W tym zazwyczaj nędznym polskim rocku, który w latach osiemdziesiątych akurat fenomenalnie eksplodował, tacy Maanam byli zjawiskiem, jasnym punktem na wzburzonym niebie. A w tym wszystkim niesamowita Kora i lider Marek Jackowski, którego akordy oraz riffy to widok z góry najwyższej. Ale nie byłoby tego kolorytu, gdyby nie gitarowa unia Jackowskiego z Olesińskim. Ze smutkiem przyjmuję więc wczorajszą wieść. Kolejny etap dobiegł końca. Ostatnio dzieje się nagminnie, wręcz natarczywie. Z każdym kolejnym odejściem lubianych muzycznych postaci/bohaterów, wzmacniam w sobie poczucie kruchości, przemijalności, nieuchronnego końca. Ale nie okopuję się pokorą, ponieważ z natury jestem buntownikiem i nigdy nikomu oraz niczemu się nie podporządkowuję. Żyję na przekór, albowiem taki właśnie jest rock.
W obliczu aktualnego wydarzenia, rodzą się we mnie nie zawsze cenzuralne treści, dlatego najlepiej będzie, gdy zajrzę do śpiewnika Maanam: "... gdy gniew rozsadza formy, a treść eksploduje...".
andy
"NAWIEDZONE STUDIO"
w każdą niedzielę od 22.00 do 2.00
na 98,6 FM Poznań (Radio Afera) lub afera.com.pl
w każdy poniedziałek od 22.07 do 23.00
na 100,9 FM Poznań (Polskie Radio Poznań) lub radiopoznan.fm