czwartek, 24 lipca 2025

Julian Jay Savarin

Myślami wciąż przy Ozzym (*)
Dużo zostało napisane/powiedziane, wiele wspaniałych treści od Jego przyjaciół oraz sympatyków w socialmediach. Z zapartym tchem czytałem, ale póki co, na razie wystarczy, resztę pozostawmy na kolejne lata. Mimo to, nadal myślmy o Ozzym ciepło, słuchajmy jego muzyki, podziwiajmy.
Ozzym był cudownym człowiekiem. Chyba wszyscy, a przynajmniej zdecydowana większość wierzę, uwielbialiśmy Go. Nie tylko za bycie Księciem Ciemności, no i, jednocześnie ciężkości. Kochany był, do tego niesamowicie odjechany. Ale wiecie, jak to jest, artyści muszą takimi być. Spójrzcie tylko, jacy nudni są ci wszyscy zwyczajni, do bólu prozaiczni. Jak tu się z takimi nudziarzami wódy napić? Z Ozzym balang nie byłoby końca. Świetnie czułbym się w jego towarzystwie i chyba nie umiałbym się nie naprzykrzać, by po każdym shocie jeszcze pośpiewał. Kocham Jego głos, jest jednym z moich najulubieńszych i to się Nigdy nie ma prawa zmienić. Ale dzisiaj już więcej o Ozzym nie napiszę, natomiast poniżej tekst, który popełniłem ciutkę przed jego śmiercią. Z tej racji nie zdążyłem go Państwu przekazać. Aby więc nie zapomnieć, nie zapodziać, aby nie obległy go nietoperze...

Wydane ostatnio "Beyond The Outer Mirr" wywołało lekkie poruszenie w kręgach wielbicieli starego rocka, warto więc odcisnąć słówko na Blogu Nawiedzonego, bo jak się sprawa uleży zapomnę, a potem zapomnimy wszyscy.
Julian Jay Savarin - intrygujący Brytyjczyk, w muzyce oraz literaturze zafascynowany science-fiction. Był organistą oraz tekściarzem w progrockowej formacji Julian's Treatment, która wydała tylko jeden album, a stało się w tysiąc dziewięćset siedemdziesiątym. Co prawda, kolejny album - "Waiters On The Dance" z siedemdziesiątego trzeciego - też był zespołowym, a jednak został podpisany nazwiskiem Juliana Jaya Savarina. Oba dzieła konceptualne; debiut opowiada historię ostatniego człowieka żyjącego na Ziemi, drugi zaś skupia się na pewnej galaktycznej organizacji, która obowiązywała na Ziemi na długo przed dziejami nam znanymi.

Na jedynym Julian's Treatment "A Time Before This" zapanowało motto: "cień padnie na Wszechświat, na jego drodze będzie rosło zło, a śmierć nadejdzie z nieba". Płyta fascynująca pod każdym względem, dlatego ubolewam nad rychłym kresem formacji. Ale cóż... złożyły się na to problemy z zarządzaniem, w tym z promocją i oczywiście pieniędzmi. Wszystko, niczym domek z kart, zawaliło się nagle. Na szczęście mamy do dyspozycji wszystkie albumy, a że wakacje sprzyjają reminiscencjom, trzymajcie mnie za słowo.
Ostatnio, zupełnie nieoczekiwanie w handlu pojawił się trzeci album Julian's, acz jako drugi pod szyldem Julian Jay Savarin - "Beyond The Outer Mirr". Otrzymujemy sensacyjny, przez ponad pół wieku przeleżały w archiwach materiał z odnalezionych taśm, choć jeszcze niedawno wszyscy w branży myśleli, iż te taśmy zaginęły bezpowrotnie. Od dawna zapajęczony skarb właśnie trafił na sklepowe półki, i sądzę, że nikogo nie rozczaruje. Ponownie w muzyce i literaturze jest fascynująco, a więc i obce cywilizacje, i wszechświat, co i szczypta surrealizmu. Powrót muzyki z dziejów chwały prog, sci-fi rocka oraz psychodelii. Na moim FM połuchaliśmy już "Broken Dreams", "Third From The Sun" oraz ostatnio "I Am You", i to nie jest moje ostatnie słowo. 

P.S. w albumowej obsadzie m.in. Nigel Jenkins, super gitarzysta, którego wielbię za Zed. Grupa kompletnie w obrębie świata anonimowa, która dochrapała się jednak dwóch albumów dla dużych wytwórni. Pierwszy, w repertuarze wręcz genialny, w Stanach wydało Atlantic, drugi z kolei, równie potężne Polydor. Ale Jenkins to nie tylko nieokryte nawet mikro sławą Zed, albowiem facio działał na przykład na niwie Sally Oldfield, Mike'a Batta bądź Alberta Hammonda.

andy

"USPOKOJENIE WIECZORNE"
w każdy poniedziałek od 22.07 do 23.00
na 100,9 FM Poznań (Polskie Radio Poznań)
lub radiopoznan.fm

"NAWIEDZONE STUDIO"
w każdą niedzielę od 22.00 do 2.00

na 98,6 FM Poznań (Radio Afera) lub
afera.com.pl