poniedziałek, 12 grudnia 2022

"NAWIEDZONE STUDIO" - Radio na 98,6 FM Poznań / program z 11/12 grudnia 2022








"NAWIEDZONE STUDIO"
z niedzieli na poniedziałek - wydanie z 11/12 grudnia 2022 (godz. 22.00 - 2.00)
 
98,6 FM Poznań lub afera.com.pl 
realizacja i
prowadzenie: Andrzej Masłowski

 

DREAMTIDE "Drama Dust Dream" (2022) -- na rozgrzewkę nie tylko gorąca herbata, ale i namiętny hard rock ekipy Helge Engelkego. Dobre na mój dotkliwy kaszel, który wczoraj nadal nie pozwolił satysfakcjonująco poprowadzić Nawiedzonego Studia. Jeśli do kolejnej niedzieli nie pozbędę się tej męczącej przypadłości, zrobimy sobie przerwę do czasu wykurowania, a w zamian poleci w eter coś z archiwalnej taśmy.
- Around

GRAND "Grand" (2022) -- płyta gruntownie omówiona przed tygodniem, wtedy też pierwsze trzy wyselekcjonowane z niej numery. Na wczoraj kolejne dwie 'pięciogwiazdy', bo to aż tak dobra rzecz.
- The Price We Pay
- Once In A Blue Moon

BLACK SABBATH "Heaven And Hell" (1980 / reedycja 2022) -- jedna z najlepszych płyt Sabbs. A już z Ronniem James Dio bezapelacyjne numero uno. Właśnie na rynek trafiła najnowsza edycja. Równocześnie wznowiono też "Mob Rules", ale "Heaven And Hell" kocham niepomiernie mocniej, więc ono właśnie na pierwszy rzut. W stosunku do poprzedniej, też bogatej edycji, niewiele zyskujemy, acz wiadomo, każde przepakowanie starego albumu skutkuje dodatkową jego sprzedażą, więc wytwórnia wie, co robi. Całość ponownie zremasterowano (de facto już w ubiegłym, 2021 roku), natomiast w dodatkach dokładnie to, co poprzednio na deluxe edtion plus cztery live numery z Hammersmith Odeon. To jedyny zysk w stosunku do poprzedniego wydania, właśnie te cztery numery. Niewiele. Szkoda, że do dzisiaj nie otrzymujemy "Children Of The Sea" zaśpiewane przez Ozzy'ego. Posłuchałbym o wiele chętniej niż tych wszystkich na siłę dopychanych live'ów. Najwyraźniej to wciąż lufcik niedopowiedzenia względem kolejnego remasteru, który zapewne za osiem lat, kiedy płycie stuknie pięćdziesiątka.
- Neon Knights
- Children Of The Sea
- Lady Evil
- Heaven And Hell

W.A.S.P. "Live... In The Raw" (1987) -- starzy dobrzy W.A.S.P. pretekstem wobec nowego albumu Paula Sabu. Jedyny zawarty na tym live'ie studyjny kawałek, jako jeden z trojga skomponował właśnie Paul Sabu. I już za chwilę jego "Banshee".
- Scream Until You Like It - {studio recording} - do filmu "Ghoulies II"

SABU "Banshee" (2022) -- najnowsze dzieło AOR'owej ikony, żywego pomnika melodyjnego hard rocka: Paula Sabu. Warto było czekać, płyta udana, momentami wręcz wspaniała. -- Od tygodni w mojej siatce z winylami również jego klasyczne "Heartbreak", zgrane przed laty na CD, gotowe do emisji, a tam m.in. potężny hit "Angeline". Kiedy więc, jak nie teraz. Wypatrujcie tej muzyki na moim FM.
- Blinded Me
- Kandi

OST "Wielki Szu" (2017) -- film z 1982 roku, w kinach w roku 1983, muzykę na CD wydano dopiero w 2017 - taka kolej rzeczy. -- Mój ulubiony film z Janem Nowickim i kompletnie nie ciśnie mnie, by usilnie poszukać w filmografii aktora jakiegoś lepszego dla mojej reputacji tytułu innego filmu lub teatralnej sztuki, który zdobył większe uznanie krytyków, na czym też zyskałby mój autorytet. Nigdy tak nie postępuję, zawsze idę za głosem sumienia. Skoro więc na "Wielkim Szu" byłem siedem razy w kinie, a w latach późniejszych obejrzałem film z wciąż sporą frajdą ze sto razy, to bez niczyich podpowiedzi wiem, za jaką rolę przede wszystkim kocham Jana Nowickiego.
- Powrót
- Wielki Szu I
- Reminiscencje Z Lepszego Życia
- Stacja Lutyń

