wtorek, 9 maja 2017

słońce

Nie pamiętam tak brzydkiej wiosny - niemal całkowicie wyzbytej słońca. Słońca, światła naszego życia, hipnotycznej potęgi, swoistego piękna, od którego przecież wszystko zależy. Nawet, jeśli zdamy sobie sprawę, iż z bliska nie jest ono wcale tak urocze. Wszak to tylko wzburzone morze rozpalonego gazu, w którego jądrze temperatura sięga dziesiątek milionów stopni, choć na powierzchni ponoć zaledwie pięciu tysięcy.
Nasze ukochane Słoneczko znajduje się 120 milionów kilometrów od Ziemi, a przeliczając tę odległość na naszą wyobraźnię wychodzi, iż samolotem lecielibyśmy na nie dwadzieścia lat. Wielkość tej masy gazowej wydaje się niewyobrażalna. W jego wnętrzu takich planet, jak Ziemia, zmieściłoby się miliony. Gdyby jednak nagle przestało istnieć, na Ziemi zgasłoby po ośmiu minutach.
Dla nas jednak od zawsze było, jest i pozostanie wielbioną okrągłą żółtą cieplutką kulą. Czasem nawet uśmiechniętą. Szczególnie, gdy na papier za sprawą kredek przenoszą ją przedszkolaki.
Słońce, jak też inne planety, czy w ogóle cały kosmos, od zawsze bywały natchnieniem ludzi sztuki - w tym rzecz jasna muzyków. Grupa Eloy nagrała przed laty kosmiczne płyty, jak: "Planets", "Ocean", "Dawn" czy "Ra". Dawni Egipcjanie nazwali Słońce Bogiem Ra, który odradzał się każdego dnia. Oj tak, ta płyta koniecznie do przypomnienia. Niech tylko wyjrzy Słońce, będzie ku temu okazja.





Andrzej Masłowski

RADIO AFERA 98,6 FM (Poznań) - 
www.afera.com.pl

"NAWIEDZONE STUDIO",
w każdą niedzielę od godz. 22.00 do 2.00


"... dla tych, którzy wiedzą, co w muzyce najpiękniejsze"