Wieczorem koncert Pendragoników. Chodzę, myślę, wiercę się, nie mogąc się doczekać. Ciekawi mnie czy frekwencja dopisze. Poprzednim razem nie było źle, lecz o szale także mówić nie było można. A koncert był przepiękny. I niech uwierzy kto chce. Bilety chyba muszą się kiepsko sprzedawać, skoro aż tyle się ich rozdaje poprzez media. Mój dobry kompan , a przy okazji didżej niemałej komercyjnej rozgłośni, właśnie mi dzisiaj rano zakomunikował, że próbował wcisnąć dwa zaproszenia w porannym programie - komukolwiek !!! - i nikt nie chciał. To cios dla takiego fana grupy, jakim przecież jestem. Nikt zatem nie zna tak pięknej grupy, albo tak dobrze ludzie mają w swych dupskach, że nie muszą, nie chce im się, .... No cóż, od dawna już wszystkim powtarzam, że niebawem homo idiotusom nie będzie się chciało nawet trawić. Zresztą, wszelkiego rodzaju przepisy na cudowne diety, odbiorą ludziom całkowicie chęć jedzenia, picia, spania, a być może trza będzie trzęsień , tsunami i innych kataklizmów, by spróbowali podtrzymać gatunek. Wiem co piszę, bo dużo widzę. Zresztą mając ponad metr dziewięćdziesiąt oglądam świat z góry, nie potrzebując limuzyn tereno-podobnych , by mi się kłaniano. Choć z tym kłanianiem, to też różnie bywa. Chodzące wyrzuty sumienia nie zawsze poznają mnie na koncertach, kiedy to wszyscy razem "musimy" się spotkać w jednym kotle. Ciekawe jak będzie dzisiaj. Zawsze mam duży ubaw przy tego typu okazjach. Bo o nic nie pytani sami się jakoś dziwnie tłumaczą.
Puder szkodzi, moi Drodzy Państwo. Najlepiej o tym wiedzą przedstawicielki płci pięknej. Bez niego częstokroć prawda jest bardzo bolesna. Ale puder na twarzy, to nic strasznego, gorszy ten próbujący zakryć prawdziwe oblicze. Jednak nie polecam, byście Państwo próbowali go ścierać z twarzy waszych "przyjaciół", bo większość szybko stracicie. Choć z drugiej strony, może to i dobrze. Przynajmniej zostaną ci prawdziwi przyjaciele, zamiast tych skundlonych. Rozejrzyjcie się dookoła, bo na pewno takich macie - każdy takich ma, dopóki nie zrobi czystki. Ja taką zrobiłem już dawno temu. Podam Państwu taki prosty przykład - prawdziwy. Przez wiele lat zadawaliśmy się z moją żonką z pewnym gronem znajomych. Od zawsze wszyscy czuliśmy, że za sobą nie przepadamy, ale trzeba było, gdyż w grę wchodzili inni umoczeni w sprawie, których stracić było nieco żal. Człowiek się jednak starzeje i nie chce, by mu stale na wycieraczkę robiono. Tak więc przyszedł pewnego razu taki dzień , w którym postanowiłem zripostować, w imię swego dobrego imienia. A było to tak, otóż pewien Robert, którego i tak Państwo nie znacie, więc można po imieniu, widując mnie zawsze w pokaźnym gronie znajomych, witał się ze mną słowami: "Maseł, przybrałeś znowu nieco". I tak, co spotkanie, co impreza, podobne miłe przywitanka. Jam człowiek dobrze wychowany, choć nieco złośliwy, jednak przykrości zadawać nie lubię, a więc znosiłem to grzecznie latami. Trafił mi się w końcu gorszy dzień, w którym postanowiłem uderzyć w jego czuły i od dawna widoczny punkt. Zatem na powitalne "Maseł, znowu przytyłeś", odpowiedziałem bez namysłu "no tak, ale jak widzisz wciąż mam komplet włosów na głowie". Od tej chwili widzieliśmy się już tylko raz na pewnej przymusowej imprezie, zasiadając na niej zresztą po skrajnych stronach stołu.
Ciekawe kto dziś mi będzie musiał podać rękę ...
Andrzej Masłowski
RADIO AFERA 98,6 FM (Poznań) - także w internecie !!! - www.afera.com.pl
"NAWIEDZONE STUDIO",
w każdą niedzielę od godz. 22.00 do 2.00
(4 godziny na żywo!!!)