Nie przepadam za długimi weekendami, kiedy te nakładają się na moje audycje. Granie do pustawej sali nie daje pełni satysfakcji. Z drugiej zaś strony szczególne wyrazy uznania należą się tym, co się jednak wczoraj poświęcili. Musieli uciec spod objęć ukochanych, którzy z racji wolnego pragnęli z nimi pobyć dłużej.
Wczoraj sporo miejsca poświęciłem rock-folkowcom. Pięknie nam zagrali The Alarm, Big Country, Hothouse Flowers i jeszcze kilku innych. Tak naszło. Za to od dwóch tygodni nie mogę znaleźć luki na wciśnięcie najnowszych remasteringów Phila Collinsa ("No Jacket Required" i "Testify"). Ale są, i nie uciekną. Dzisiaj z samego rana nadeszła oczekiwana przesyłka z pięknie wydanymi dwoma 2-płytowymi albumami. Już się nie mogę doczekać kolejnej niedzieli. Zagrają na pewno.
Realizującemu Tomkowi tak się spodobała wczorajsza prezentacja płyty Hothouse Flowers "Songs From The Rain", ze bezzwłocznie poszukał jej w internecie i zakupił. To mi schlebia. Ja też taki jestem. Jak się napalę, nie zwlekam, kupuję natychmiast. Nie zamęczam kota w poszukiwaniu okazyjnej oferty, muszę mieć już, od razu. Nie potrafię "cierpliwie" czekać. Boję się, że mi przejdzie i cały urok się ulotni. Forsa też nie ma znaczenia, zarobi się kolejną, a piękna muzyka musi być.
Rano w tramwaju widziałem faceta z dumą czytającego Gazetę Polską. Chciałem mu nawrzucać, ale pomyślałem, nie bądź głupi jak on. Zostaw, nie ruszaj, bo śmierdzi. Kolejny przegrany. Oby nie dzisiaj Kolejorz. Słabiutki w całym sezonie, lecz z dzisiejszą wyjątkową szansą na jedyne możliwe trofeum. Albo je wyszarpną, albo cały sezon na straty. Przykład należy brać z genialnych Leicester. Oto dowód, że pieniądze nie grają. Liczy się walka, ambicja, honor. Na boisku, nie w pustych hasłach zawieszonych w luksusowych gabinetach klubowych władz. Angielski Kopciuszek utarł nosa wszystkim gigantom. Zostały dwie kolejki, a Leicesterowi wystarczą już tylko dwa remisy do mistrza. Trzymam kciuki. Tak samo jak za Piasta Gliwice, którzy właśnie powrócili do żywych. Jak ja bym pragnął pogratulować Legii wicemistrzostwa. To naprawdę możliwe.
Wczorajszej Płockiej Nocy Kabaretowej pisowska Dwójka nie wyemitowała, bo już się boją wszystkiego, co na żywo. Gorzej jak za PRLu. Cenzura Kurskiego ma się duuużo lepiej. Kilka niedawnych dokuczliwych żartów zabolało (z m.in. Maciejem Stuhrem, Robertem Górskim i Ewą Błachnio), więc postawiono tamę. Spadła oglądalność wszystkim stacjom TVP, a same "Wiadomości" oglądają już tylko koneserzy. Mądrzy ludzie po prostu nie dają sobą manipulować, reszta lgnie do lepu.
Długi weekend trwa, i choć dziś już nieco chłodniej, to może jutro.... Życzmy sobie pięknej aury i mądrości wokół.
Andrzej Masłowski
RADIO AFERA 98,6 FM (Poznań) -
www.afera.com.pl
"NAWIEDZONE STUDIO",
w każdą niedzielę od godz. 22.00 do 2.00
"... dla tych, którzy wiedzą, co w muzyce najpiękniejsze"