niedziela, 18 sierpnia 2013

Długi weekend sierpniowy a płyta VANIZE "Highproof", dla fanów ACCEPT

Mam takiego kumpla Pawła, pseudonim "Długi", z którym więzami przyjaźni połączony jestem wieczyście, i to bynajmniej nie z powodu naszych żon, które są jakby nie patrzeć, najbliższymi kuzynkami. Bo co do tej kwestii także się ze sobą nigdy nie umawialiśmy. Połączyła nas w dekadzie 80's, muzyczna pasja, do której spletli nas jeszcze inni kumple.
"Długi" zawsze lubił metal, ja też, ale... Wspólnie emocjonowali nas niegdyś Iron Maiden, AC/DC czy Helloween, jednak nasze drogi nieco się rozjeżdżały, i tak jest po dziś dzień. Ja wczuwałem się wówczas jeszcze w jakieś tam Meat Loafy, Reo Speedwagony czy Queeny, a "Długi" skrupulatnie kolekcjonował Kreatory i inne łomoty, które serwował mi u siebie niegdyś z perfidnym okrucieństwem, szczególnie gdy potrafiłem się nieco zasiedzieć.
Dziś nasze spotkania odbywają się już na nieco innej płaszczyźnie, nie mając niestety głównie muzycznego podtekstu. Nasze Panie, choć tolerancyjne, zrobią wszystko, by pograć w kości, scrabble czy jakieś inne cholerstwo, które zdecydowanie zagłuszy miłe metalurgiczne łojenie. Jednak wczoraj było inaczej. Zaproszeni na dwudniowe balowanie, zabraliśmy ze sobą plecak z żywnością i różnymi "napojami", by suma sumarum połączyć wszystko najlepsze, a co najistotniejsze, zjeść thrash metalowy obiadek. Dosłownie. Bo pod mięcho przygrywało nam także najprawdziwsze mięcho. Czyli "Długaśne" mocarne płyty. Zazwyczaj mało mi znanych grup, które wcielały się we współczesne Slayery i Metalliki, albo były to de facto również klasyki rodem 80's, którym to nie udało się niegdyś przebić, a dzisiaj oryginalne wersje kompaktowe takich dzieł, często kosztują krocie.
I co mi się rzadko zdarza, poprosiłem wczoraj "Długiego" o pożyczenie mi na kilka dni pewnej płyty, która być może wielkim unikatem nie jest, ale ja do wczoraj nie miałem o jej istnieniu zielonego pojęcia.
Grupa nazywa się Vanize i od 1995 roku zdążyła już nagrać kilka płyt. "Długaśny" pożyczył mi jedną z nich, a konkretnie trzecią w dyskografii pt."High Proof", której tutaj pisownia nakazuje jedno słowność "Highproof". Jest to grupa niemiecka, nie grająca niczego odkrywczego, a jednak dla fanów grupy Accept, może stać się właśnie cennym odkryciem. Vanize jawią się składem czteroosobowym, na którego czele stoi wokalista Peter Dirkschneider - który jest młodszym bratem Udo Dirkschneidera. I co ważne, ten śpiewa podobnie do Udo. Może nie aż tak doskonale, ale podobnie. Z kolei, jego kompani dorzucają iście piekielnie melodyjne i acceptowskie chórki. Mało tego, jeśli dodam, iż produkcją albumu zajął się Stefan Kaufmann (perkusista Accept), to wszystko wydaje się być jasne. Płyta trwa trzy kwadranse, a więc tyle, ile płyty trwały niegdyś, i zarazem tyle, ile trwać powinny. Posłuchajcie Państwo dla przykładu "The Final Breath", "Minute Man" czy "What You Give Is What You Get", a ręczę głową, że pozostałe kompozycje przełkniecie bez popitki.
No i jeszcze okładka. Muskularna, jakby z a'la jakimś Conan'owskim bohaterem. Twardziel taki jak głos Dirkschneidera. Jeśli u nich w domu wszyscy tak do siebie śpiewają, to bałbym się porannych pobudek.
Fajna i "urocza" (na swój sposób) płyta, którą polecam nie tylko fanom samego Accept, ale wszystkim tym od starego dobrego heavy metalu. Tego sprzed trzech dekad, a więc wychowankom Running Wild, Tyrant, Killer czy Motorhead.
Nie lubię płyt pożyczać, bo później wypadałoby mi się tym samym wobec drugiej strony odwdzięczyć, a ja swoich nie pożyczam i już! Teraz jednak to ja "Długiego" na pożyczkę poprosiłem, a ten się w niezrozumiały dla mnie sposób jakoś bezproblemowo zgodził. Za co szczególne dzięki!
Mało już co mnie zaskakuje, bo niestety zbyt wiele (nieskromnie dodam) zdążyłem w życiu poznać. Ta płyta także niczym niesamowitym przecież nie jest, ale spotkać braciszka Udo Dirkschneidera w rozżarzonej metalowej dzielnicy, zawsze jest przyjemnie.

płyta VANIZE "Highproof" - (2000) - BREAKER RECORDS (ach, no i jeszcze ta wytwórnia ...)



Andrzej Masłowski

RADIO AFERA 98,6 FM (Poznań) - także w internecie !!! - www.afera.com.pl

"NAWIEDZONE STUDIO",
w każdą niedzielę od godz. 22.00 do 2.00
(4 godziny na żywo!!!)