niedziela, 8 stycznia 2017

STATUS QUO - "Acoustic II: That's A Fact!" - (2016) -







STATUS QUO
"Acoustic II: That's A Fact!"

(FOURTH CHORD RECORDS)
***1/2





Pod koniec grudnia pożegnaliśmy Ricka Parfitta - basistę i wokalistę Status Quo. W tym toku wydarzeń jakże innego znaczenia nabiera wydany pod koniec października "Acoustic II: That's A Fact!" - będący zręczną kontynuacją wydanego dwa lata wcześniej "Acoustic: Stripped Bare".
Grupa, która w ponad półwiecznej karierze wylansowała całą masę przebojów, będąc przy tym niezliczonym źródłem inspiracji, postanowiła także skorzystać z własnego dorobku i zmierzyć się z wybranymi piosenkami w formule akustycznej. Zresztą nie tylko, albowiem do pełni składu doszły jeszcze: septet smyczkowy oraz pozarockowe (członków grupy oraz zaproszonych gości) instrumentarium, jak akordeon, mandolina czy harmonijka.
Największa moda na akustyczne koncerty i przerzucania je na płyty panowała w latach dziewięćdziesiątych, choć jak historia rocka długa i szeroka, zawsze muzycy lubili się w takiej konwencji sprawdzać. Status Quo przeczekali boom okresy i zajęli miejsca na "akustycznych stołkach" w stosownym dla siebie czasie. Wyszło ciekawie, choć przecież trudno wyobrazić sobie tę pełną polotu energetyczną muzykę, w której transowe rockowe boogie wydawać by się mogło nie do zastąpienia, poprzez przekaz na siedząco. A jednak. Nowe aranżacje dodały piosenkom dostojności i swobodnego, czasem wręcz piknikowego nastroju. I nie jest to zarzut. Korzystnie wypadły: z kąśliwymi pudłami, a jeszcze bardziej drapieżnymi smyczkami "That's A Fact", kameralne "Dear John", bez prądu, a jednak w równie porywającym tonie "In The Army Now", radosne "Hold You Back" czy też inne interesujące odsłony szlagierów, w rodzaju: "Ice In The Sun", "Little Dreamer", "Lies" czy "Living On An Island".
Jednak nie wszystkim piosenkom posłużyły współczesne opracowania. Nieco słabiej w nowym odzieniu poczuła się "Lover Of The Human Race", bądź taka "Resurrection".
Album przynosi również kompozycje premierowe: "One For The Road", "One Of Everything" oraz "Is Someone Rocking Your Heart?". Nie są to nagrania jakoś szczególnie porywające, choć być może po prostu brakuje im osłuchania. Na pewno pod tym względem łatwiej sprawdzonym przebojom.
Sporą atrakcją wydają się koncertowe dodatki, zamieszczone w drugiej części drugiego kompaktu. Otrzymujemy 6 kompozycji zarejestrowanych na potrzeby jednej z niemieckich rozgłośni radiowych. Okazuje się, że przy udziale publiczności jest jeszcze lepiej. Szkoda tylko, że po każdej piosence następuje wyciszenie. Ale proszę tylko przyjrzeć się uważnie pełnej entuzjazmu wersji "Don't Drive My Car" - smyczki, żwawy gitarowy akompaniament i wspomagające żeńskie wokalizy - świetne!. Niczego sobie wypadł również pierwszy hit grupy, jeszcze z czasów głęboko zakorzenionej psychodelii "Pictures Of Matchstick Men" oraz pełna uroku "Claudie", gdzie Francis Rossi śpiewa: "...dawno nie śpiewałem tobie tej piosenki, przez co zapomniałem słów, które niegdyś były tak oczywiste...". Ta piosenka od czasów płyty "Hello!" nie zestarzała się nic a nic. Na tym jednak nie koniec, ostatnie dwa nagrania, to szlagiery ponad miarę. Najpierw "Whatever You Want" oraz przeróbka Johna Fogerty'ego, choć przywłaszczona przez Statusów, niczym własna "Rockin' All Over The World". Tym także nie zabrakło wigoru. Koncertowo Status Quo czują się jak w swoim żywiole. I choć przypadła mi do gustu kontynuacja pomysłu z nowymi opracowaniami piosenek na akustyczną nutę, to sale koncertowe służą im dużo lepiej, niż przyciasnawe warunki studyjne.





Andrzej Masłowski

RADIO AFERA 98,6 FM (Poznań) - 
www.afera.com.pl

"NAWIEDZONE STUDIO",
w każdą niedzielę od godz. 22.00 do 2.00


"... dla tych, którzy wiedzą, co w muzyce najpiękniejsze"