KENT
"Då Som Nu För Alltid"
(SONY MUSIC)
**4/5
Podobno ma to być ich ostatnia płyta. Czyżby zatem tytuł finałowej piosenki "Den Sista Sången" ("to ostatnia piosenka, spotykamy się także po raz ostatni") faktycznie miał być proroczym? No cóż, nie bardzo wierzę w zaplanowane zakończenia, natomiast w pełne rozgłosu powroty dużo bardziej.
Niełatwo zdobyć w Polsce najnowszych Kentów. Półki płytowe chowają się ze wstydu, gdy tylko o nich zapytamy. Ten kompromitujący fakt dotyczy zresztą jeszcze całej masy innych tytułów, o których u nas cisza, jak po śmierci organisty. Dziękują zatem polsko-szwedzkiej parze - Agnieszce i Skjellowi, którzy na nasze spotkanie "po wielu latach", przywieźli ten oto album - w ramach niezapomnianego podarku.
Troszkę zaskoczyła mnie zespołowa deklaracja, ponieważ płyta brzmi optymistycznie. Tyle witalnej aury nie mieli Kenci w swych piosenkach od dawna. Nawet na super przebojowej "Vapen & Ammunition". Inną sprawą, że Szwedzi już od dawna nie grają alternatywnego rocka, którym zachwycali w drugiej części dekady 90's. Głównie za sprawą kapitalnych płyt "Isola" oraz "Hagnesta Hill" - których można było do wyboru posłuchać zarówno po szwedzku, jak i międzynarodowo, czyli w języku liverpoolskiej Wielkiej Czwórki. By z zadartym nosem wyświechtanie nie powoływać się odwiecznie na język Szekspira.
Joakim Berg z kolegami już od dłuższego czasu serwują głównie zgrabne piosenki, tylko z niewielkim pierwiastkiem rocka. I choć mamy grę na dwie gitary, bas i perkusję, to mocno ponad te wszystkie instrumenty przedostaje się również sama elektronika. Jak też bogato wplecione partie wokalne - z udziałem osób trzecich. Tych chóralnych zaśpiewów nie zabraknie nam wgłębi albumu, jak też dadzą się "we znaki" już w otwierającym całość i z lekka monumentalnym "Andromeda". Kolejna piosenka "Tennsoldater" ("ołowiany żołnierzyk") może zaskakiwać nieco utanecznionym klimatem. Rocka tu za grosz, natomiast przebojowe radiostacje powinny dla niej rozchylić ramiona. Zupełnie, jakby ktoś zestawił tu ze sobą Depeche Mode z Daft Punk. Podobnie radiowo mają się "Vi är För Alltid", bądź naprawdę urocza "Förlåtelsen". Uspokoję, "Då Som Nu För Alltid" ("wtedy, jak i teraz, tak i na zawsze") nie jest płytą do tańca, choć momentami bywa naprawdę blisko. Album jest kolekcją dość ambitnych piosenek ("Gigi" - z potężnymi akordami gitary, "Den Sista Sången" - z ładnym dziecięcym chórem, "Falska Profeter" /"fałszywi prorocy" - aluzja do obecnych szwedzkich polityków/, jak i wspomniane już "Tennsoldater" oraz "Andromeda"), które stanowczo uwidaczniają flirt z popem, do końca z rockiem na szczęście się nie rozstając. Troszkę cukierkowato wypada wokalny duecik Berga z Anną Ternheim w "Nattpojken & Dagflickan". Rozumiem, że piosenkę skomponowano z myślą o dużych estradach, jednak ta razi kiczowatością. Podobnie jak następna w albumowej kolejności "Vi är Inte Längre Där". Troszkę ten środek albumu jakby do wycięcia, a reszta też niestety jedynie do niezobowiązującego posłuchania. Kamieni milowych wszak tu nie znajdziemy. Jest tylko miło i przyjemnie. Bez przysłowiowego pazura.
Andrzej Masłowski
RADIO AFERA 98,6 FM (Poznań) - www.afera.com.pl
"NAWIEDZONE STUDIO",
w każdą niedzielę od godz. 22.00 do 2.00
"... dla tych, którzy wiedzą, co w muzyce najpiękniejsze"