środa, 4 maja 2016

kraciaste spódniczki

Trochę zamęczam tymi Big Country, ale co zrobić, taką mam potrzebę. Niby człowiek zna tę muzykę na pamięć, a zawsze jej słuchanie dostarcza tylu emocji. Gdy mnie taka fala dopada od razu potrzebowałbym wielogodzinnego pasma antenowego, by zaprezentować z każdej płyty ulubione fragmenty. Wówczas Radio Afera zamieniłoby się na BigCountry FM. To by dopiero było FM. Radosne, witalne, pełne życia, melodii, emocji.... Chciałbym, by takiej muzyki było w eterze dużo więcej. Wyspiarze, jak nikt inny, najpiękniej snują historyjki/opowieści o swojej ukochanej krainie. Nie zawsze potrzebując pełnej palety instrumentów. Czasem wystarczą gitary, perkusja i dobre gardło. Jak wspomniani Big Country. Proszę posłuchać, jak niesamowite folkowe akcenty wydobywały się spod strun Stuarta Adamsona. Oto dowód, że nie zawsze potrzeba orkiestry, by wszystko należycie zabrzmiało.
Coś fikuśna ta wiosna. Nie chce się rozkręcić. Jak dla mnie za dużo deszczu i niewiele przyjemnej termy. Choć w samej przyrodzie ślicznie przecież. Kręć się zatem wrzeciono....
Wczoraj mój Tata skończył osiemdziesiątkę, a dopiero pamiętam jak miał tyle, co ja teraz. Przeleciało jak z bicza strzelił. Zupełnie jak Panu Antoniemu Kierce w Alternatywach 4. On 30 lat czekał na mieszkanie - i się doczekał, bo "....zleciało jak z bicza strzelił" :-).
Mój Tata to dobry stary przedwojenny rocznik. Magister inżynier technologii drewna. Zna się na tym. I choć przez ostatnich ponad dwadzieścia lat zawodowej pracy był belfrem, to nie zapomniał jak należy trzymać młotek. Wszystkie półki na płyty przecież mi
pozbijał. Nie raz naprawił, bądź oczyścił z brudów komputer, a i pomógł w tym, czy w tamtym. Bądź po prostu zrobił za mnie. A ileż to razy wyręczył w problemach.... Dobrze mieć takiego Tatę. Nawet gdy samemu już także się nim jest. Był zatem genialny tort (przez niego samego stworzony), taki od lat niepowtarzalny, taki, o którym wszystkie cukiernie mogą tylko pomarzyć, była dobra kolacja, była butelczyna złocistej, była dobra atmosfera i życzenia na kolejnych wiele wiele lat. A dziś przyszedł kolejny zwykły dzień. Niestety szary i deszczowy, ale podobno z nadzieją na przygotowujące się do startu słońce. Oby.
Wracam do Big Country. Właśnie w odtwarzaczu kręci się podwójny koncertowy "Come Up Screaming" z 2000 roku. Bardzo podobny w atmosferze i liście nagrań do tego opisywanego wczoraj na DVD z Barrowlands. Tyle, że już bez kraciastych spódniczek.




Andrzej Masłowski

RADIO AFERA 98,6 FM (Poznań) - 
www.afera.com.pl

"NAWIEDZONE STUDIO",
w każdą niedzielę od godz. 22.00 do 2.00


"... dla tych, którzy wiedzą, co w muzyce najpiękniejsze"