Nie zazdroszczę palaczom papierosów. Nadeszły ciężkie dni, a w zasadzie lata. Wprowadzono znaczące ograniczenia, a raczej odsunięto tych ludzi na margines. Co prawda od przyjemnego dymka snującego się z papierosa jestem już wyzwolony od 1,5 roku, i kompletnie mnie do niego nie ciągnie, to jednak żal mi się zrobiło moich niedawnych kolegów i koleżanek. Wiem jak ohydnie smakuje papieros przed obiadem, ale wiem jak cudownie po kolacji, że o jego walorach po szklaneczce "szkockiej" już nawet nie wspomnę. Sprawa ma się na kilka sposobów, ale wszak wiadomo, że punkt myślenia zależy od punktu siedzenia. Na zdrowiu zyskają barmani i kelnerzy, ale gdybym palił, miałbym w nosie, by wejść dzisiaj do pubu na drinka, skoro po nim nie wolno puścić dymka. Jaki sens mają dzisiaj knajpy i puby. Żadnego !!! Nie dajcie się !!! Po co za drinka ze szkockiej i coli płacić w pubie 25-30 zł, gdzie złotego napoju jest tyle co kot napłakał, jak za drugie tyle macie całą butelkę !!!, a na fajeczkę ,by nie zasmrodzić mieszkania, zawsze można wyjść na balkon. Państwo Polskie usunęło Was na boczny tor, a przecież z Was żyje. Zbuntujcie się. Zróbcie akcję i nie kupcie w całym kraju przez kilka dni ani jednej paczki papierosów, wysuwając postulaty: "my Polacy wracamy z dymkiem, albo Was z nim puścimy". Gdy państwo nie zarobi ani grosza na akcyzie będzie musiało sięgnąć do kieszeni abstynenckich podatników, a ci by nie płacić, szybko zgodzą się na podtruwanie na przystankach tramwajowych, restauracjach, a nawet przychodniach lekarskich (jak w latach 60-tych). Z ludzi można ulepić bezmyślną glajdę , która kupi wszystko , co góra umiejętnie narzuci. Właśnie od lat wmawia się ludziom na całym świecie, że papieroski szkodzą bardziej niż spaliny z rur wydechowych lub owoce i warzywa z przydrożnych sadów. Doszło do idiotyzmu, że przechodząc obok abstynenta z papierosem, ten dostaje kaszlu lub mdleje, a smrodzący obok gruchot przywieziony ze złomowiska z Niemiec daje mu aromat a'la Pierre Cardin. We wszystko można uwierzyć, tak samo jak i to, że wszystko można ludziom wmówić. Kwestia nacisku. Kiedy do wyborów daleko, to sekta Kaczyńskiego i Ziobry ma poparcie kilkunastoprocentowe, ale im bliżej rozwiązania, tym przytłaczająca ilość spotów i reklam, wmówi niezdecydowanym, ze te karykatury chcą dobrze dla nas. Podobało mi się jak ostatnio Krzysztof Materna powiedział coś w stylu, że głosować na PiS to tak jakby nie szanować własnego kraju. Mądra głowa to i mądre rzeczy mówi. Tak Panie Krzysztofie, zgadzam się i "piątkę" przybijam. Gdybym mógł się dobrze sztachnąć , to wiem kogo bym z dymem puścił. Oczywiście wiem, że to nie oni o tym głównie zdecydowali, ale ponarzekać, jak typowemu Polakowi, to kto mi zabroni.
Ceniony przeze mnie Artur Andrus napisał Kiedyś:
"Napijcie się chłopcy mleka,
Stoi na półce z miodem,
Zajmijcie się chłopcy sobą...
Po co od razu narodem?"