QUASAR "The Loreli" (1989) -- pożegnanie Tracy Hitchings rozpocząłem od trochę już przykurzonej angielskiej formacji Quasar. Grupa ma w dorobku kilka płyt, lecz tylko tutaj zaśpiewała Tracy. Kiedyś najczęściej prezentowałem utwór tytułowy, jednak wczorajsze "Logic?" uświadamia, że nie wolno przegapić całości.
- Logic?

TRACY HITCHINGS "From Ignorance To Ecstasy" (1991) -- od tej płyty poznałem Tracy. To jeszcze czasy Tomka Beksińskiego i jego współpracy z krakowskim ArtRockiem oraz bardzo wówczas popularnego katalogu SI Music. Ale to karty pamięci dla obecnych pięćdziesięciolatków plus, którzy jednocześnie skojarzą przeróżne ówczesne i te nieco późniejsze wyczyny Clive'a Nolana. I niemal w każdym z nich głos Tracy Hitchings. Ciekaw jestem, kto obecnie pamięta te wszystkie Nolan'owskie projekty/zespoły: Strangers On A Train, Shadowland, Arena, The Hound Of Baskervilles, Jabberwocky czy Alchemy? Tworzyły się na potęgę. Ciekawe, czy sam Nolan nadal się w tym łapie.
- From Ignorance To Ecstasy
- Escape

BOB CATLEY "Middle Earth" (2001) -- trzeci solo album wokalisty Magnum. Wspaniały, ale jakże inny od 'codziennego' repertuaru dostarczanego z Tonym Clarkinem. Tutaj Catley otoczony muzykami z Ten i Dare, z naciskiem na Gary'ego Hughesa z Ten, który całość wyprodukował. Rola Tracy Hitchings skromna, ale dostrzegalna - piękne background vocals w "Against The Wind". Ma teraz Catley na pamiątkę.
- Against The Wind - {w drugich partiach wokalnych TRACY HITCHINGS}

STRANGERS ON A TRAIN "The Key, Part II: The Labyrinth" (1994) -- mój ulubiony numer z głosem Tracy Hitchings. Cóż za dramaturgia, melodia, emocje, no i gitarowe, wręcz zatykające solo Karla Grooma - muzyka Threshold.
- The Vision Clears

TOMMY DeCARLO "Dancing In The Moonlight" (2022) -- Serafino Perugino zależało, by DeCarlo zabrzmiał tu jak najbliżej Boston. Czyli zespołu z nim słusznie kojarzonego, nawet jeśli DeCarlo zaśpiewał jedynie na bledszym już "Life, Love & Hope". A więc ostatniej jak dotąd płycie grupy, o której wielbiciele najsłynniejszych pierwszych trzech albumów Boston, mają prawo nawet nie wiedzieć. Bo to już etap pośmiertny wobec Brada Delpa, głosu przede wszystkim z Boston kojarzonego. -- "Dancing In The Moonlight" stylistycznie i personalnie wbija się w Bostonową familię, lecz wobec "More Than A Feeling" lub "Don't Look Back", to jedynie ich daleki kuzyn.
- Beyond Forever
- Life Is Just A Game
- No Surrender

JOHN LENNON / YOKO ONO "Double Fantasy" (1980) -- to już 42 lata od mordu na Lennonie. Najczęściej 8 grudnia obchodzę słuchaniem właśnie "Double Fantasy", ponieważ album ten jest symbolem tamtych dni. Tata kolegi z klasy przywiózł mu tę płytę z Zachodu, gdy była absolutną nowością, świeżo ściągniętą z półki sklepowej, i właśnie teraz przypominam sobie, jak każdy chciał ją przynajmniej przez chwilę podotykać, powąchać świeżego papieru okładki, że o umówieniu po lekcjach na jej wspólne posłuchanie było marzeniem nie lada. A tu po kilku kolejnych dniach druzgocąca informacja: John Lennon nie żyje! Światem zatrzęsło. Myślałem, że następuje jego kres. Naprawdę tkwiłem w przekonaniu, że już po nas. To było jak wybuch atomu.
- (Just Like) Starting Over
- Woman

