Jak grom - z łagodnego przecie dzisiaj nieba - spadło na mnie zastępstwo na najbliższe niedzielne wydanie "Blues Ranus". Wziąłem. Koniec końców to zawsze ekstra godzinka.
Jeszcze się przypomnę, by nie grać tylko dla Krzyśkowych Słuchaczy, niemniej już dzisiaj ten fakt nieskromnie (jak zawsze) sygnalizuję.
Krzysiek prosił, by w audycji szepnąć (boję zapomnieć), że właśnie w chwili jej nadawania zabawia w filharmonii. O kurde balans, bluesman w garniturku, w spodniach na kant i krawacie. Trudno to sobie wyobrazić. Sparafrazuję przy tej okazji słynny cytat z jednego z wątków "Misia": "w życiu bym do filharmonii nie poszedł". Tam jednak rzecz jasna chodziło o teatr, a powodem było wyrwanie z głowy wszystkich włosów, nie z racji wystawianej sztuki, a wcześniejszego zażycia szamponu regeneracyjnego "Samson".
Musiałbym wyłysieć, by dać się namówić na wbicie w garnitur. I niech ja tylko dorwę tego skurczybyka, który to paskudztwo na przełomie XIX/XX wieku zaprojektował.
Przeskakując z kwiatka na kwiatek.... Pisujcie Szanowni Państwo do mnie na: segregatory@o2.pl Starą zaś skrzynkę nawiedzonestudio@afera.com.pl potraktujcie na własne ryzyko - dotrze wiadomość lub nie. Zachowam ją mimo wszystko, choć ta płata figle, sporą część wiadomości automatycznie przerzucając do spamu. Dopiero niedawno to odkryłem. Na niepokasowane maile zdążyłem odpisać, niestety nie wiadomo ile? !!! poszło w kosmos. A zatem, proszę darować buractwo, jeśli ktoś tak o mnie pomyślał, ale naprawdę nie miałem o istnieniu niektórych wiadomości najmniejszego pojęcia. Omija mnie szczęście do tego adresu, w przeszłości też coś z nim się działo, by teraz do kłopotów powrócić. Segregatory bywają niezawodne, w nich do spamu tygodniowo trafia jedna/dwie reklamy - i to wszystko! Także, polecam Państwa uwadze...
Z pewnym znajomym ucięliśmy pogawędkę o kupowaniu kwiatów na wszelakie śluby. Doszliśmy do konkluzji, że to zwyczajne marnotrawstwo pieniędzy. Kwiaty oczywiście są piękne i ja też je uwielbiam, ale tylko w naturze, gdy sobie ładnie i kolorowo rosną. Jaki jednak sens i urok w ściętym zielsku, które i tak spocznie po kilku dniach na śmieciowym wysypisku. Forsa w błoto - niepotrzebnie. A nie lepiej kupić młodym po modnym winylu? Ilu gości, tyle płyt. Pomyślcie Państwo, jedna impreza, a jaki pakiet do kolekcji. Muzyki nigdy za dużo, a poza tym - pamiątka!
Można zamiast płyt (bo komuś ma prawo przecież w życiu przeszkadzać muzyka) podarować dobrą herbatę, kawę, bądź tym podobne diabelstwo. Choć z używek, to ja osobiście ucieszyłbym się z pakietu czekoladowych bombonierek. Po weselu, gdyby młoda pannica nareszcie usnęła, zabrałbym się za ich degustację. I tak bym cmoktał i cmoktał - te nadziewane czekoladki. Tyle, że mnie niedawno stuknęły dwadzieścia cztery lata. A jeśli dożyję, to w przyszłym roku, mniej więcej o tej porze, srebrne gody. Brrr! Wapniak jestem. Zupełnie nie wiem, kiedy i jak to przeleciało. Pamiętam czasy, gdy koledzy byli na pięcio- lub siedmioletnim stażu, a ja świeżo upieczonym. Stare grzybki - myślałem sobie, a teraz to już ze mnie niezły sromotnik okaz.
Piosenka na dziś: Magnum "A Face In The Crowd" z albumu "Into The Valley Of The Moonking". Tak patrzę na rok wydania - 2009. Też przeleciało. A przecież dopiero przed chwilą usłyszałem to po raz pierwszy.
Lubię tę piosenkę, lubię cały album, choć Magnumy miewają dużo lepsze. Z tym, że u nich "lepsze", wspinają się już na poziom geniuszu. Pomimo, iż rozmawiamy o muzyce, która choć najlepsza na świecie, swą postępowością gór nie przenosi.
"A Face In The Crowd" jest bardzo zgrabną balladą, która niebawem pojawi się w nowej wersji na kompilacyjnym zestawie "The Valley Of Tears" - wyłącznie balladowym. Stanie się to na początku 2017 roku. Okładkę już podejrzałem dzięki Słuchaczowi Oskarowi, który bardzo dba, bym niczego nie przeoczył. Tytuły, rozpiski, ciekawostki, okładki.... każdego tygodnia wszystko to trafia na me biurko - za co dziękuję!.
Po ostatnio zaprezentowanym pomarańczowym winylu "On The 13th Day", teraz także coś z Magnumów zabiorę. A na święta koniecznie 10-calową kolędową EPkę.
Andrzej Masłowski
RADIO AFERA 98,6 FM (Poznań) -
www.afera.com.pl
"NAWIEDZONE STUDIO",
w każdą niedzielę od godz. 22.00 do 2.00
"... dla tych, którzy wiedzą, co w muzyce najpiękniejsze"