niedziela, 5 maja 2013

na kończący się relaks

Długi weekend właśnie dobiega końca. Ładnej aury przyniósł niewiele, za to lenistwa nadto. Osobiście nie należę do pracoholików, ale zbyt dużo wolnego męczy mnie jeszcze bardziej. Wolę aktywność, ale i takie słońce jak te dzisiejsze.
Zapraszam przed odbiorniki o stałej porze, czyli o 22-giej. Dostałem od Krzysztofa Ranusa i Metal Mind Productions, 1 bilet na Pendragon dla kogoś z Państwa. Mógłbym przecież sprokurować fakty, by wygrał go jakiś kolego-przyjaciel, ale to by było podłe. Szczególnie, gdyby jeszcze wszystko później miało się wydać. Tak więc, tak jak cały program kipi szczerze dobraną muzyką i moją skromną osobą, tak samo bilet otrzyma Słuchacz, który zasłuży w stu procentach. A zatem, zapraszam do słuchania !!!

Poza tym, zobaczyłem podczas tego łikendu, jak mieszka się w nowych atanerowskich blokach. W jednym z takowych, moje przyjacielki dostali mieszkanie. Piękne, duże, pachnące nowością i czystością. I radością w sercach. Do tego z wliczonymi w czynsz pomieszczeniami do ćwiczeń kulturystycznych, zabaw rekreacyjnych, potężną i bogato zagospodarowaną salą dla małych dzieci, a także z właśnie powstającą salą gimnastyczną, taką do kosza lub siatkówki. Słowem - rewelacja! Myślałem, że tak jest tylko w filmach, albo z dala od Polski, a tymczasem te luksusy tkwią już tu jako standardy. Nie trzeba zatem jeździć po świecie, by się zachwycać.

Nie nazywałbym się Masłowski, gdyby mi coś nie zaszwankowało w czasie wolnym od pracy. I tak, 1 maja trafiłem do Raszei na oddział laryngologiczny, bowiem tradycyjnie zapchało mi lewe ucho. Co rok ta sama śpiewka, i zawsze w święto. W ubiegłym roku byłem w innym szpitalu, z tego samego zresztą powodu, i też było święto, tyle że wielkanocne. Aby podkreślić dramaturgię sytuacji dodam, że na oddziale Raszei siedziałem w poczekalni jako jedyny pacjent. Nie było tam nikogo, poza znudzoną panią doktor, która zapytała: "a dlaczego dzisiaj?". Co za pytanie!. Dlatego "dzisiaj", gdyż wszyscy ludzie w święto robotnicze nie chorują, choruje tylko Masłowski.

Następnego dnia, metalowy świat obiegła smutna wieść o śmierci gitarzysty Slayer, Jeffa Hannemana. Przyznam, że nigdy nie przepadałem za slejerkami, ale szacunek do bractwa z dyskretnego szczęku blach, zawsze miałem, mam, i mieć będę. I może wreszcie kupię sobie "South Of Heaven", bo ta płyta pamiętam, że nawet te ćwierć wieku temu, w miarę mi się podobała, jednak ciągle wybierałem do zakupu inne, zamiast właśnie tej. Czas oddać hołd , i to naprawić.

Z piłkarskiego podwórka; Lech wygrał, ale niestety Legia także. Tak więc, bitwa o mistrzostwo potrwa do ostatniej kolejki. Niestety, Warta po dzisiejszym bardzo ambitnym występie, ale zarazem kiepskim stylu, przegrała z przeciętnym Zawiszą Bydgoszcz, przez co jest już o krok od spadku do drugiej ligi. A być może i także od rozwiązania sekcji piłkarskiej. Wszystko niestety ku temu zmierza. Nie dziwne, skoro wszyscy ludzie na ważnych szczeblach mego miasta, mają Warcinkę w dupie. Smutne to. Typowe prostackie myślenie, nie szanujące zasłużonych. Przypomnę, gdyby ktoś nie wiedział, że kiedy Warta zdobywała swe pierwsze mistrzostwo Polski, to Kolejorz grali jeszcze na poziomie kartofliska. I choć także jestem kibicem Kolejorza, to wymagam szacunku dla Warty Poznań. Bo jeśli ktoś nie szanuje Warty, niech nie liczy na mój szacunek.

Do usłyszenia! na 98,6 FM Poznań (lub w internecie na www.afera.com.pl) o 22-giej.


Andrzej Masłowski

RADIO AFERA 98,6 FM (Poznań) - także w internecie !!! - www.afera.com.pl

"NAWIEDZONE STUDIO",
w każdą niedzielę od godz. 22.00 do 2.00 

(4 godziny na żywo!!!)