BARCLAY JAMES HARVEST "Welcome To The Show" (1990 / reedycja 2016) -- uwielbiam "Welcome To The Show", ale na wczoraj wykorzystałem limitowaną edycję kompaktu, by po raz pierwszy zaprezentować materiał live z trasy promującej właśnie ten album. Zamiast więc oczekiwanego "John Lennon's Guitar", w eter poszło kilka młodszych klasyków, na rzecz odwiecznych pewniaków, w rodzaju "Mockingbird", "Galadriel" czy "She Said".
z dodatkowego CD 2: Recorded At The Town & Country Club in London, 16 II 1992
- Hold On
- Alone In The Night
- On The Wings Of Love

COLLAGE "Over And Out" (2022) -- magia dawnych Collage przeminęła, nawet jeśli o "Over And Out" da się powiedzieć nieco dobrego. Collage za bardzo spoważnieli i niestety gdzieś uleciała dawna lekkość kompozytorska. Charakterystyczny styl zespołu pozostał, uspokajam, od razu słychać, że to Collage, jednak ich nowa muzyka za mocno sztachnęła się ponurzyzną obrazów mistrza Beksińskiego, nawet jeśli sam Pan Zdzisław nie uważał swoich dzieł za nadęte czy przygnębiające. -- Po kilku posłuchaniach i ponad tygodniu obcowania z "Over And Out" dochodzę do wniosku, że tę muzykę da się niewymuszenie polubić, jednak uczucie miłości przeleciało pospiesznym przez Poznań Główny bez zatrzymywania. Na zawsze pozostanie we mnie "Moonshine", a nawet niedopieszczone produkcyjnie "Baśnie".
- Over And Out
I) Here We Are
II) This Lonely Place
III) Moon Is The Mirror Of The Sun
IV) Somewhere Under The Rainbow
V) Dreamers
VI) Can You See The Light?

FLEETWOOD MAC "Fleetwood Mac" (1975) -- ciąg dalszy pożegnania Christine McVie. Dla mnie "Warm Ways" to jedna z najwspanialszych piosenek Fleetwoods z jej głosem. Zabrakło czasu na "Say You Love Me", ale nadrobimy.
- Warm Ways

FLEETWOOD MAC "Greatest Hits" (1988) -- tę amerykańską składankę Fleetwood Mac dostałem w stosownej epoce od mojej Sisterki. Początkowo byłem rozczarowany, że Ela przysyła kompakt z czymś, co świetnie znam, jednak szybko zorientowałem się, że nie jest to takie najzwyczajniejsze 'greatest hits". Wszak pojawiły się dwie nowe, bardzo udane piosenki, jedna z głosem Stevie Nicks ("No Question Asked") oraz ta w moim odczuciu lepsza: "As Long As You Follow" - zaśpiewana przez Christine McVie. To ona promowała ów kompilacyjny album, jednocześnie trafnie nastrojem nawiązując do wciąż jeszcze gorącego, wydanego rok wcześniej, a już bestsellerowego "Tango In The Night".
- As Long As You Follow - {premierowy utwór}

QUEEN "The Miracle" (1989 / deluxe edition 2022) -- cały dysk "The Miracle Sessions" to tylko ciekawostki. Nic epokowego, typowe ogony, jednak dla fanów Queen rzeczy bezcenne. Różne zapiski rozmów muzyków w studio, często stanowiące za intra wobec nieznanych dotąd utworów, to akt wiarygodności tamtych sesji, a i prawdziwe kąski, które po ostatecznych miksach znikają, a tu można podsłuchać pogaduchy i dowcipy Queenów w studio.
z dodatkowego CD 2: "The Miracle Sessions"
- Dog With A Bone

 

Andrzej Masłowski 
"NAWIEDZONE STUDIO"

w każdą niedzielę od 22.00 do 2.00

na 98,6 FM Poznań lub afera.com.pl

 

"Nawiedzone Studio dla tych, którzy wiedzą, co w muzyce najpiękniejsze