Długi weekend właśnie dobiega końca. Ładnej aury przyniósł niewiele, za to lenistwa nadto. Osobiście nie należę do pracoholików, ale zbyt dużo wolnego męczy mnie jeszcze bardziej. Wolę aktywność, ale i takie słońce jak te dzisiejsze.
Zapraszam przed odbiorniki o stałej porze, czyli o 22-giej. Dostałem od Krzysztofa Ranusa i Metal Mind Productions, 1 bilet na Pendragon dla kogoś z Państwa. Mógłbym przecież sprokurować fakty, by wygrał go jakiś kolego-przyjaciel, ale to by było podłe. Szczególnie, gdyby jeszcze wszystko później miało się wydać. Tak więc, tak jak cały program kipi szczerze dobraną muzyką i moją skromną osobą, tak samo bilet otrzyma Słuchacz, który zasłuży w stu procentach. A zatem, zapraszam do słuchania !!!
Poza tym, zobaczyłem podczas tego łikendu, jak mieszka się w nowych atanerowskich blokach. W jednym z takowych, moje przyjacielki dostali mieszkanie. Piękne, duże, pachnące nowością i czystością. I radością w sercach. Do tego z wliczonymi w czynsz pomieszczeniami do ćwiczeń kulturystycznych, zabaw rekreacyjnych, potężną i bogato zagospodarowaną salą dla małych dzieci, a także z właśnie powstającą salą gimnastyczną, taką do kosza lub siatkówki. Słowem - rewelacja! Myślałem, że tak jest tylko w filmach, albo z dala od Polski, a tymczasem te luksusy tkwią już tu jako standardy. Nie trzeba zatem jeździć po świecie, by się zachwycać.
Nie nazywałbym się Masłowski, gdyby mi coś nie zaszwankowało w czasie wolnym od pracy. I tak, 1 maja trafiłem do Raszei na oddział laryngologiczny, bowiem tradycyjnie zapchało mi lewe ucho. Co rok ta sama śpiewka, i zawsze w święto. W ubiegłym roku byłem w innym szpitalu, z tego samego zresztą powodu, i też było święto, tyle że wielkanocne. Aby podkreślić dramaturgię sytuacji dodam, że na oddziale Raszei siedziałem w poczekalni jako jedyny pacjent. Nie było tam nikogo, poza znudzoną panią doktor, która zapytała: "a dlaczego dzisiaj?". Co za pytanie!. Dlatego "dzisiaj", gdyż wszyscy ludzie w święto robotnicze nie chorują, choruje tylko Masłowski.
Następnego dnia, metalowy świat obiegła smutna wieść o śmierci gitarzysty Slayer, Jeffa Hannemana. Przyznam, że nigdy nie przepadałem za slejerkami, ale szacunek do bractwa z dyskretnego szczęku blach, zawsze miałem, mam, i mieć będę. I może wreszcie kupię sobie "South Of Heaven", bo ta płyta pamiętam, że nawet te ćwierć wieku temu, w miarę mi się podobała, jednak ciągle wybierałem do zakupu inne, zamiast właśnie tej. Czas oddać hołd , i to naprawić.
Z piłkarskiego podwórka; Lech wygrał, ale niestety Legia także. Tak więc, bitwa o mistrzostwo potrwa do ostatniej kolejki. Niestety, Warta po dzisiejszym bardzo ambitnym występie, ale zarazem kiepskim stylu, przegrała z przeciętnym Zawiszą Bydgoszcz, przez co jest już o krok od spadku do drugiej ligi. A być może i także od rozwiązania sekcji piłkarskiej. Wszystko niestety ku temu zmierza. Nie dziwne, skoro wszyscy ludzie na ważnych szczeblach mego miasta, mają Warcinkę w dupie. Smutne to. Typowe prostackie myślenie, nie szanujące zasłużonych. Przypomnę, gdyby ktoś nie wiedział, że kiedy Warta zdobywała swe pierwsze mistrzostwo Polski, to Kolejorz grali jeszcze na poziomie kartofliska. I choć także jestem kibicem Kolejorza, to wymagam szacunku dla Warty Poznań. Bo jeśli ktoś nie szanuje Warty, niech nie liczy na mój szacunek.
Do usłyszenia! na 98,6 FM Poznań (lub w internecie na www.afera.com.pl) o 22-giej.
Andrzej Masłowski
RADIO AFERA 98,6 FM (Poznań) - także w internecie !!! - www.afera.com.pl
"NAWIEDZONE STUDIO",
w każdą niedzielę od godz. 22.00 do 2.00
(4 godziny na żywo!!!)