowo, z Jagienki Light zrobił się Zbyszko Strong. I jeszcze pszczółki naskarżyły, że mięso w co piątej pasiece. Ale nic to, teraz uważajcie, oto nadchodzi cenowy hit. Znajomy ostatnio zgłodniał podczas odbywającego się właśnie Jarocin Festiwal, wszczął więc poszukiwania odpowiedniego gastro'punktu, a jak to u wszelkich wytrwałych, tak i on znalazł. Zaskoczył go tylko przy nim brak kolejki innych wygłodniałych. Ale szybko się wyjaśniło - hot dog 38 złotych. A ja wciąż znam takich, co narzekają na ceny płyt.
W cyklu: "Masłowski, czepiasz się"...
Kilku fachowców - a ze czterech ich było - malują na niebiesko miejsce parkingowe dla inwalidów... o pardon, dla niepełnosprawnych. Gorąc. Ci upoceni. Wreszcie, jeden z nich wpada na pomysł: "może skoczę po lody?". Najstarszy brzuchem i zarzuconymi na niego ogrodniczkami reaguje: "co ty, lody słodkie" -- Że co, że słodkie? A jakie mają być, o smaku niegazowanej nałęczowianki?
a.m.