piątek, 9 sierpnia 2013

pomeczowy suplement

Kolejorz pożegnał się z pucharami. Żałuję, bo mogło być tak pięknie. Ta nadchodząca szara jesień miała szansę być przyjemniejsza, no ale z taką grą jak wczoraj z Żalgirisem, czy wcześniej z Miedziowymi z Lubina, to nie ma co szukać miejsca nawet na tym naszym nędznym ligowym podwórku. A co dopiero w europejskiej elicie. Nawet, jeśli to elita B, czyli ta nie złożona z mistrzów krajowych.
Brawa należą się Legii, która po dwóch korzystnych remisach przeczołgała się jakoś dalej, ale też niestety jakoś specjalnie nie zachwycając. Najbardziej podobał mi się Śląsk, którego nigdy fanem nie byłem, ale jednak teraz drużyna wydaje się poukładana, do tego waleczna, ambitna i wiedząca czego chce. A tak właśnie można odnosić sukcesy. Widziałem ich pierwszy mecz z Club Brugge i byłem pod wielkim wrażeniem. Wrocławianie zagrali na światowym poziomie. Dawno nie widziałem tak dobrego meczu jakiejkolwiek polskiej ekipy na międzynarodowym podwórku. Wczorajszego rewanżu siłą woli oglądać nie byłem w stanie, ale 3:3 robi wrażenie, a jeszcze większe, gdy uświadomię sobie, że Śląsk nawet prowadził do przerwy jeden zero, by pod koniec meczu przez pewien czas nosić na sobie przewagę trzy do jednego.  Brawo! Trzymam kciuki za dalsze poczynania futbolistów spod opieki Stanislawa Levy'ego.
I tak jeszcze odnosząc się do mojego pomeczowego wpisu, to Sebcia poradził mi porannym smsem poprawić coś pod jednym ze zdjęć, które podpisałem czymś w rodzaju, że obok Mariusza Rumaka siedzi dziennikarz WTK ... Otóż, przyznaję się, że takowe kwiatki będę w przyszłości popełniać jeszcze nie raz. Po prostu jakoś nigdy nie interesowałem się tzw. sztabem poza piłkarskim. Nie obchodzą mnie nazwiska prezesów, sekretarzy, podsekretarzy, rzeczników czy jakichkolwiek innych "ważnych". Zawsze podziwiałem sympatyków futbolu, którzy wszystko wiedzą, kto to ten, a kto tamten. Mnie obchodzi trener i jego poddani. Ot, tyle najważniejszego. Niemniej obiecuję poprawę, iż zacznę do tego przykładać nieco więcej wagi. Dotąd wolałem poznawać składy muzycznych zespołów, a później ich producentów płytowych, inżynierów dźwięku czy nawet projektantów albumowych okładek. Ale trzeba się rozwijać, nawet w tak skostniałym wieku jak mój. To tak samo jak na wczorajszej konferencji Kolejorza zawstydzili mnie ci wszyscy dziennikarze, zasuwający na swych laptopowych klawiaturach szybciej, niż Steve Vai na gitarowych strunach.
To tyle gwoli suplementu do wczorajszego meczowego dnia. 


Andrzej Masłowski

RADIO AFERA 98,6 FM (Poznań) - także w internecie !!! - www.afera.com.pl

"NAWIEDZONE STUDIO",
w każdą niedzielę od godz. 22.00 do 2.00 

(4 godziny na żywo!!!)