piątek, 27 maja 2022

odeszli Ray Liotta, Alan White i Andy Fletcher

Wczoraj do wiecznej krainy ewakuowali się Ray Liotta, Alan White oraz Andy Fletcher. Niby Dzień Matki, miało być fajnie, a tu takie tsunami.

Ray Liotta to dla mnie nie tylko "Chłopcy z ferajny". Lubiłem, gdy wcielał się w czarne charaktery. Od natury dostał takie łajdackie spojrzenie. Zrobiło mu ono parę niezłych filmów. Nigdy nie przełączam kanału, jeśli widzę Go na ekranie.

Śmierć perkusisty Yes, Alana White'a, wielkim zaskoczeniem. Sprawę poniekąd wyjaśnili jego koledzy z zespołu podając, że zmarł po krótkiej chorobie.
Alan występował nie tylko z Yes. Jego gry możemy posłuchać nawet u boku George'a Harrisona czy Johna Lennona, ale i tak zapamiętamy go głównie z Yes. To oni byli jego matczynym polem. Alan to nie tylko zwyczajny bębniarz wyrobnik, gdyby tak czasem ktoś pomyślał. Z kolegami z Yes zrobił też parę świetnych numerów - m.in. "Turn Of The Century" (do spółki z Andersonem i Howe'em), ale też na fantastycznie sprzedanym "90125", jego nazwisko znajdziemy przy piosenkach: "Changes", "Our Song" czy "Hearts". W tych nowszych Yes'ach, już bez Jona Andersona, a pod wokalnym przywództwem Jona Davisona, jego godność wyłania się z klamry przy utworze "To Ascend". Polecam posłuchać. Teraz jakby jeszcze uważniej.
 
Andy Fletcher. Piekielnie ważna postać w Depeszowej układance. Nawet, jeśli niczego dla nich nie skomponował, nie zaśpiewał jako choćby chwilowy lider, bo i też nigdy nie pchał się na grupy front. Nie każdy bohater musi nosić pelerynę. Nigdy nie kwestionowałem jego wartości. Dla mnie Fletcher to nieodzowna, kolegialna twarz do spółki z Gore'em i Gahanem. Bo i w ogóle, Depeche Mode oraz ich fani, od zawsze stanowią taką z natury rzeczy komitywę, niemal cyganerię.
Pozostanie we mnie świadomość, że świat fermentuje, a Fletcher z kolegami, pomimo paru krętych dróg, wciąż walą z młodzieńczym zapałem. I na zawołanie widzę ich młode buźki (gdy jeszcze urzędowali we czwórkę) na okładce polskiej licencji "The Singles 81-85".

Jestem zdecydowanie na 'nie' dla takich dni. To kolejne wertepy tegorocznego kalendarza. 

a.m.