Wejściowe białe drzwi nie były kiedyś tak klasowe. |
W niedzielne popołudnie wyruszyłem szlakiem wspomnień. Dotarłem na dawny Bonin. Osiedlowy usługowo-handlowy pawilon stoi nienaruszenie. Nawet ładniej, bo jakiś taki odnowiony. Szkoda, że wszystko z racji niedzieli zamknięte. Wszedłbym do środka, zobaczyć dawne schody prowadzące do księgarni na pięterku. Księgarni już nie ma, to wiem, lecz schody powinny przetrwać. Na dole wszystko po staremu. Po lewej mięsny, po prawej samoobsługowy spożywczak. Jedynie firmy się pozmieniały. "Chata Polska" - tego w latach 70-tych nie było, choć z tym też różnie bywa. Ile razy kupuję jakiś produkt, na którym zapisane, że firma istnieje od np. 1929 roku, a ja coś nie pamiętam jej z czasów młodości. Przodują w tym wszelakiego rodzaju browary. Dajmy na to: piwo Leżajsk od 1525 roku. Ciekawe, czy w owym szesnastym wieku w składach stawiono beczki z nalepkami "Leżajsk"? Inną sprawą, jaki był smak tego diabelstwa. Że o bąbelkach nie wspomnę.
Na tyłach budynku. Po prawej ku górze, to było właśnie tam. |
Tak więc, w mojej księgarence płyta Africa Simone poleżała nieco dłużej, niż w tej najlepszej muzycznej im.K.Szymanowskiego, mieszczącej się na rogu 27 Grudnia a Lampego (dzisiejsza Gwarna). Bez wystawania w kolejce kupowałem licencyjnych Atomic Rooster, Procol Harum czy Rare Bird. A także koncertówkę, plus genialny "Blue Breeze" holenderskich Livin' Blues. Jak też singla Queen z najlepszą piosenką wszech czasów "Bohemian Rhapsody". Z kolei mój kolega Leszek dorwał bez problemu "Kamienie" Breakoutów, których wówczas jeszcze nie pojmowałem. Ale już chwilę później finałowa "Modlitwa" położyła mnie na łopatki. To właśnie tam kupiłem niedawno przypomniane w Nawiedzonym Studio Czerwone Gitary "Port Piratów", oraz całą rzeszę piosenkarzy i piosenkarek, których słuchałem namiętnie. Do tego jeszcze dochodziły single, pocztówki dźwiękowe.... Choć tych ostatnich, zatrzęsienie stało w dawnym MPiK-u (stara nazwa Empiku) u zbiegu ulic Ratajczaka a 27 Grudnia - po skosie na prawo od dzisiejszego Empiku, tego przy Placu Wolności.
Stan miejsca na połowę września 2016 r. |
Historia bonińskiej księgarni jest tak długa, jak moje spędzone tam dzieciństwo. Najlepsze. Bo czy mogło być piękniej, skoro vis a vis owego pawilonu, tuż po prawej stało boisko szkolne, a po lewej harcówka - z jeszcze fajniejszym boiskiem. Mniejszym, ale chyba wszyscy je bardziej lubiliśmy. I trudniej było się na nie załapać. Motorniczowie obrywali po tramwajowych szoferkach, gdy szły
walki o górne piłki, a te przelatywały przez płot prosto na nich. Nigdy też nie starczało chętnych do przeskakiwania go po odzyskanie futbolówki. A ileż to razy po zakończonym meczu, bądź w jego przerwie, biegałem do księgarenki po jakiś nowy kawałek na dźwiękowej pocztówce...
Andrzej Masłowski
RADIO AFERA 98,6 FM (Poznań) -
www.afera.com.pl
"NAWIEDZONE STUDIO",
w każdą niedzielę od godz. 22.00 do 2.00
"... dla tych, którzy wiedzą, co w muzyce najpiękniejsze"