Nie przepadam za radiowymi konkursami. Zabierają dużo antenowego czasu, to raz, a dwa, ja sam nie czuję się zręcznie w roli wodzireja didżeja. Pełno tego zresztą dookoła, no i są lepsi ode mnie. Niemniej, miło było przekazać jednemu z nawiedzonych Słuchaczy bilet, na jutrzejszy koncert Pendragon w Blue Nocie. Tym bardziej, że ów Słuchacz naprawdę bardzo się ucieszył, i nawet mi sms-owo podziękował. Było zatem warto. Nie pamiętam, kiedy to ostatnio cokolwiek podarowałem komukolwiek. Sknera. Taka poznańska. Ano sknera. Jak może być inaczej, skoro mnie promocyjnymi egzemplarzami płyt, jedynie częstuje nieoceniony Pan Darek z Mystica. Dzięki któremu i my wspólnie posłuchaliśmy wielu, naprawdę bardzo wielu wspaniałości. Bo Pan Darek wie, że płyty podarowane Masłowskiemu, nie trafią na Allegro, tylko do muzycznej skarbnicy. I za to zaufanie jestem mu wdzięczny.
Poza tym, a może przede wszystkim, dziękuję pięknie, że ponownie wybraliście niedzielny wieczór z barwami Nawiedzonego Studia. Miło coraz częściej usłyszeć, że moja muzyka wygrywa z audycjami ogólnopolskimi. Moi Drodzy Państwo, bo ja nie kłamię mówiąc, że tak właśnie jest, gdy przechwalam się najlepszymi płytami tego świata. I kto w to wierzy, dostaje coniedzielną muzyczną nagrodę. Nie w postaci gadżetów, a muzyki ! Dlatego nie straszna mi konkurencja. Uff, ulżyło mi, zawsze to chciałem napisać. Tylko do tej pory, skromność mi coś nie pozwalała. Prawdę powiedziawszy, w nosie mam już tę fałszywą skromność. Zbyt stary jestem, by całe życie płaszczyć się przed jakimiś słabiakami , którym się dużo o sobie wydaje, bo chapnęli posadkę w jakimś ogólnokrajowym "ef-em", a z rock'n'rollem niewiele mając przecież wspólnego. Oczywiście, nie ruszając autorytetów, którym zarzucić niczego nie wolno, choćby z uwagi na bycie autorytetami. Ja jednak zgadzam się z moim dziennikarskim idolem Pawłem Zarzecznym, że autorytetów nie należy szanować. Trzeba wkładać kij w mrowisko, a wówczas dopiero jest szansa zostać prawdziwym dziennikarzem. To prawda Panie Pawle. Też myślę, że aby zostać dobrym gryzipiórkiem, trzeba się czasem także zeszmacić, choćby po to, by zobaczyć inny świat (i o nim pisać). Taki świat, do którego nie wejdzie się w czystej koszuli i z uprasowanym krawatem.
Tak z nieco innej beczki, przeskoczmy teraz do fejsbukowej rzeczywistości. Im bardziej się jej przyglądam, tym więcej mnie mierzi. Dla przykładu, kilka dni temu zmarł były i młodziutki zarazem bramkarz Kolejorza, Ivan Turina, i co ja widzę, ktoś wrzuca na fejsa jego fotkę , a lud zamiast coś odpowiedniego i zręcznego pod nią dopisać, to klika jak stado bawołów w "lubię to". A ja się pytam, co "lubię to" - idioto jeden z drugim ? Siedzi taki kretyn i klika myszką, bo mu zbyt ciężko jest wystukać kilka liter, więc wali klik w "lubię to". Co tu lubić? To, że zmarł człowiek? Lubić to można jagnięcinę, whisky, a nawet wizytę w burdelu, ale nie śmierć. Za chwilę pod postami rozpaczy w stylu: "ludzie, potrzebuję nerki dla mego umierającego dwuletniego dziecka",stado idiotów kliknie "lubię to". Bo to, że fejsbuk zainstalował taką funkcję, nie zwalnia nikogo z myślenia.
Na fejskubu wystarczy błysnąć jakimś ciekawym spostrzeżeniem, by nikt Cię nie polubił, za to bracie pochwal się nową szczotką do mycia pleców w kształcie penisa, albo skacowaną gębą na tle niedojedzonej jajecznicy i porozwalanych za sobą ze stu butelek po browarze, i od razu jesteś już w klubie luzaków. To nic, że te sto butelek, ów chuderlak podebrał wcześniej z sąsiedniego śmietnika, by przechwalnie trzasnąć efektowną fotkę. Koleś, który raz w tygodniu wypije trzy piwka, zgrywa się na twardziela Rumcajsa. Niech taki rumcajsik zasiądzie ze mną do stołu. Ja w trzy/cztery godziny sam opróżniam litrowe whisky (mam na to świadków), i jeszcze sam ze sobą powracam do domu. Mało tego, po alkoholu jestem przyjaźnie nastawiony nawet do swoich i cudzych wrogów. Niektórzy mi powtarzają, że powinienem zawsze chodzić pod wpływem, bo wówczas dopiero wychodzi ze mnie człowiek. Nie chwalę się jednak swymi wyczynami w fejsbukowej (odrealnionej) rzeczywistości, gdyż wyznaję zasadę, że pies, który dużo szczeka ...
Andrzej Masłowski
RADIO AFERA 98,6 FM (Poznań) - także w internecie !!! - www.afera.com.pl
"NAWIEDZONE STUDIO",
w każdą niedzielę od godz. 22.00 do 2.00
(4 godziny na żywo!!!)